Gotowanie z muzyką w tle to coś, co robi wiele osób. Takie połączenie słuchania ulubionych piosenek, tańczenia czy podrygiwania w rytm, zwiększa chęci do działania, spontaniczną aktywność i najważniejsze… przyjemność z przygotowywania posiłków! Dla każdego, kto chce tak spędzać czas, dobrym pomysłem będzie radio – najlepiej podszafkowe, żeby nie zajmowało wiele miejsca. Jeśli ten temat Cię interesuje, zostań ze mną. Zapraszam na recenzję Ferguson Regent Cucina 200.
Spis treści
Ważne cechy Ferguson Regent Cucina 200
- 2 głośniki po 6W;
- Łączność bluetooth;
- Stereofoniczny odbiornik radiowy FM/DAB+;
- 30 pozycji do zaprogramowania (na każdym trybie oddzielnie);
- Światło LED (2W);
- Timer – idealny np. do gotowania jajek czy większych potraw;
- Alarm, który może budzić co rano;
- Tryb nocy – wyłączy radio, kiedy będziemy chcieli;
- Matowe wykończenie – można je łatwo dopasować do wielu wnętrz;
- Montaż podszafkowy;
- Duży wyświetlacz z wyraźną czcionką;
- Pilot w zestawie;
- Dobra głośność;
- Czysty dźwięk.
Wygląd radia Ferguson Regent Cucina 200
Radio kuchenne Ferguson Regent Cucina 200 ma wymiary pasujące idealnie pod pojedynczą szafkę (18.8×29.6×18.7 cm). Można je wygodnie zamontować i cieszyć się muzyka, bez zajętego na blacie miejsca.
Jednak skupmy się na tym, jak się cały model prezentuje. Zacznę od ogółu. To radio kuchenne wykonane jest z tworzywa sztucznego czarnego (albo białego) w pełni matowego. Dzięki temu pasować może zarówno do nowoczesnego, jak i tradycyjnego wnętrza.
Na przedniej części urządzenia widoczny jest duży wyświetlacz. Kolorowy i to co najważniejsze – bardzo czytelny (jego jasność dostosowuje się w opcjach, na zdjęciach jest max podświetlenie). Na wyświetlaczu dostajemy wiele informacji. Oczywiście o stacjach radiowych czy odtwarzanych utworach, ale również odczytać z niego można dane dotyczące godziny, daty czy czasu na timerze. Wygląda to naprawdę przyjemnie dla oka.
Obok wyświetlacza jest nazwa modelu oraz przycisku funkcyjne – Power najbardziej po lewo, następnie klawisze dotyczące obsługi i na samym końcu zmiana głośności, którą również służy do poruszania się po menu.
Jeśli chodzi o pozostałe części urządzenia, to na górze jest miejsce na uchwyt do montażu (wysuwany), boki są czyste, jedyne z miejscem na wentylację, na dole widoczna jest lampka LED, a za nią głośnik, za to z tyłu dostępna jest antena (w postaci cienkiego, elastycznego kabla) oraz dwóch wejść (jedno na zasilacz, a drugie Service).
Całe radio kuchenne Ferguson Regent Cucina 200 prezentuje się przyjaźnie – nieprzesadzenie, prosto, ale funkcjonalnie.
Specyfikacja Ferguson Regent Cucina 200
Typ | Stacjonarne |
Styl | Nowoczesne |
Przeznaczenie | Kuchenne |
Rodzaj | Cyfrowe (DAB/DAB+) |
Kolor | Czarny |
Automatyczne strojenie | Tak |
Pamięć stacji | 30 |
Radio internetowe | Nie |
Komunikacja | Bluetooth |
AUX | Nie |
RDS | Nie |
Zegar | Z zegarem |
System fonii | Mono |
Zasilanie | Bateryjno-sieciowe |
Wysokość | 18.8 cm |
Szerokość | 29.6 cm |
Głębokość | 18.7 cm |
Waga | 1350 g |
Jakość dźwięku Ferguson Regent Cucina 200
Żeby za dużo nie pisać bez potrzeby, pokażę Wam po prostu kilka próbek dźwięku. Nie są one idealne, bo oczywiście muzyka nagrana nie brzmi tak dobre, jak ta, która trafia prosto do uszu, ale te fragmenty mogą pokazać, jak gra Ferguson Regent Cucina 200.
