Macie dość cwaniactwa na drodze? A może chcecie poczuć większe bezpieczeństwo za kółkiem? Wideorejestrator będzie zatem świetnym dla was towarzyszem, a szczególnie wtedy, gdy nagra również wnętrze waszego pojazdu. Takich urządzeń jest na rynku zdecydowanie mniej, lecz miałem przyjemność testować produkt firmy Navitel, a dokładnie wideorejestrator RS2 Duo. Jak wypadła ta kamerka? Czy jestem zadowolony? Tego i znacznie więcej dowiecie się z poniższej recenzji.
Pudełko
Zacznijmy od tego, że produkt trafia do nas w prostokątnym białym pudełku, do którego firma nas już przyzwyczaiła. Są na nim zdjęcia wideorejestratora oraz kilka najważniejszych cech. To tyle i aż tyle, gdyż ciekawiej zaczyna się dziać dopiero po otworzeniu. W środku znajdziemy samą kamerkę, kabel zasilający, kabel mini USB, ściereczkę, instrukcję obsługi, kartę gwarancyjną oraz kod na roczną nawigację. Zabrakło czytnika karta microSD oraz samej karty, także w to musimy doposażyć się na własną rękę.
Chciałbym tutaj jeszcze wspomnieć o tym, jak wszystko zostało zapakowane. Miałem już kilka urządzeń Navitela u siebie i za każdym razem wszystko było bardzo dobrze zabezpieczone. Wideorejestrator miał naklejki na ekranie i kamerach, twarda gąbka trzyma wszystko w środku i nie pozwala na jakiekolwiek ruchy, a samo pudełko jest stworzone z grubej tektury. Widać od razu, że Navitel przykłada się do tej kwestii i nie chce, by produktowi w czasie transportu cokolwiek się stało. Duży plus na konto firmy za to.
Banalny montaż
Wierzcie mi, że żeby zamontować ten wideorejestrator nie potrzeba tytułu technika i kilku ukończonych szkoleń. Jest to banalnie prosta konstrukcja pod tym względem. Jedyne co musimy zrobić to połączyć kamerę z uchwytem. Wystarczy przyłożyć oba obiekty do siebie odpowiednio i magnesy zrobią resztę. Niemożliwe jest połączenie tego w nieodpowiedniej pozycji, zatem serio jest to mało skomplikowany proces i nie trzeba się o niego martwić.
Teraz pozostało wybrać miejsce na szybie, odkleić folię z uchwytu i przymocować. Gdy mamy to za sobą pozostało włożyć zasilanie do gniazda zapalniczki, a drugi koniec podłączyć do kamerki. Urządzenie będzie wtedy gotowe do działania. Pozostałości kabla (jest serio długi) polecam przeprowadzić pod plastikami, żeby nie latał on niepotrzebnie po całym aucie.
Najważniejsze jest wnętrze
Wideorejestrator został wyposażony w ekran LCD IPS o przekątnej dwóch cali. Kolory są zatem bardzo dobrze oddane na podglądzie, lecz nie o to się głównie rozchodzi. Obie kamery nagrywają w rozdzielczości FullHD w 30 klatkach na sekundę. Karta może mieć maksymalnie 256 GB, lecz nawet 8 GB wam spokojnie wystarczy, gdyż jest tutaj funkcja nadpisywania nagrań, czyli urządzenie samo zastępuje najstarsze nagranie najnowszym, w przypadku gdy brakuje miejsca na karcie. Pojemność akumulatora wynosi 240 mAh. Zewnętrzna kamera ma 136 stopni widzenia, a wewnętrzna 143.
Warto również wspomnieć, że urządzenie posiada diody IR oraz detekcję ruchu i wstrząsów. Funkcje te działają bardzo dobrze i nigdy nie spotkałem się z żadną nagrywarką do aut, która miałaby je wykonane lepiej. Wymiary fizyczne to 76x45x33 mm.
Oferowane funkcje
Oczywiście wideorejestrator spełnia swoje podstawowe zadanie, czyli nagrywa filmy z przodu auta i z wewnątrz, lecz nie jest to wszystko, co potrafi. W razie potrzeby możecie wyjąć urządzenie i używać go jako aparatu. Dobra opcja w sytuacji, gdy zapomnieliście telefonu. Zaskoczyło mnie to, że bezpośrednio z poziomu urządzenia możemy wyświetlić nagrania. Jest to opcja rzadka w wideorejestratorach, a bardzo przydatna. Możemy bezpośrednio na miejscu kolizji odpalić nagranie i niepotrzebny nam do tego komputer lub laptop.
