SAVIO BS-022, czyli bardzo tani głośnik bezprzewodowy przypominający JBL

Jest to pierwszy produkt firmy SAVIO jaki mam okazję testować, więc poniekąd zaprezentuje nam on samą markę. SAVIO to polska firma z Rzeszowa mająca w ofercie całkiem sporą ilość produktów z kategorii elektroniki konsumenckiej. Tym razem wpadł w moje ręce głośnik bezprzewodowy SAVIO BS-022, który kupicie.. za około 70zł – cena trzeba przyznać jest piorunująco niska.. ciekawe tylko jak z samą jakością.

Specyfikacja

Wersja Bluetooth: v4.0 + EDR
Moc wyjściowa: 2x5W Stereo
Zasięg Bluetooth: do 10m
Impedancja: 3Ω
Pojemność baterii: 1200mAh
Napięcie pracy: DC 5V
Maksymalna głośność: ≥ 80dB
Zakres częstotliwości: 120Hz – 20 kHz
Maksymalna pojemność USB: 32GB
Maksymalna pojemność karty SD: 32GB
Zakres częstotliwość Radia FM: 87.5 – 108.0MHz
Czas pracy: do 7 godzin (w zależności od poziomu głośności)
Czas ładowania: 2.5 godziny
Wymiary: 230x85x88mm
Waga: 700g

SAVIO BS-022 przychodzi do nas w niczym nie wyróżniającym się kartonowym pudełku. Na plus natomiast to, że producent zawarł tutaj wszelkie najważniejsze parametry głośnika – rzadko się to widzi, szczególnie u topowych producentów.

W zestawie oprócz głośnika znajdziemy kabelek ładowania microUSB, gumowy uchwyt do przenoszenia urządzenia oraz instrukcję obsługi.

Produkt pod względem designu prezentuje się.. nie najgorzej – szczerze to spodziewałem się nawet ciut gorszego wyglądu, a tutaj w sumie nie ma się do czego przyczepić. Robotę robi tu ciekawa, rzucająca się w oczy materiałowa maskownica. Można powiedzieć, że jest to klon popularnych modeli JBL, ale nie tylko SAVIO się na nich wzoruje 😉 . Jakośc wykonania jest na akceptowalnym poziomie. Zastosowano tutaj matowy plastik, który wygląda na całkiem solidny, ale z drugiej strony łapie sporo odcisków placów co już wygląda niezbyt estetycznie. Wymiary urządzenia to 230 x 85 x 88 mm, przy wadze 700 g. Ogółem całość konstrukcji jest prawidłowo spasowana, nic nie odstaje, nic nie trzeszczy i nic się nie ugina. Jak za cenę około 70zł jest po prostu okej.

Cały przód to materiałowa maskownica z logo SAVIO na środku, które swoją drogą mogłoby być nieco lepszej jakości, ale już nie będę w to wnikał. Pod maskownicą ukryte są dwa przetworniki o mocy 5W każdy.

Góra to duże przyciski funkcyjne, które mają lekki, ale wyczuwalny skok. Po bokach dwa zaczepu do gumowego uchwytu, który jest w kolorze pomarańczowym i jakby nie patrzeć również dodaje nieco fajnego stylu. Sama guma jest solidna, a zaczepiony uchwyt jest stabilny i nie ma mowy o jego przypadkowym odczepieniu.

Tył i w sumie cała reszta to matowy plastik, który jak już wspomniałem, lubi łapać nasze odciski. Na tyle mamy więc przełącznik ON/OFF, gniazdo ładowania microUSB z malutką diodą informująca o stanie naładowania, slot na karty microSD do 32GB, port USB oraz miniJack.

Po bokach dwie membrany pasywne, które.. ehh.. chyba najgorzej wyglądają patrząc na całość. A to wszystko przez naklejkę z logo SAVIO – pytanie.. po co to? Wystarczy logo na przodzie, a membrany zostawić w spokoju. Nie dość, że wygląda to strasznie zabawkowo, to jeszcze zaczyna się odklejać.. . Same membrany według mnie są tu tylko dla szpanu, bo nawet przy muzyce z mocnym bassem poruszają się one minimalnie i w zasadzie nie odgrywają żadnej roli.

Na spodzie znalazła się sporej wielkości stopka antypoślizgowa.

Budowę tego wynalazku mamy za sobą, więc teraz przyszedł czas na najważniejsze, czyli jakość reprodukcji dźwięku. Od razu mówię, że od początku nie nastawiałem się na rozkosz dla moich uszu, bo jednak 70zł + głośnik bezprzewodowy to nie jest zbyt optymistyczne połączenie, tym bardziej dla takiego audiofila jak ja. W sumie ciekawi mnie dlaczego producenci tak ochoczo chcą, abym testował ich produkty z segmentu audio.. to taki trochę masochizm 😛 .

No ale.. przechodząc do sedna. Jest.. strasznie cienko. Dźwięk jest kartonowy, bez życia, bez dynamiki. Niskie tony to zwykłe pukanie, baa.. leciutkie pukanie 😉 , które przy muzyce z hard bassem na pełnej głośności zamienia się w totalny przester. Średnica jest spoko i chyba jest jej tu najwięcej, ale jakościowo do ideału jeszcze daleka droga. Wysokie tony są gdzieś obok dołu i też szału tu nie robią.

Wiem, że zaraz ktoś się odezwie, że mam zbyt wysokie wymagania względem głośnika za 70zł. No może i racja, ale mówię jak jest. Może i 70zł to jest dobra cena jak za taki wynalazek, ale trzeba mieć na uwadze to, że nie będzie to brzmiało lepiej do głośników w średniej klasy laptopach, czy smartfonach. Również głośność maksymalna nie powala (słyszalne przesterowania) i domówki raczej nim nie rozkręcimy.

Co do połączenia Bluetooth nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Głośnik jest wykrywany natychmiastowo, łączy się bez problemu, nie zrywa połączenia, nie ma szumów i innych dziwnych sytuacji. Zasięg jak to bywa w przypadku BT 4.0 wynosi mniej więcej 8m, ale to zależy też od wielu innych czynników.

A jakie inne funkcje ten model oferuje? Oprócz odtwarzania muzyki z kart pamięci, pendrive’ów, po miniJacku, ma także wbudowane radio FM, które o dziwo bez problemu radzi sobie z praktycznie każdą stacją. W sumie to jak teraz się tak zastanawiam, to takie cuś wystarczyłoby spokojnie do garażu, czy nawet porannego posłuchania wiadomości w radiu.

Głośnik posiada wbudowaną baterię o pojemności 1200 mAh, która w moim przypadku wystarczyła na 5h słuchania radia FM na około 80% – 95% głośności, co uważam za wyniki akceptowalny.

PODSUMOWANIE

SAVIO BS-022 ma swoje plusy i minusy, ale tak to już bywa w bardzo tanich produktach – nie możemy oczekiwać cudów w cenie 70zł. Jakość wykonania jest przyzwoita, głośnik sprawdza się podczas słuchania radia FM, czy też słuchania audiobooków, ewentualnie oglądaniu jakichś filmików w sieci. Raczej nie polecałbym tego wynalazku do słuchania muzyki, bo w mojej opinii jest kiepsko. Więc czy warto go kupić? Pozostawiam to pytanie Wam, bo sądzę że to już kwestia mocno uwarunkowana od naszych osobistych wymagań.

Na koniec chciałbym dodać, że głośnik oprócz czerwonego wariantu BS-022, jest dostępny także w kolorach niebieskim BS-021 i czarnym BS-023.