Od siebie powiem jedynie, że to radio kuchenne brzmi czysto. Nie jest to wybitny dźwięk, którym można się zachwycać godzinami, ale świetnie sprawdza się do puszczania różnych rodzajów muzyki. A nawet nie tylko muzyki. Dzięki łączności bluetooth przez Ferguson Regent Cucina 200 da się puścić np. audiobook, podcast czy jakiś filmik na YT.
I to, co pewnie dla wielu osób będzie ważne. Ferguson Regent Cucina 200 gra głośno, naprawdę donośnie. Jak nie ma się dużego mieszkania, na spokojnie można ustawić je jako główne źródło dźwięku na imprezę – na pewno każdy będzie się dobrze bawić.
Warto wspomnieć, że w ustawieniach jest EQ, który daje użytkownikowi kilka trybów. Można nimi żonglować, żeby znaleźć najlepsze brzmienie swoich ulubionych piosenek.
Ferguson Regent Cucina 200 w praktyce – podsumowanie
Opowiedziałam już o wyglądzie, dźwięku i o tym, co wyróżnia Ferguson Regent Cucina 200. Głównie ten ostatni element postaram się rozwinąć, bo ma istotny wpływ na użytkowanie.
Zacznę od tego, że to radio kuchenne odbiera zarówno stanie FM, jak i DAM+. To, na jakim rodzaju częstotliwości będzie działać, ustala się po kliknięciu „MODE”. I od razu zaznaczę, radio uruchomi się w takim trybie, w jakim było wcześniej.
Żeby znaleźć stacje wystarczy kliknąć „SCAN” na 3 sekundy, a radio pokaże nam po chwili wszystkie stacje, które wykryło w okolicy. Gdy je zobaczymy, możemy zapisać je do 5 pozycji dostępnych na obudowie albo do 30 miejsc, które łatwo przypisać z pilota (oddzielnie dla każdej częstotliwości). To rozwiązanie jest wygodne i szybkie.
Jak już mamy stacje, to warto wspomnieć, że Ferguson Regent Cucina 200 wspiera RDS, dzięki czemu można dowiedzieć się na bieżąco np. nazwy utworu, programu czy wokalisty. To praktyczne i przyjemne, głównie dla tych, którzy lubią zapisywać nowe utwory.
Łączność bluetooth jest bezproblemowa i szybka. Wystarczy jedyne wejść ten tryb i na oddzielnym urządzeniu, np. telefonie, odnaleźć radio Ferguson Regent Cucina 200. U mnie całość tego procesu trwała mniej niż pół minuty, a potem… Nic tylko korzystać bez zahamowań. Dobra opcja dla tych, którzy wolą własne playlisty, a nie muzykę prosto z radia.
Pochwalić mogę również światło LED. Nie jest ono mocne, ale świetnie sprawdza się jako doświetlenie blatu, np. przy robieniu kanapek czy do krojenia. Światło włącza/wyłącza się jednym klawiszem, przez co nie trzeba przejmować się, że bardzo wybrudzi się urządzenie, np. przez brudne dłonie podczas robienia ciasta.
Nie mogę nie wspomnieć o takich funkcjach jak timer (do 240 min, świetny np. do gotowania sosów czy gulaszów), tryb nocny czy alarm. Skupię się na tym ostatnim. Można ustawić dwa budziki na dowolne godziny. Świetnie sprawdzą się do pobudki – wołając do kuchni na poranną kawę. Mogą budzić specjalnym dźwiękiem albo po prostu uruchomieniem urządzenia, które zacznie grać od rana (nie mówię, że motywuje do wstawiania samo w sobie, ale myśl o tym, że o 5 sąsiedzi zaczną walić do drzwi już działa).
W tym wszystkim minus jest w sumie jeden. Chociaż wiem, że to częsty problem urządzeń tego typu. Stacje FM nie mają nazw na liście zapisanych – to może utrudnić użytkowanie każdemu, kto nie pamięta dokładnie częstotliwości swoich ulubionych stacji i musi ręcznie przeszukiwać zapisane. Do zrobienia! Ale wiem, że niektórym może to dokuczać, tym bardziej na początku. Jednak innych plusów nie znalazłam.
To wszystko za niespełna 200 zł. Czy warto? Dla mnie tak, ale na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.