Firmy proponując mi testy swoich słuchawek często rzucają się na głęboką wodę, ponieważ moje gusta muzyczne są dosyć specyficzne i z pewnością nie akceptowalne dla każdej osoby – kto czytał wcześniejsze moje recenzje na temat słuchawek, czy ogólnie sprzętu audio wie o czym mówię.
Tym razem na moje uszy trafił nowy model słuchawek gamingowych z coraz częściej spotykanym wirtualnym trybem 7.1 – mowa o modelu GH705 rodzimego producenta Mad Dog. Cena tego wynalazku to mniej więcej 170zł, więc tutaj możemy już oczekiwać wygodnego, ale przede wszystkim nieźle grającego headsetu. Jak jest w rzeczywistości? Przekonajmy się!
Specyfikacja
Typ słuchawek: Nauszne
System dźwięku: Virtual 7.1
Regulacja głośności: Tak
Impedancja [Ω]: 20
Czułość głośników [dB]: 115
Min. pasmo przenoszenia głośników [Hz]: 20
Maks. pasmo przenoszenia głośników [Hz]: 20000
Średnica membrany [mm]: 50
Filtr ferrytowy: Tak
Mikrofon: Jednokierunkowy
Czułość mikrofonu [dB]: -42
Min. pasmo przenoszenia mikrofonu [Hz]: 20
Maks. pasmo przenoszenia mikrofonu [Hz]: 16000
Oświetlenie: LED
Komunikacja z komputerem: Przewodowa USB
Długość przewodu: 2m
Pudełko jak pudełko, szału nie robi, ale pochwalić trzeba że praktycznie całość napisów jest w języku polskim.
W zestawie oprócz słuchawek znajdziemy tylko i wyłącznie instrukcję obsługi.
GH705 mimo oklepanego designu prezentują się znakomicie, a nawet pokusiłbym się o stwierdzenie że wyglądają na nieco droższe niż są. Obudowa to oczywiście plastik – bardzo dobrej jakości, oraz elementy metalowe. Słuchawki do najlżejszych nie należą, ale z drugiej strony nie są też jakoś przesadnie ciężkie. Całość konstrukcji jest poprawnie spasowana, nic tu nie odstaje, nic nie trzeszczy i absolutnie nie ma wrażenia tandety!
Zacznijmy może od zewnętrznych stron nauszników, które na całej powierzchni posiadają metalową maskownicę, a pod nią podświetlane logo Mad Dog, które posiada płynnie przechodzące kolorowe podświetlenie – niestety nie ma możliwości jego wyłączenia, czy też zmiany efektu, niemniej w mojej opinii prezentuje się to całkiem ładnie.
Bok nauszników wykonany jest z przyjemnego w dotyku matowego plastiku, a pomiędzy gąbką słuchawek mamy jeszcze czerwoną, plastikową wstawkę. Bok lewej słuchawki pozostaje niezagospodarowany, z kolei prawa słuchawka to niewielki mikrofon, który możemy odrobinę wysunąć. Od spodu wychodzi prawidłowo zakotwiczony kabel w solidnym, gumowy oplocie o długości 2m zakończony wtykiem USB. Z tyłu znalazł się prościutki potencjometr regulacji głośności oraz przycisk do włączania/wyłączania wibracji.
Same nausznice mają grubość około 2,2cm, a miejsce na ucho to mniej więcej 5,3cm, więc sporo, a to przekłada się na wygodę użytkowania.. oczywiście jedni wolą cienkie nakładki, drudzy grube, a ja po prostu lubię mieć miękko wokół ucha – i tutaj tak własnie jest 😉 . Gąbki obite są jakiegoś rodzaju eko skórą no i niestety przy ponad 2h użytkowania uszy mogą zacząć się pocić. Niemniej ogółem uważam, że są w porządku, nic nie uwiera, fajnie przylegają i nie męczą.
Idźmy w górę do pałką. Słuchawki trzymają się na specjalnych, starannie wykonanych uchwytach i przyznam, że wygląda to fajnie.. bo przecież równie dobrze producent mógł walnąć po prostu pałką od słuchawek i tyle.. tutaj pokuszono się o nieco estetyczniejsze posunięcie.
No i tym sposobem o czubka głowy mamy pierwszy, dopasowujący się do rozmiaru głowy pałąk na gumie, który od obity jest eko skórą, a dodatkowo od wewnętrznej strony wypchano go niewielką warstwą gąbki. Jest okej, bo czubek głowy nie jest uwiera, ale nie obraziłbym się gdyby gąbeczka były ciut grubszą 😉 .
