Robot planetarny Lykkele – recenzja

Prawdziwy pomocnik w kuchni

Test niesponsorwany, bezpłatny - zawarte stwierdzenia są tylko subiektywnymi odczuciami redaktora

Nie, nie pomyliliście strony. To nie jest blog kulinarny ale dziś wyjątkowo upieczemy najlepszy domowy chleb. W roli głównej występuje dziś robot planetarny marki Lykkele a sprawczynią opinii i główną testerką jest moja żona. Zaintrygowana obietnicą doskonałego wsparcia w procesie wyrabiania ciasta, ubijania piany, czy mieszania składników, postanowiła poddać tego nieustraszonego kuchennego towarzysza rygorystycznej recenzji. W trakcie przygotowywania aromatycznego chleba, wnikliwie analizowała możliwości, funkcje i wydajność robota, aby dowiedzieć się, czy Lykkele faktycznie jest godny miana niezastąpionego pomocnika w kulinarnym świecie.

Czy robot ten dostarcza obiecanej doskonałej precyzji i efektywności, czy też jest jedynie kolejnym gadżetem kuchennym, którego użyteczność przysłania jedynie lśniąca obudowa? Zapraszam do lektury, aby odkryć tajemnice planetarnego robota kuchennego Lykkele i polecam chleb z przepisu mojej żony! 🙂

SPECYFIKACJA ROBOTA PAULSEN

Typ urządzenia Robot planetarny z misą
Moc 1500 W
Ilość funkcji 3
Funkcje Mieszanie, ubijanie, ugniatanie
Pojemność misy 6,2 l
Materiał misy Stal nierdzewna
Regulacja poziomów prędkości 6-stopniowa, praca pulsacyjna
Sposób sterowania Ręczny
Wyposażenie Trzepaczka
Mieszadło
Hak do ciasta
Kolor Czarno – srebrny
Zasilanie Sieciowe
Dołączone akcesoria Łopatka
Pokrywa
Gwarancja 24 miesiące (gwarancja producenta)
Kod producenta LY1008

LYKKELE – CO TO ZA FIRMA?

Nazwa Lykkele to połączenie dwóch słów: hygge oraz lykke. Słowa te wywodzą się z krajów skandynawskich, które to od lat zajmują najwyższe miejsca w rankingach najszczęśliwszych miejsc do życia. To tam powstała filozofia hygge. Słowo to oznacza wygodę, a Duńczycy określają nim wewnętrzną równowagę, bezpieczeństwo i szczęście. Natomiast lykke to podejście, dzięki któremu podczas codziennych czynności doświadczamy zadowolenia, radości i dobrego samopoczucia.

Lykkele powstało jako odpowiedź na poszukiwania równowagi między codziennymi obowiązkami a przyjemnością – czytamy na stronie marki, której właścicielem jest polska spółka al.to 🙂

 

ZAWARTOŚĆ ZESTAWU

Robot dotarł w solidnie zapakowanym kartonie w stylu zero waste, bez zbędnych kolorowych grafik, jedynie z najważniejszymi informacjami.

Po rozpakowaniu zestawu naszym oczom ukazuje się ten oto robot wraz z akcesoriami. Jakimi? Sprawdźmy 🙂

W zestawie znajdziemy 3 różne końcówki z zupełnie innym przeznaczeniem:

  • Hak – do wyrabiania ciężkiego ciasta, tutaj najlepiej sprawdzi się do np. twardych ciast drożdżowych
  • Końcówka do ubijania – do delikatnego i lekkiego ubijania piany
  • Mieszadło – idealne do wszelakiego mieszania ciast czy mas. Końcówka ta zaplusowała tym, że jest pokrywa silikonem (przez co unikamy rysowania misy).

Dodatkowo co można zauważyć robot posiada dużą misę bo o pojemności aż 6,5L! W zestawie znajduje się również czerwona, silikonowa łopatka, która idealnie sprawdza się w ogarnianiu ciasta z brzegów misy lub do przekładania ciasta.

