Z pewnością, jednym z decydujących czynników przy zakupie nowego smartfona jest bateria, a dokładniej jej pojemność. Mały akumulator może okazać się dużym problemem, zwłaszcza gdy większość czasu spędzamy poza domem. Z doświadczenia wiem, że telefon lubi się rozładowywać w najmniej odpowiednim do tego momencie, dlatego zawsze warto mieć przy sobie coś, co pozwoli nam go szybko naładować. Dzisiaj przychodzę do was z powerbankiem Adata T10000, który w cenie około 60 złotych zdaje się idealnie rozwiązywać ten problem. Zapraszam do recenzji!
Specyfikacja:
- Pojemność: 10 000 mAh
- Rodzaj ogniwa: Litowo-polimerowy
- Napięcie nominalne: 5 V
- Prąd wyjściowy: 2 A
- Ładowanie bezprzewodowe: Nie
- Długość: 136 mm
- Szerokość: 67 mm
- Wysokość: 15 mm
- Waga: 217 g
Unboxing
W małym kartonowym opakowaniu, które do nas dociera, znajdziemy Powerbanka, zabezpieczonego matową folią, instrukcję obsługi oraz 16 – centymetrowy przewód zasilający micro USB. Na pudełku znajdziemy również informacje dotyczące specyfikacji oraz zawartości. Warto jeszcze zaznaczyć, że recenzowany model został wyposażony w szereg rozwiązań chroniących go przed różnego rodzaju niebezpieczeństwem. Wśród tego znajdziemy zabezpieczenie przed przeładowaniem, zwarciem, przegrzaniem, przepięciami, a także zbyt dużym prądem ładowania.
Wygląd i wykonanie
Pierwsze co rzuca się w oczy, jest to, że powerbank jest bardzo smukły i kompaktowy, dzięki małym wymiarom bezproblemowo zmieści się do każdej kieszeni. Jego grubość to zaledwie 15 mm, a długość i szerokość to odpowiednio 135 oraz 75 mm.
Dużym plusem jest również jakość wykonania. Materiały użyte do produkcji to zdecydowanie nie jest tania tandeta. Front oraz tył zostały wykończone chropowatym, niepalnym tworzywem z charakterystyczną fakturą, dzięki której urządzenie nie zbiera naszych odcisków palców. Na przodzie znajdują się także cztery diody Led, informujące nas o poziomie naładowania. Boki zostały wykończone błyszczącym plastikiem, a krawędzie zaoblone. Po prawej stronie znajduje się przycisk włączający, a na spodzie dwa wejścia USB i jedno wejście micro USB (niestety). Cała konstrukcja jest bardzo solidna i poręczna. Waga powerbanka to 217 gramów, co jest raczej standardowym wynikiem przy takiej pojemności.
Funkcje i działanie
Przejdźmy teraz do najważniejszej części – pora porozmawiać trochę o możliwościach, jakie daje nam to urządzenie. W ogólnej ocenie jest naprawdę nieźle, lecz mam też kilka subiektywnych „ale”. Zacznijmy od zalet. Adata T10000 posiada dwa wejścia USB, dzięki czemu można ładować aż dwa smartfony naraz, co z pewnością przyda się np. podczas wypadu ze znajomymi.
Według producenta ogniwo 10000 mAh powinno dwa razy naładować telefon, nieważne czy jest to Android, czy IOS. Jednakże wszystko jest zależne od pojemności baterii w smartfonie. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że wystarczyło to, aby (prawie) dwukrotnie zasilić mojego Xiaomi Mi 9T z akumulatorem o pojemności 4000 mAh. Niestety omawiane dziś urządzenie nie wspiera technologii Quick Charge, jednak czasy ładowania wcale nie są najgorsze. Naładowanie mojego telefonu od 10 do 100% zajęło około dwóch godzin, co uznaję za zadowalający wynik.
Gorzej sprawa wygląda w momencie, w którym rozładujemy powerbanka do zera i zamierzamy go ponownie naładować. Tutaj zdecydowanie trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo żeby całkowicie zasilić ogniwo, potrzebujemy już około 6 godzin. Ładując nasze urządzenia w nocy, można przymknąć na to oko 😉
Podsumowanie
Adata T10000 to ciekawa propozycja w cenie do 60 złotych. Doceniam tutaj wygląd, kompaktowość, jakość wykonania i pojemność ogniwa. Szkoda, że zabrakło tutaj technologii szybkiego ładowania oraz złącza USB typu C, które na czas premiery było już dominującym rozwiązaniem. Jednak mimo wszystko jest to powerbank z niższej półki, a w tej cenie i tak dostajemy naprawdę wiele. Jeżeli spełnia Wasze oczekiwania, to z czystym sumieniem polecam 😀
Ocena Adata T10000
Overall
-
Jakość wykonania
-
Design
-
Wygoda użytkowania
-
Cena
-
Możliwości
-
Czasy ładowania