Aktualnie na rynku mamy wiele myszek, które próbują się wyróżniać kolorami, budową, przyciskami bądź innymi aspektami. Dream Machines postanowiło jednak wyjść naprzeciw i stworzyć bardzo solidną i minimalistyczną myszkę, która poza świetnym wyglądem, będzie oferować świetne osiągi. Czy to się udało? Tego i znacznie więcej dowiecie się z poniższej recenzji!

Minimalistyczne podejście do tematu

Myszka trafia do nas w małym czarnym pudełku, które poza zdjęciem produktu i kilkoma napisami praktycznie nic więcej nie oferuje. Nie jest to jednak problem, gdyż całość została ładnie zaprojektowana i prezentuje się bardzo elegancko.

W środku również nie doświadczymy zawału serca. W plastikowym opakowaniu ukryta została myszka, kabel, zapasowe ślizgacze oraz kartka z infografikami odnośnie do prawidłowego korzystania z urządzenia. Nie ma zatem zbytnio, nad czym się rozwodzić, zatem przejdźmy od razu do omawiania myszki.

Pięknie prezentujący się gryzoń

Dream Machines DM4 Evo wygląda naprawdę świetnie, a zastosowany pasek RGB na spodzie myszki wygląda absolutnie obłędnie w nocy. W moim odczuciu jest to znacznie ładniejsze rozwiązanie od jakichkolwiek pasków na bokach lub górze myszki. Świeci się również logo producenta oraz scroll. Więcej o podświetleniu powiem potem, teraz skupmy się na nieco innych sprawach.

Myszka została wyposażona w dwa przyciski po bocznej lewej stronie. Są one bardzo ciche, lecz ich odgłos się różni, dzięki czemu zawsze wiemy, który z nich kliknęliśmy. Poza nimi znajdują się również dwa przyciski do zmiany DPI oraz klasyczny duży przycisk po lewej i po prawej stronie oraz na scrollu. Wszystkie działają bez jakiegokolwiek zarzutu, a klik jest wyczuwalny i przyjemny. Sam scroll nie posiada na sobie żadnych wypustek, co ja jednak uznałbym za wadę. Wolę, gdy myszki mają tam jakieś wypustki, dzięki czemu nasze przewijanie jest bardziej precyzyjne.

Sercem tego gryzonia jest sensor optyczny PixArt 3389. Mamy tutaj zatem do czynienia z topową półką, jeśli chodzi o sensory, stąd też każdy gracz będzie zadowolony. Counter-Strike, League of Legends, Assassins Creed: Valhalla, Osu!, No Man’s Sky oraz StarCraft II, to tylko niektóre tytuły, z którymi musiała poradzić sobie myszka. Testy przeszła jednak bezbłędnie. Sensor był bardzo precyzyjny, nigdy się nie gubił, a przyciski zdawały się niewzruszone na dużą liczbę akcji.

Jeśli chodzi o chwyt, to ten jest bardzo pewny i wygodny, lecz dla osób z dużymi dłońmi, to urządzenie może być lekko za małe. Przyjemnym aspektem jest również możliwość wyłączenia podświetlenia RGB za pomocą przycisku na spodzie myszki. Z takim rozwiązaniem się jeszcze nie spotkałem i muszę przyznać, że na co dzień jest ono bardzo przydatne.

Podświetlenie RGB oraz dedykowany program

Myszka posiada duży pasek RGB na spodzie oraz dwa mniejsze na scorllu oraz logu producenta. Wizualnie wygląda to wszystko świetnie. Ze strony Dream Machines można pobrać dedykowany do DM4 Evo program, który znajdziecie tutaj. Umożliwia on bardzo wiele. Za jego pomocą można zmieniać poziomy DPI, rodzaj oraz kolor podświetlenia, a także tworzyć makra. Opcji jest oczywiście znacznie więcej, stąd też możemy z łatwością wszystko ustawić wedle naszych preferencji. Ja pozostawiłem jednak zwykłą tęczę, gdyż kolory są bardzo żywe i jasne, a animacja jest płynna i nie doświadczyłem żadnych ścinek. Jeśli chodzi o program, to również nie mogę się do niczego przyczepić. Wszystko działa, a myszka żwawo reaguje na każde zmiany.

Kończąc już tę recenzję, dodam jeszcze, że kabel jest w oplocie i nie zawadzał nigdy o biurko, nie zwijał się, ani nie utrudniał ruchów w jakikolwiek inny sposób. Bez problemu mógłbym używać tego gryzonia na co dzień, gdyż przeszedł on moje wszelkie oczekiwania. Urządzenie nie koszuje wcale dużo, dlatego też polecam każdemu bardzo mocno ten zakup. Ode mnie zdecydowane pięć gwiazdek. Po więcej recenzji myszek zwykłych, jak i dla graczy zapraszam w to miejsce.