W zestawie jest instrukcja (również w języku polskim) oraz pokrywa misy, która zapobiega chlapaniu na boki np. podczas ubijania piany. Pokrywa jednak posiada otwór, przez który możemy w trakcie mieszania śmiało dodawać kolejne składniki.

 

WYGLĄD i FUNKCJE ROBOTA LYKKELE

Wygląd zewnętrzny

Robot prezentuje się bardzo elegancko i porządnie. Jak to stwierdziła moja żona – kawał sprzętu. Swoje waży – bo aż 5 kg, wraz z misą, pokrywą i zamontowanym mieszadłem – więc raczej nie jest podręcznym robotem do częstego wyciągania z szafki. Natomiast jego prezencja pozwala na wyeksponowanie go na kuchennym blacie co też ułatwia korzystanie. Tak też zrobiła moja żona – ulokowała sprzęt na blacie w centralnym punkcie kuchni i jak z jakiegoś centrum dowodzenia, zaczęła tworzyć miksturę, z której wyrósł pachnący chleb (swoją drogą z przepisu widocznego częściowo na szkle).

Idźmy dalej… misę sadzamy w otworze podstawy robota i przekręcamy – teraz już siedzi stabilnie i ani drgnie. Po prawej stronie mamy duże, wygodne pokrętło sterujące z prędkościami do 6-tego biegu (to chyba diesel 😉 i chciało by się napisać, że „P” to „parkowanie” ale nie, „P” to moi drodzy jest praca pulsacyjna (który pozwoli stopniowo rozdrabniać składniki lub dokładniej wyrobić gęste ciasta i masy). Z boku widać otwory wentylacyjne silnika – jednak tej części raczej nie widać podczas korzystania.

To co mojej żonie bardzo się spodobało to gumowe nóżki. Jak już postawiła maszynę na blacie to się przyssała i stała stabilnie. Ma to duży wpływ na stabilność podczas wyrabiania ciasta.

Nad pokrętłem sterującym mamy „łapkę” do podnoszenia korpusu. Wystarczy przekręcić ją w dół i górny korpus podnosi się umożliwiając wyjęcie misy lub zmianę mieszadła.

Końcówki do mieszania

Każda końcówka mieszadła jest zaczepiana w sposób widoczny na zdjęciach. Nie ma szans by coś wypadło w trakcie pracy 🙂

Pokrywa misy

Pokrywa misy zasługuje na własny akapit bo jest bardzo praktyczna i oszczędza mycie kuchni – miksowanie śmietanki na wysokich obrotach bez takiej pokrywy? Powodzenia! Malowanie ścian gwarantowane 😀

Kobiety kochają jak się coś świeci, no to proszę. Robot kuchenny ma swoje podświetlenie przycisku sterującego (słyszałem okrzyki radości, gdy żona pierwszy raz podłączyła robota do kontaktu: „O ja! Ma światełko!” no więc, proszę Państwa, robot Lykkele ma światełko 🙂

WRAŻENIA Z UŻYTKOWANIA

No dobrze, zapoznaliśmy się z urządzeniem, wiemy już co i jak. Pora przystąpić do użycia i sprawdzić jak się spisuje. Teraz będzie bardzo smakowita część tej recenzji, bowiem upieczemy razem chleb a przy okazji poznacie jak to robi moja żona.

Składniki na domowy chleb:

  • 25 g świeżych drożdży
  • 750 g mąki (najlepiej ok. 680 g pszennej i 70 g żytniej razowej)
  • 2 płaskie łyżeczki soli
  • 0,5 łyżeczki cukru
  • 1 łyżka oleju
  • 2 kubki wody (ok. 280 ml, większa szklanka)

Dodatkowo troszkę mąki do posypania naczynia i chleba, naczynie żaroodporne z pokrywką i kratka do studzenia chleba.

Przygotowanie w skrócie:

  • Wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia (na ok. 1 h)
  • Naczynie żaroodporne bez pokrywy grzejemy w piekarniku o temp. 220 stopni przez pół godziny
  • Ciasto pod pokrywką pieczemy 35 min
  • Bez pokrywy kolejne 20 min

Ale po kolei 🙂

Na początek najlepiej będzie rozpuścić drożdże (ProTip: moja żona mrozi gotowe kawałki 1/4 kostki droży i potem je tylko wyciąga i rozrabia z wodą).

