Najdziwniejsza gra roku – Death Stranding

Najbardziej wyczekiwany przeze mnie tytuł, nie miałem pojęcia o co w nim chodzi od pierwszego zwiastuna aż do połowy rozgrywki. Nie jest to pierwszy twór Hideo Kojimy z jakim miałem styczność ale zdecydowanie najdziwniejszy.

W grze wcielamy się w Sama Portera, kuriera z fobią a konkretnie ze strachem na punkcie dotykania przez innych. Nasz protagonista dostał zadanie połączenia tego co zostało ze Stanów Zjednoczonych w jedną wielką sieć, która pomoże w odbudowie kraju w tym dziwnym świecie. Bohater jednak musi zmagać się z olbrzymim zagrożeniem jakim są Wynurzeni. Są to dusze zmarłych ludzi przebywających w czyśćcu, ale ze względu na Wdarcie śmierci mogą wrócić do zwykłego świata. Okazjonalnie jeszcze zmierzymy się z tak zwanymi MUŁ-ami, którzy też kiedyś byli dostawcami. Gracz jest w stanie wykryć Wynurzonych przez Bridge Baby czyli własnie to popularne dziecko w słoiku ze zwiastunów.

Fabuła jest prezentowana przez ekstremalnie długie przerywniki filmowe lub różne teksty do przeczytania. Rozgrywka opiera się głównie na walce z przeciwnikami i podróżach. Kluczowe dla naszego bohatera jest ułożenie ładunku, ponieważ teren w grze jest często trudny do pokonania i musimy uważać na ładunek. Za każdą dostawę dostajemy kredyty i ocenę, która wpływa na naszą reputację. Zlecenia na początku mogą wydawać się trudne ale do czasu, gdy otrzymamy pierwszy z kilku egzoszkieletów zadania stają się wręcz zbyt łatwe. Protagonista może korzystać z różnego rodzaju środków do przemieszczania się np. motocykl czy ciężarówka. Niestety mapa w grze nie jest zbyt czytelna. Budowle mają taki sam kolor bez względu na to czy są na stałe w grze czy przez to, że zostały wybudowane przez graczy. 

Sam pomimo tego, że walka w grze nie jest najważniejsza ma dostęp do całkiem pokaźnego arsenału broni. Walki z Wynurzonymi można uniknąć po prostu się przekradając obok nich jednak według mnie walki to najlepsza część gry ze względu na to, że nie ma ich zbyt wiele. Bronie używają różnych typów amunicji a najlepsza na wynurzonych jest krew głównego bohatera. 

Gra została stworzona na tym samym silniku co ostatni Metal Gear Solid więc fani poczują się jak w domu. MUŁ-y zachowują się bardzo podobnie do żołnierzy z MGS:V. Ścieżka dźwiękowa w grze jest niesamowita, niestety nie usłyszymy jej zbyt często podczas eksploracji świata.

Podsumowując

Wiele zadań w Death Stranding w tym prawie wszystkie poboczne to przeniesienie paczki z punktu A do punktu B bez żadnej historii. Na początku gry jest to w miarę przyjemne lecz w połowie zaczyna nieziemsko nudzić przez co przestałem wykonywać misje poboczne. Death Stranding to właśnie według mnie symulator kuriera, chociaż bawiłem się świetnie a historia sprawiła, że rozmyślałem nad tym co się dzieje jeszcze długo po zamknięciu gry to jednak nie nazwałbym Death Stranding grą roku. Jest to świetna gra ale nie wybitna a po wyśmienitym ostatnim MGS oczekiwałem czegoś lepszego.

Loading

Translate »