Genesis Zircon XIII – polska marka kładzie na łopatki cały rynek myszek dla graczy

Taki stosunek ceny do jakości jest realny?


Przed testem Zircona XIII miałem całą masę ogromnych oczekiwań. Patrząc na specyfikację oraz cenę myślałem, że przecież nie może być tak pięknie. Teraz po miesiącu codziennego użytkowania wiem już o tej myszce praktycznie wszystko, choć przede mną jeszcze sporo do odkrycia. Jakim towarzyszem w grach jest produkt firmy Genesis? Jak spisuje się w zadaniach biurowych? Czy po dłuższym czasie ciągłego użytkowania nie występuje dyskomfort? Na te i znacznie więcej pytań znajdziecie odpowiedź w poniższej recenzji myszki Genesis Zircon XIII.

O Zirconie XIII słów kilka

Premierę myszki śledziłem na długo, zanim została oficjalnie ogłoszona. Ilość teaserów publikowanych w mediach społecznościowych Genesisa wskazywała, że będzie to produkt unikatowy i tak też było. Pamiętam, gdy zobaczyłem w końcu oficjalną premierę i kluczowe cechy urządzenia: sensor Pixart PAW3395, wymienne przełączniki, obudowa, sprężyny, możliwość wręcz całkowitego rozłożenia i złożenia myszki, komunikacja bezprzewodowa i po kablu itd. Pomyślałem sobie wtedy – spoko, czyli cena pewnie 300 zł+, trochę drogo patrząc na inne myszki w ofercie firmy. Wchodzę na stronę i absolutny szok – równe 269 zł. Nie, nie, nie – to pewnie jakaś promocja na start pomyślałem, ale okazało się, że nie i ta myszka naprawdę jest tak tania. Nie potrafię zbytnio pojąć, jak Genesis tę cenę osiągnęło, gdyż jest kosmicznie niska, patrząc na możliwości, specyfikację i zaawansowanie tego urządzenia. Nadmienię tylko, że na popularnych internetowych stronach z elektroniką idzie dostać tę myszkę jeszcze taniej, aż boję się pomyśleć jaka cena będzie np. podczas promocji z okazji Cyber Monday.

myszka Genesis Zircon XIII

Chciałem na „sucho” przed dotknięciem myszki znaleźć jakieś jej słabe strony, miejsca, w których producent przyoszczędził, niewspółgrające z całością. Takowych jednak nie znalazłem. Można powiedzieć, że „ale” tylko 1000 Hz częstotliwości próbkowania. Uważam jednak, że to dalej fajny wynik i choć zawsze lepiej mieć tych Hz więcej, tak na tę cenę jest to, jak najbardziej akceptowalna wartość. Zapraszam do zapoznania się z całą specyfikacją poniżej, żeby lepiej zrozumieć dalsze moje wywody.

Specyfikacja

Sensor Optyczny
Model sensora Pixart PAW3395
Rozdzielczość 50 – 26000 DPI
Liczba przycisków 7
Zasięg 10 m
Typ przełącznika Mechaniczne
Model przełączników Huano Silent, Kailh 4.0, Kailh 8.0
Żywotność przycisków 80 mln.
Częstotliwość próbkowania 1000 Hz
Maksymalna szybkość śledzenia 650 inch/s
Obsługa makr Tak
Typ ślizgaczy PTFE
Obsługiwane systemy operacyjne Android, Linux, Windows 10, Windows 11, Windows 7, Windows 8
Wymiary 119x62x40 mm
Waga 77 g

Co dostajemy wraz z myszką?

Zanim przejdziemy do użytkowania, wrażeń, aplikacji i możliwości, zacznijmy od samego początku, czyli tego, co tak naprawdę dostajemy. Genesis Zircon XIII przychodzi do nas w klasycznym dla marki czerwono-szarym opakowaniu, które mieni się tęczą wszędzie tam, gdzie widoczna jest nazwa modelu. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się drugie pudełko, tym razem z klasycznego kartonu, skrywające w sobie myszkę wraz ze wszelkimi dodatkami. Jest ich dość sporo, gdyż producent dołącza: 2. dodatkowe sprężyny, 4 przełączniki, wymienną obudowę, dystanse przycisków, kabel USB, odbiornik USB, zapasowe ślizgacze, urządzenie do otwierania myszki, instrukcję obsługi i naklejki poprawiające chwyt. Przyznam – niezły zestaw, największy, jaki kiedykolwiek widziałem w pudełku wraz z myszką, a takich urządzeń przez lata przewinęło się na moim biurku kilkadziesiąt.

