Słuchawki typu TWS stają się coraz bardziej popularne, dlatego też wielu producentów sprzętu audio próbuje wstrzelić się w ten trend i wyjść naprzeciw oczekiwaniom ze swoją propozycją. Audictus również zdecydowało się na taki krok, Audictus Dopamine Pro są pierwszymi tego typu słuchawkami od tego producenta. Jak wypadły? Zapraszam do recenzji.
Specyfikacja
Komunikacja | Bluetooth 5.1 |
Bateria etui | 400 mAh |
Bateria słuchawki | 45 mAh |
Czas działania | 4 godziny |
Wodoodporność | IPX4 |
Pasmo przenoszenia | 20 – 20000 Hz |
Impedancja | 32 Ω |
Zasięg | do 15 m |
Obsługa | Dotykowa |
Unboxing
Słuchawki docierają do nas zapakowane w solidne, kartonowe pudełko, na którym znajdziemy podstawowe informacje o możliwościach TWS-ów. W środku znajdziemy etui, zawierające słuchawki z nałożonymi piankami memory, przewód ładujący USB-C, trzy pary wymiennych gumek silikonowych, w rozmiarach S, M i L oraz krótką instrukcję obsługi. Dopamine Pro, na dzień pisania recenzji, można dostać za około 260 złotych.
Jakość Wykonania
Etui wykonane jest z czarnego, matowego plastiku, który niestety bardzo chętnie zbiera odciski palców. Spasowanie wypada nieźle, etui sprawia wrażenie solidnego, i co najważniejsze bezpiecznego. Z przodu znajdziemy logo producenta, z tyłu diodę oraz wejście USB-C. Namagnesowana klapka trzyma się mocno, nie otwiera się przy mocnych wstrząsach. Magnesy trzymające same TWS-y są również wystarczająco silne, słuchawki zawsze trafiają na miejsce i samoczynnie z niego nie wypadają.
Dopamine Pro wykonane są z tego samego czarnego tworzywa i podobnie jak etui zbierają odciski palców. Konstrukcja jest raczej typowa dla tego rodzaju urządzeń, słuchawki są wygodne, i po dopasowaniu gumek dobrze siedzą w uchu. Zgodnie z informacjami podanymi przez producenta są odporne na zachlapania.
Możliwości i funkcje
Kiedy otworzymy etui, TWS-y automatycznie rozpoczynają parowanie, łączą się sprawnie i bezproblemowo. Samo połączenie jest stabilne, opóźnienie niezauważalne, choć dla bardziej wymagających Audictus przygotował tryb niskiego opóźnienia. Według moich testów słuchawki mają zasięg około 9 metrów, wliczając w to przeszkody, w postaci kilku ścian. Chociaż zdarzyło mi się kilka sytuacji, w których przerywało łączność, ale były to wydarzenia sporadyczne i trwały bardzo krótko, dlatego nie uznaję tego za problem, ale muszę o tym wspomnieć.
Na bokach obu TWS-ów znajdziemy panele dotykowe, służące do sterowania dźwiękiem. Lewa i prawa słuchawka obsługują te same funkcje, dzięki czemu można używać ich pojedynczo, również w trakcie rozmów telefonicznych. Tak prezentuje się lista funkcji:
- Pojedyncze kliknięcie – włączenie/zatrzymanie muzyki/odbieranie połączeń
- Podwójne kliknięcie – włączenie/wyłączenie ANC
- Potrójne kliknięcie – wywołanie asystenta głosowego
- 4-krotne kliknięcie – włączenie/wyłączenie trybu niskiego opóźnienia
- Przytrzymanie 2 sek. – kolejny utwór/odrzucenie połączenia
- Przytrzymanie 10 sek. – wyłączenie słuchawek
Jak widać, w teorii prezentuje się to imponująco, ale niestety w rzeczywistości egzekwowanie pewnych poleceń sprawia niemały kłopot. Co prawda panel dotykowy reaguje na gesty, ale trudno nie oprzeć mi się wrażeniu, że jest to losowe. Funkcje wywoływane są z dużym opóźnieniem, przez co bardzo często zdarza się włączyć coś innego, niż oczekiwaliśmy. Było to na tyle frustrujące, że podczas testów zwyczajnie wolałem wyciągnąć telefon i przełączyć piosenkę, niż męczyć się z dotykowym panelem.
Za to złego słowa nie mogę powiedzieć na temat baterii. Wyniki są satysfakcjonujące. Przy średniej głośności TWS-y są w stanie pracować przez około 4-5 godzin. Co więcej, etui dołączone do zestawu pozwala na trzykrotne, pełne naładowanie słuchawek. Czas ładowania samego etui w zależności od rodzaju ładowania waha się od 3 do 4 godzin w przypadku, gdy korzystamy z bezprzewodowego ładowania.
Dźwięk
Pora omówić najważniejsze – jakość dźwięku. Brzmienie jest chyba największą zaletą testowanego modelu. Jest czysto, brak tutaj jakichkolwiek zakłóceń, szumów. Na przód wysuwają się góra i dół z przyjemnym, wyczuwalnym basem. Średnica jest lekko cofnięta, ale nie zdominowana przez resztę. Słuchawki przyzwoicie radzą sobie zarówno w rozrywkowych, jak i klasycznych utworach.
Niestety muszę przyczepić się do ANC (Active Noise Control). Niestety deklarowana przez producenta redukcja szumów o 25 dB, nijak sprawdza się w rzeczywistości. To nie jest tak, że ANC w ogóle nie działa, jest jakaś minimalna różnica, ale nie radzi sobie z wyciszeniem szumu komputera, o odkurzaczu już nie wspomnę. Nieco rekompensuje to izolacja pasywna.
Podsumowanie
Audictus Dopamine Pro to z pewnością nie jest produkt pozbawiony wad. Nie brakuje tutaj rozczarowań, takich jak toporna obsługa dotyku czy działająco – niedziałająca funkcja ANC. Za to świetna jakość dźwięku i bardzo dobra bateria, to chyba największe zalety tego urządzenia. Jeżeli od słuchawek oczekujesz tylko i wyłącznie dobrego brzmienia, niekoniecznie funkcjonalności, to w cenie około 300 złotych warto się zastanowić nad tym modelem.