Do tego możemy własnoręcznie zabezpieczyć nagrania, wciskając odpowiedni przycisk (o nich za moment). Kamera zrobi to automatycznie, gdy wykryje wstrząs o odpowiedniej sile. Mamy również tryb parkingowy, który działa momentami aż za dobrze, bo nagrania potrafiły się odpalić, gdy najzwyczajniej w świecie zamykałem drzwi.
Pod urządzeniem znalazły się cztery przyciski i ich ułożenie według mnie jest niedobre. Wideorejestratora nie używa się cały czas, przez co ciężko zapamiętać dokładnie ich rozmieszczenie, a patrzeć na nie, nie ma zbytnio jak. Z tego też powodu klikamy „na czuja” i komfort przemieszczania się po menu jest średni. Znacznie bardziej wolę, gdy przyciski są umieszczone z boku urządzenia. Każdy przycisk w innym menu odpowiada za coś innego, zatem nie będę się rozpisywać, co dokładniej robią, gdyż zajęłoby to za dużo, a ściana tekstu zapewne by was zanurzyła. Wspomnę jedynie, że do menu dostajemy się pierwszym przyciskiem od lewej strony, a jeśli chcemy zmienić podgląd na kamerce, to używamy umieszczonego z boku dodatkowego przycisku.
Jakość nagrań
Poniżej możecie zobaczyć sami, jak nagrania z wideorejestratora Navitel RS2 Duo się prezentują, pozwólcie jednak, że najpierw napiszę trochę o moich odczuciach. W dzień jest wybornie, wszystko widoczne, nie ma ani trochę szumów, a tablice i znaki są czytelne. Do tego wszelkie światła są skumulowane w jednym miejscu, przez co nie ma takich rozbłysków na boki, jak w przypadku kamerek z niskiej półki cenowej. Lepszych nagrań za dnia nie oglądałem w żadnym testowanym przeze mnie urządzeniu.
Jeśli chodzi o noc, to tutaj też nie można się zbytnio doczepić, gdyż szumów jest bardzo mało, a obraz jest jasny i wszystko jest widoczne. Do tego rozbłyski też nie są mocne, ja jestem pod sporym wrażeniem. Jeśli chodzi o wnętrze, to po zmroku nagrania są z niego czarno-białe, dla lepszej jakości i ilości szczegółów. Wiedeorejestrator w tym celu wykorzystuje diody, które wykrywają światło i automatycznie ustalają kolorystykę nagrań. Kamerka bez problemu obejmie wnętrze od lewych do prawych drzwi i nic jej nie umknie. Muszę szczerze przyznać, że jak na kamerki do auta, to Navitel RS2 Duo wypada naprawdę wybornie i nie można mu nic zarzucić, zresztą obejrzyjcie sami, jak to wygląda.
Dlaczego każdy powinien mieć wideorejestrator?
Wideorejestrator jest urządzeniem, które każdy powinien mieć, lecz lepiej jakby mu się ono nigdy nie przydało. Stanowi ono niezbity dowód w wielu sprawach i pozwala ustrzec się mandatu. Pozwala ono również nagrać niebezpieczne sytuacje, dzięki czemu macie dowód np. dla ubezpieczyciela. Jedną z takowych mogliście zaobserwować na powyższym wideo, ja jednak dodam, że miałem również kolizję, w wyniku której auto nie nadaje się i długo nie będzie nadawać się do jazdy. Tego ze względów prywatnych wam jednak nie pokażę, wiedzcie jednak, że urządzenie się przydało, a nagranie z całej sytuacji do tej pory mrozi mi krew w żyłach. Jeśli chcecie przeczytać inne recenzje wideorejestratorów, to gorąco zapraszam tutaj.
Navitel RS2 Duo
Ocena ogólna
-
Jakość nagrań w dzień
-
Jakość nagrań w nocy
-
Mikrofon
-
Funkcje
-
Wykonanie
-
Cena