Do misy (która waży 603 g – to tak gdyby ktoś sobie zapomniał wytarować wagę) wsypujemy mąkę oraz sól i cukier. Do tego rozpuszczone drożdże z wodą i olej.

 

Teraz mieszanie. Takie ciasto na chleb najlepiej mieszać tym mieszadłem z gumą.

Wystarczy zaledwie 2 minutki i ciasto jest idealnie rozmieszane. Co ważne – podczas mieszania robot wcale nie jest bardzo głośny! Wymieszane ciasto zostawiamy pod ściereczką lub ręcznikiem papierowym do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę.

Gdy widać, że ciasto już wyrasta można wstawić na pół godziny naczynie żaroodporne do piekarnika na 220 stopni, najlepiej bez pokrywy bo potem obsługa takiego rozgrzanego naczynia jest dość gorąca.

Przed wyłożeniem ciasta do naczynia, lekko oprósz je mąką na dnie (wtedy spód chleba będzie fajniejszy i nie będzie się kleił do naczynia). Wyłóż ciasto do naczynia i górę również delikatnie oprósz mąką. Zmniejsz temperaturę piekarnika do 200 stopni i piecz chleb przez 35 min. Po tym czasie zdejmij pokrywę i piecz bez niej jeszcze przez 20 min.

Przygotuj sobie taką kratkę aby na niej chleb mógł stygnąć (kratka jest idealna bo spód wilgotnieje jeśli położysz gorący chleb np. na desce).

Tak się prezentuje upieczony, pyszny, chrupiący i jeszcze gorący domowy chleb mojej żony. Mam nadzieję, że czujecie ten zapach przez monitor 😉

Chleb wyszedł idealnie, a jak wrażenia po korzystaniu z nowego pomocnika?

JAKI JEST ROBOT PLANETARNY LYKKELE?

Robot planetarny Lykkele to niezawodny towarzysz w kuchennych przygodach, łączący wysoką jakość wykonania z przystępną ceną (ok. 350 – 399 zł w zależności od sklepu oraz promocji). Jego tolerancyjna głośność sprawia, że praca z nim staje się przyjemnością dla ucha. Wygodna rączka misy ułatwia obsługę, a imponująca pojemność (6,5L) pozwala na wypiek podwójnej porcji składników. Stabilność zapewniają gumowe nóżki, a praktyczna pokrywa misy skutecznie zapobiega chlapaniu. Z wyborem kolorów jest podobnie jak w przypadku kolorów dostępnych przy zakupie Forda T – dostępny był każdy, pod warunkiem, że był to czarny 🙂 Nie zmienia to jednak faktu, że Lykkele wyróżnia się funkcjonalnością i estetyką. Wartościowy pomocnik w każdej kuchni, gotów sprostać nawet najbardziej wymagającym kulinarnym wyzwaniom.

Zalety:

  • wysoka jakość wykonania,
  • bardzo przyzwoita cena,
  • tolerancyjna głośność przyjemna dla ucha
  • wygodna rączka misy!
  • duża pojemność misy (aż 6,5L) do wypieków z podwójnej porcji składników idealnie
  • gumowe nóżki stabilizujące
  • praktyczna pokrywa misy zapobiegająca chlapaniu

Wady:

  • jeśli już mamy się czepiać to mały wybór kolorów (ponoć dla kobiet to ważne 😉

Podsumowując – żona jest zachwycona nowym pomocnikiem w kuchni i zdecydowanie poleca. A ja od siebie dodam, że możecie sprawić niespodziankę swojej kobiecie i obdarować ją takim robotem, a nóż Wam coś upichci dobrego 🙂

 

Loading

Ocena ogólna
4.8
  • Jakość wykonania
  • Ergonomia
  • Funkcjonalność
  • Opłacalność
  • Wypieki
Translate »