Genesis Zircon XIII - zawartość pudełka

Wszystko to sprawia, że Genesis Zircon XIII jest urządzeniem mogącym się dopasować do potrzeb użytkownika w stu procentach i widać, że firma bardzo zadbała o aspekt personalizacji. Otrzymujemy na pozór jedną myszkę, lecz kombinacji wszystkich podzespołów jest tyle, że realnie my, nasz kolega i dziesięć innych osób może mieć de facto inne urządzenie od nas.

Budowa myszki Genesis Zircon XIII

Myszka w swojej „standardowej” wersji, czyt. takiej, jaką wyjmujemy z nowo otwartego pudełka ma na sobie górny panel z mniejszym garbikiem, choć tutaj nie mam pewności czy jest to norma, czy może wybór zamontowanej części jest losowy. Przyjmijmy jednak, że jest to ustandaryzowane. Urządzenie ma dość standardowy rozkład przycisków – między lewym i prawym znajduje się scroll, a pod nim przycisk do zmiany DPI. Na lewym boku dwa przyciski, a na prawym żadnego – klasyka w najczystszym wydaniu.

myszka Genesis Zircon XIII

Znacznie ciekawiej jest jednak pod spodem, gdzie znalazł się przycisk do zmiany trybu podświetlenia, a także wybór połączenia z komputerem – bezprzewodowo z podświetleniem, bezprzewodowo bez podświetlenia oraz po kablu USB (z podświetleniem). Mamy tutaj też trzy ślizgacze, jeden wąski wokół sensora i dwa ogromne na górze i dole myszki. Dzięki nim Zircon XIII pływa po podkładce typu speed tak, jakby był na tafli lodu.

Genesis Zircon XIII od spodu

Jeśli zamierzacie korzystać z myszki bezprzewodowo, to wejście na kabel USB (dołączony w opakowaniu) znajduje się na przodzie, pod dwoma przyciskami głównymi. Sam kabel ma 180 cm, więc na jego długość nie można narzekać.

Zmienność i… 3D?

Kameleon zmienia kolory, a Genesis Zircon XIII zmienia właściwości i to w banalnie prosty sposób. Chcecie dostać się do środka? Wystarczy delikatnie podważyć tył myszki nad paskiem LED i pyk, cały górny panel macie w ręce. Chcecie dostać się do przełączników? Tutaj już lekko dłuższa droga, gdyż musicie podważyć plastik obok schowka na odbiornik BT, a następnie przy pomocy dołączonego narzędzia podważyć tył urządzenia i wyciągnąć cały górny plastik. Ten element jest chyba najtrudniejszy do zdemontowania, ale z pewnością dacie radę. Po tym możemy już ingerować we wszystko, gdyż naszym oczom okazuje się praktycznie goła płyta główna z dołączonymi do niej podzespołami.

myszka Genesis Zircon XIII - środek

No i teraz powiem Wam totalnie szczerze – zabawy z podzespołami jest co niemiara. Ja sam po miesiącu testowania nie jestem w stanie stwierdzić, które ułożenie najbardziej mi pasuje. Jedno jest pewne – panel górny z mniejszym garbikiem jest dla mnie super i to na sto procent zostaje na stałe. Reszta? Nie mam pojęcia, gdyż wszystkie przełączniki są fajne na swój sposób i ciężko mi nadal stwierdzić, które mi najbardziej leżą. Na razie przodują Kalih 8.0, ale co będzie w tej myszce za dwa, trzy miesiące albo za pół roku? Nie mam pojęcia. Tak samo sprężyny – może kiedyś z nudów dla odświeżenia użytkowania je wymienię. Opcji customizacji jest cała masa i bardzo mi się to podoba. Dzięki temu myszka nie stanie się nigdy „nudna”. O nudzie też nie można mówić w kwestii samego górnego panelu, gdyż możecie z nim zrobić wszystko, dosłownie wszystko!

model 3d dziurkowanej obudowy

Genesis na krótko po premierze udostępniło… modele 3D górnego panelu, więc każdy z dostępem do drukarki 3D może sobie zaprojektować obudowę pod siebie i ją wymienić bez najmniejszych problemów! Producent nawet sam udostępnia projekt 3D górnego panelu z dziurkami, by zmniejszyć wagę gryzonia. Jeśli jednak chcecie większy/mniejszy garbik, inne wyprofilowanie, może bardziej zadziorny charakter lub większą ilość dziur – wszystko jest możliwe, ogranicza was jedynie wyobraźnia. Pliki do pobrania znajdziecie na dole tej strony.

