Nigdy bym nie pomyślał, że będę testował kamery do monitoringu.. no bo w sumie po co zwykłemu Kowalskiemu jakiś monitoring. A no właśnie.. po co? Nigdy wcześniej nie zwracałem na to uwagi, bo wydawało mi się, że kamery mają zastosowanie tylko w sklepach, firmach, dużych przedsiębiorstwach itp. .. no i w bogatych domach. Nic bardziej mylnego.. coraz więcej osób ze zwykłych domków jednorodzinnych decyduje się na zakup takowych kamer, a pięknie przedstawiają to ilości zamówień produktów takich marek jak na przykład testowany przeze mnie Reolink RLC-410.
Reolink to jedna z topowych marek monitoringu na Aliexpress, która sukcesywnie podbija Europę za sprawą serwisu Amazon.
Dzisiaj tak jak już wspomniałem przyjrzymy się modelowi Reolink RLC-410, który prawdopodobnie jest jedną z najpopularniejszych kamer tego producenta.
Kamerę otrzymujemy w zwykłym pudełko brandowanym logo Reolink oraz podstawowymi informacjami od producenta.
Możemy dowiedzieć się m.in. że kamera posiada 5Mpx matrycę o rozdzielczości aż 2560x1920px, czyli możemy tutaj mówić o obrazie w 2K, co jest świetnym wynikiem i sądzę że przełoży się to również na jakość wyświetlanego obrazu.
Mamy tutaj również informację o tym, że kamera może być zasilana przez port POE (o czym powiemy sobie później), że możemy zarządzać zdalnie kamerą za pomocą dedykowanego oprogramowania na komputer oraz smartfony, oraz że kamera posiada slot na karty microSD do gromadzenia zapisów z kamery.
Dobra, koniec teorii od producenta, przechodzimy do zawartości naszego produktu.
I już na wstępie muszę pochwalić producenta, bo dostajemy w zasadzie pełen zestaw do podłączenia i uruchomienia naszej kamery. Znajdziemy tutaj m.in. kabel Ethernet – krótki, ale widać że solidny, śrubokręt, imbus wraz ze śrubami i kołkami do montażu, plastikowe zaślepki do ochrony kabli przed deszczem, wilgocią itd. . Oczywiście mamy tutaj instrukcje obsługi, które w bardzo prosty i przejrzysty sposób wyjaśniają działanie naszego urządzenia i prowadza krok po kroku do jego uruchomienia. Dostajemy też naklejkę z informację o terenie monitorowanym 24 godziny – fajna sprawa, ale szkoda że producent nie stosuje naklejek w rodzimych językach. No i oczywiście mamy samą kamerę z przewodami.
Kamera wykonana jest z wysokiej jakości białego metalu.. sądzę, że jest to jakiś rodzaj stali nierdzewnej. Oczywiście całość jest pyło i wodoszczelna. Urządzenie naprawdę czuć i widać, że jest bardzo dobrze wykonane.
Okej, wstęp mamy za sobą, teraz przejdziemy do montażu i instalacji naszej kamery.
Na początku musicie wiedzieć o tym, że kamera zasilana jest z portu POE Ethernet – czyli prościej mówiąc musicie posiadac router lub switch, który będzie posiadał port RJ45 z zasilaniem POE. Oczywiście jest również druga metoda, czyli podłączenie zasilacza, bo w taki port również wyposażona jest nasza kamera. Ja w związku z tym, że nie posiadam urządzenia wspierającego POE, skorzystałem z najzwyklejszego zasilacza z jednego z moich TV BOXów. Po podłączeniu zasilania musimy podłączyć kabel Ethernet z kamery do routera/switcha.
Oczywiście w międzyczasie możemy zamontować kamerę w interesujące nas miejsce.
Po prawidłowym podłączeniu zasilania oraz sieci, będziemy musieli zarejestrować naszą kamerę. W tym celu proponuję skorzystać z aplikacji na smartfony (nazwa apki wraz z kodami QR w instrukcji obsługi). Po zainstalowaniu apki podążamy przez kreator konfiguracji, będziemy musieli zeskanować kod QR znajdujący się na obudowie kamery – jest to bardzo ważny kod, ponieważ za jego pomocą będziemy mogli dodawać urządzenie do innych smart fonów/tabletów itd. . Aplikacja sama powinna wykryć kamerę i wstępnie ją skonfigurować.
Jak widzicie na fotkach ustawień z poziomu samej apki jest naprawdę sporo i co najważniejsze aplikacja w 90% jest w języku polskim!