Wyżej została już tylko metalowy.. pałąk, czy jak to się zwie.. oraz taki kabelkowaty w gumowym oplocie. Szczerze mówiąc to bardziej tego typu budowa popularna jest wśród słuchawek studyjnych, ale tutaj z kolei dodaje im swego rodzaju charakteru.
Skoro budowę mamy za sobą to trzeba powiedzieć co nieco o jakości brzmienia. Ale zanim do tego przejdziemy warto wspomnieć, że GH705 wymagają pobrania oprogramowania ze strony producenta, aby skorzystać ze wszystkich funkcji. Soft niestety jest po angielsku, więc tutaj mały minus… no i druga kwestia to sam typ programu.. widziałem go już kilka razy u różnych producentów tylko ze zmienioną grafiką 😛 . Sofcik ma m.in. wbudowany equalizer, którym ładnie możemy bawić się suwakami i dostosować brzmienie do własnego gustu. Jest możliwość włączenia dźwięku 3D – nie polecam, bo to jakieś nieporozumienie. Jest kilka stylów audio, ustawienia mikrofonu, Voice Magic czyli funkcja zmiany naszego głosu – działa, ale bez rewelacji. Jest opcja ENC, czyli redukcja szumów mikrofonu, ale to niestety niezbyt działa. No i wirtualny dźwięk 7.1 czego kiedyś nie lubiłem, ale od jakiegoś czasu zaczyna mi się ta funkcja bardzo podobać, o ile dostępne są graficzne ustawienia konkretnych, wirtualnych głośników. Na szczęście oprogramowanie nam to umożliwia przez co elegancko można ustawić gdzie i w jakiej odległości ma grać 7 głośników i subwoofer – oczywiście wirtualnych 😛 . Oczywiście mamy opcję zapisywania oraz wczytywania skonfigurowanych przez nas profili.
To teraz kwestia jakości reprodukcji dźwięku. Powiem tak.. bez oprogramowania i włączenia 7.1 nawet nie warto ich używać, bo dźwięk jest płaski i pozbawiony jakiejkolwiek dynamiki. Trzeba nieco pobawić się EQ i Virtual 7.1, wtedy można uzyskać fajne, dynamiczne i przyjemne dla ucha brzmienie. Tutaj też warto zaznaczyć, ze bez włączenia wibracji (przycisk na obudowie słuchawek) audio będzie pozbawione bassu.. no może minimalnie gdzieś tak niskie tony usłyszymy, więc jest to jakaś opcja dla osób uczulonych na ciepłe brzmienie. Ja jako, że oczekuję do sprzętu audio mocnego uderzenia bassu z fajną dynamiką to ustawiłem wszystko jak na zrzutach wyżej. Tym sposobem GH705 pozytywnie mnie zaskoczyły – bass był mocno odseparowany od pozostałych częstotliwości, tak jakbym miał na uszach mini subwoofery – pod tym względem jest grubo! Takie rozwiązanie pozwoliło na udane wkomponowanie się średnicy i góry – co prawda jakość tych tonów jakiegoś większego wrażenia na mnie nie zrobiła, ale nie było też tragedii. Na pewno nie ma tu mowy o przesterach, szumach, czy innych dziwnych sytuacjach.
Mikrofon.. no nie oszukujmy się.. bieda i tyle. Słyszalne szumy, a rejestrowany dźwięk raczej niskiej jakości. Wolałbym użyć jakiegoś zewnętrznego mikrofonu.
PODSUMOWANIE
Mad Dog GH705 – dla kogo, czy warto? Przypomnijmy – około 170zł za słuchawki gamingowe na interfejs USB. Nie jest to najniższa cena, ale jednak mam wrażenie że dostajemy to za płacimy. Bardzo dobra jakość wykonania, wygoda i komfort użytkowania oraz niezła jakość dźwięku o ile lubimy ciepłe brzmienie z dawką sztucznego, ale fenomenalnego uderzenia bassu – do muzyki elektronicznej, klubowej, rocka itp. nadają się wyśmienicie! Do gier.. hmm.. bardziej single player i też nie wszystkich – celowałbym tu w FPSy oraz tytuły nastawione na mnogość efektów specjalnych. Gracze online raczej nie będą zadowoleni, bo wysokie tony są nieco poniżej średnicy, a włączając wibracje będzie już totalna lipa.. może da się to jakoś sensownie ustawić w sofcie, ale to już pozostawiam Wam 😉 . Mnie jak najbardziej ten model do siebie przekonał i jeśli ktoś szuka właśnie czegoś takiego to warto się nad nimi zastanowić.
Recenzja Mad Dog GH705
Overall
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Ogólna jakość dźwięku
-
Niskie tony & bass
-
Średnie tony
-
Wysokie tony
-
Jakość mikrofonu
-
Oprogramowanie
-
Funkcje
-
Zestaw
-
Cena
Nagrody