Podświetlenie RGB i aplikacja

Zanim przejdę do osobistych wrażeń, muszę jeszcze wspomnieć o aplikacji i podświetleniu, które celowo do tej pory pomijałem. Myszka oferuje dwie i pół strefy podświetlenia. Pierwsza, największa jest na tyle urządzenia – piękny pasek ułożony w kształt litery „U”. Druga jest na scrollu, trzecia, nazwana przeze mnie połową, jest na spodzie urządzenia i przebija się przez dolną obudowę. Jest to jednak bardziej ciekawostka niż design, gdyż podczas użytkowania nigdy tej strefy podświetlenia nie zauważycie, nikt przecież nie używa myszki do góry nogami.

Takie ułożenie podświetlenia nadaje gamingowy charakter myszce, jednocześnie nie kłując po oczach, niepotrzebnie drenując akumulator. Do obsługi podświetlenia, makr, przycisków, poziomów DPI i wiele więcej posłuży nam aplikacja od producenta, dostępna tutaj. Jest ona bardzo prosta i intuicyjna, więc z jej obsługą nikt nie powinien mieć problemów. Co jednak bardzo przydatne – pokazuje nam ona poziom naładowania akumulatora myszki. Samo urządzenie informuje nas o tym przez podświetlenie scrolla, które zaczyna mrugać na czerwono.

W aplikacji możemy wyłączyć podświetlenie LED podczas ruchu myszką i z całego serca polecam tę opcję. Gdy korzystamy z myszki i na nią nie patrzymy, bateria naszego akumulatora spada wolniej, a jak myszka leży obok nieużywana, to cieszy nasze oko mieniącymi się kolorami. Dla mnie sytuacja win-win.

Wygoda, komfort, zadania biurowe

Opis moich przeżyć z myszką zacznę od bardzo podstawowej kwestii, czyli tego, jak w ogóle leży ona w dłoni. Mój chwyt to palm grip i muszę przyznać, że dłoń świetnie dopasowuje się w kształt Zircona XIII. Nawet po dłuższych sesjach praco-gamingowych trwających po 8-10h nie odczuwałem żadnego dyskomfortu. Do tego boczne przyciski są usytuowane w punkt i nie miałem żadnych problemów z ich wciskaniem, mimo że nie są one ogromnych rozmiarów. Również narzekać nie mogę na scrolla, który chodzi płynnie i się nie gubi. Wolałbym jednak bardziej wyczuwalne wypustki na nim, lecz jest to kwestia mocno indywidualna. Znajdzie się pewnie sporo osób, dla których scroll mógłby być nawet całkowicie gładki.

myszka Genesis Zircon XIII

Wracając jeszcze do samego chwytu – również z claw gripem komfort będzie na wysokim poziomie. Niestety nie wypowiem się na temat fingertipa, gdyż jeśli mam być kompletnie szczery – nie potrafię używać myszki z tym chwytem. Stąd też, jeśli korzystacie z tego dość rzadkiego chwytu, poszukajcie czy sklepy z elektroniką w okolicy nie posiadają na wystawce tej myszki, być może, w którymś będziecie mogli sprawdzić, jak wam leży.

myszka Genesis Zircon XIII

Do zadań biurowych, przeglądania internetu czy odpisywania znajomym na komunikatorach myszka będzie bardzo dobrym kompanem. Co tu dużo mówić – z jej specyfikacją takie zadania, to jak kazać nowemu Porsche rozpędzić się do 100 km/h w mniej niż minutę. Chciałbym jednak zakomunikować, że myszka nie powoduje żadnego dyskomfortu, bólów nadgarstka czy palców. Jest też stosunkowo lekka, więc nawet na niskich poziomach DPI nie męczy dłoni.

Wrażenia z gier

Myszka zaprojektowana do gier, więc i o grach w końcu pomówmy. U mnie królowała jedna produkcja, która jest Counter Strike 2, gdzie dobra myszka robi naprawdę sporą różnicę. Odpaliłem również Minecrafta, The Forest i Helldivers 2, choć nie spędziłem w tych trzech produkcjach dłuższego czasu.

W CS2 każda milisekunda ma znaczenie, każdy ruch musi być płynny i przekazywany na serwer najszybciej, jak to tylko możliwe. Stąd też 1000 Hz szybkości raportowania jest tak ważne. Dodatkowo Genesis do myszki wprowadził technologię Motion Sync, która usprawnia raportowanie, dzięki czemu wszystko jest płynniejsze. Faktycznie, na jakiekolwiek ścinki nie mogłem narzekać, jednakże nie jestem w stanie określić, jaka jest realna różnica, jaką zapewnia ta technologia. Genesis Zircon XIII wydaje mi się znacznie płynniejszy od mojej poprzedniej myszki (jej recenzja tutaj), lecz żadnych twardych dowodów na to nie posiadam.