Jeśli chcemy mieć monitoring również na komputerze to pobieramy ze strony producenta odpowiednie oprogramowanie (informacja w instrukcji obsługi). Jeśli jesteśmy podłączeni do tej samej sieci co nasza kamera, wystarczy że skorzystamy z automatycznego wyszukiwania kamer. Jeśli kamera nie zostanie wyszukana to proponuję skorzystać z ręcznego dodawania kamer i spisać wszystkie dane, które mamy w ustawieniach aplikacji na smartfonie.
A tak oto prezentuje się oprogramowanie.
Muszę przyznać, że koledzy z Reolink pojechali równo. Bardzo intuicyjny interfejs, wszystko ładnie opisane i przede wszystkim posiada mnogość różnych funkcji m.in. tj. podzielenie ekranu na kilka, kilkanaście kamer o ile mamy takie dodane. Niestety zabrakło tutaj naszego ojczystego języka.
Dodam również, że po pierwszym dodaniu kamery do sieci, w której jest owa kamera, możemy później bezproblemowo zarządzać i podglądać ją z każdego miejsca na Ziemi i z każdej innej sieci – bardzo mnie to cieszy, ponieważ taka technologia ma sens w tego typu monitoringu.
Przejdę do innych funkcji, które wypadało by nadmienić.
Kamera wyposażona jest w sensor, który wykrywa ruch – jeśli ruch zostanie wykryty to oprogramowanie poinformuje nas o tym, charakterystycznym pikaniem.
Bardzo ciekawą opcją jest również możliwość zapisu zdjęć, bądź nagrań na dysk komputera i późniejszy ich podgląd.
Niestety na telefonach już takiej funkcji nie ma – co prawda mamy odpowiednie przyciski, ale nic się nie zapisuje. Sądzę, że jest do tego wymagana karta pamięci w kamerze, której nie wkładałem.
Mamy również tzw. Video clip, dzięki któremu możemy jednym kliknięciem przybliżyć obszar, który nas najbardziej interesuje.
Oczywiście zarówno w aplikacji, jak i w oprogramowaniu na komputer nie zabrakło możliwości przybliżania.
Kolejną z funkcji RLC-410 jest możliwość dekodowania dźwięku. Tak.. kamera posiada mikrofon, który działa całkiem przyzwoicie, ale ja osobiście z tej funkcji nie korzystałem z uwagi na to, że moja kamera została zamontowana praktycznie przy samym dachu, a odległość od bramy jest stosunkowo wielka i w zasadzie nic nie słychać, oprócz szumów. A no przepraszam… słychać idealnie to co dzieje się w domu, ponieważ kamera jest przy oknie :D.
A jak kamera wypada w nocy? A no nijak. Posiada ona 18 sztuk diod podczerwieni, które wyłapują światło z zewnątrz. Czyli, aby w nocy było cokolwiek widać, potrzebna jest odrobina zwykłego światła.. lampa, lub cokolwiek innego. W innym wypadku jest po prostu czarno. Niemniej jednak nie wyobrażam sobie, żeby kamera miały diody LED. Wyglądałoby to koszmarnie, więc uznaję że diody IR są znacznie lepszym rozwiązaniem.
Sama jakość obrazu stoi na wysokim poziomie. Dzięki wysokiej rozdzielczości 2560x1920px i matrycy 5Mpx otrzymujemy bardzo dobrą szczegółowość i świetnie oddane kolory. Warto również dodać, że bez problemu możemy zmienić rozdzielczość oraz zmienić jakość wyświetlanego obrazu.
Poniżej prezentuję fotki i nagrania z Reolink RLC-410.
Reasumując. Kamera monitoringu Reolink RLC-410 to świetna sprawa dla tych, którzy potrzebują, bądź po prostu chcą mieć porządny domowy monitoring w wysokiej jakości. Idealna jakość obrazu, mnogość funkcji i zdalny podgląd z każdego miejsca w każdej sieci. Otrzymujemy bardzo dobre oprogramowanie – zarówno na komputery, jak i na smartfony. RLC-410 jest po prostu urządzeniem wykonanym z dbałością o szczegóły, co również przekłada się na tak sporą liczbę zamówień tego modelu.
Reolink RLC-410 kosztuje w cenie promocyjnej około $60 z wysyłką z Chin (normalna cena to $85) – niestety w europejskich magazynach ciężko jest ją znaleźć, ponieważ mega szybko schodzą. Z tego co się dowiedziałem, cena ma spaść do $50, więć uważnie śledźcie Aliexpress!
REOLINK RLC-410 możecie zamówić tutaj:
Oficjalna strona producenta:
Serdecznie polecam !
OCENA
Zestaw: 5/6
Jakość wykonania: 6/6
Jakość obrazu: 5+/6
Oprogramowanie: 5/6
Funkcje: 5/6
Cena: 5/6
Ocena ogólna: 5/6