myszka Genesis Zircon XIII

Precyzję zapewnia sensor Pixart PAW3395, który jest topową jednostką na rynku i cieszę się, że w końcu mogłem z niego skorzystać, gdyż do tej pory nie miałem tej okazji. Pozostawił on we mnie same pozytywne wrażenia z działania i przechwytywania każdego, nawet najdrobniejszego ruchu. Śledzi on precyzyjnie każdy ruch do prędkości aż 16,51 m/s, czyli 59,44 km/h. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek osiągnął wyższą prędkość, więc o jakikolwiek brak precyzji nie muszę się martwić.

myszka Genesis Zircon XIII bez obudowy

Wracając do gier – w Counter Strike’u miałem z początku bardzo dziwne wrażenie, wręcz zbyt dużej płynności. Łapałem się na tym, że nie zatrzymywałem w porę celownika na przeciwniku będącym w ruchu. Na pewno było to spowodowane innym chwytem myszki ze względu na jej rozmiar i wyprofilowanie, lecz sensor też odgrywał z pewnością dużą rolę. Po kilku meczach, gdy już zdążyłem się przyzwyczaić, gra zaczęła być przyjemniejsza, a moje ruchy mniej drewniane, za co duży plus. Te mikro zmiany po ponad 2000 godzin dało się odczuć praktycznie wszędzie. W spokojniejszych grach typu The Forest czy Minecraft nie doświadczycie raczej spektakularnych różnic, gdyż tam ogromna precyzja nie jest wymagana. Mogę jeszcze wspomnieć o zwiększeniu komfortu strzelania na dystans w Helldivers 2 oraz łatwiejszemu przeskakiwaniu między wrogami celownikiem. Tutaj szybkość sensora była bardzo pomocna, szczególnie w przypadku większych hord.

myszka Genesis Zircon XIII

Słowem – różnice da się odczuć i będzie ona tym większa, jeśli na co dzień korzystacie z niskiej jakości sprzętu. Zaznaczę jednak, że jeśli w preferowanych przez was grach ogromna precyzja nie jest niczym istotnym, to raczej nie poczujecie zmian typu ziemia-niebo po zmianie na Zircona XIII. Produkcje pokroju Minecrafta, Frostpunka, House Flippera czy Wiedźmina nie pozwolą myszce wydobyć z siebie pełnej mocy i pokazać swojego zaawansowania. Co również istotne – gryzoń od Genesis nie nadaje się do drag clickowania, a przynajmniej w swojej podstawowej wersji. Nie zaprzeczam, być może zmieniając odpowiednio przełączniki, sprężyny i dystanse może ona okazać się drag clickowym potworem. Zircon XIII to świetna baza pod tuning, więc wszystko jest z nią możliwe.

Dłuższe niż zwykle podsumowanie myszki Genesis Zircon XIII

Genesis Zircon XIII to prawdziwy raj dla fanów personalizacji. Myszkę możemy otworzyć, dostać się do każdego elementu, wymienić go i dostosować do własnych potrzeb. Mało tego, możemy nawet zmienić jej wygląd czy chwyt za pomocą drukarki 3D, a jeśli zależy nam na bardzo niskiej wadze, to możemy nawet wymienić akumulator na mniejszy. Do tego „bazowo” gryzoń ten jest świetnie wyposażony – sensor Pixart PAW3395 czy przełączniki Kalih 8.0, to coś, na co mało które urządzenie w tej półce cenowej Wam pozwoli. Zgodność z systemami Windows od 7 w górę, Linuxem i Androidem sprawia, że de facto jedynie na Macu nie skorzystacie z rozwiązania Genesis, lecz te nie są w Polsce w żaden sposób popularne, szczególnie kiedy mówimy o graniu na nich w gry.

myszka Genesis Zircon XIII od boku

Ja po miesiącu mam same pozytywne odczucia z korzystania z myszki i nie znalazłem żadnej poważnej wady czy niedoskonałości. Wiem natomiast jedno – Genesis Zircon XIII zostaje na moim biurku na stałe ze względu na swoją topową specyfikację oraz możliwości tuningowe, które oferuje. Jestem w stu procentach przekonany, że w ciągu najbliższych miesięcy nie będę się nudzić wraz z tym gryzoniem. Z całego serca mogę to urządzenie polecić każdemu, jednocześnie uważam, że będzie to najlepszy wybór do 300 zł, jaki możecie zrobić. Po więcej recenzji na naszej stronie zapraszam do tej zakładki.

Loading

Genesis Zircon XIII
Ocena ogólna
5
  • Wygląd
  • Cena
  • Specyfikacja
  • Wygoda