Test niesponsorowany, bezpłatny - zawarte stwierdzenia są tylko subiektywnymi odczuciami redaktora

Na łamach naszej strony mogliście już przeczytać recenzje starszych braci Fowlera 2 – o pierwszym Fowlerze rozpisywał się 5 lat temu Bartek, a dwa lata temu sam miałem przyjemność testować Fowler Plusa. Huby od Natec pozytywnie zaskakiwały kompatybilnością, ilością portów i jakością. Czy tak też jest w przypadku najnowszego urządzenia z serii Fowler?

Prostota do bólu

Natec Fowler 2 przychodzi w małym niebiesko-szarym pudełku, które poza samym hubem i instrukcją obsługi nic więcej nie zawiera. Żadnych naklejek, żadnych dodatkowych karteczek czy kabelków. Płacimy za huba – dostajemy huba. Stąd też przejdźmy od razu do samej konstrukcji Fowlera 2.

Porty z trzech stron świata

Urządzenie jest dość prostą bryłą w kształcie prostokąta o zaokrąglonych bokach. Hub rozszerza się na stronie z wejściem RJ-45 oraz USB, a lekko węższy jest tam, gdzie znalazły się sloty na karty SD i microSD. Cała konstrukcja jest do tego dość lekka, więc nie będzie obciążać plecaka czy kieszeni.

Patrząc zgodnie z logo producenta – na górnym boku znalazły się 3 porty USB 3.0 oraz jedno wejście HDMI obsługujące 4K. Na lewym boku zagościło wejście na kabel USB-C oraz RJ-45. Dolny bok został przeznaczony dla kart SD i microSD. Z prawej strony wychodzi natomiast krótki, 15 cm kabel USB-C.

Sam design urządzenia bardzo do mnie przemawia. Prosta, minimalistyczna bryła świetnie wpisuje się w obecne trendy modowe, a stonowany szary kolor wpisze się w każdą przestrzeń i biurko. Nie ma tutaj żadnych udziwnień, producent nie chciał rzucać się w oczy ze swoim hubem i uważam to postępowanie za rewelacyjne. Wszak wiele osób huby stara się ukryć, raczej nikt ich celowo nie eksponuje.

Specyfikacja Natec Fowler 2

W hubach poza sporą ilością różnorodnych portów i w miarę możliwości małym rozmiarem rozchodzi się jeszcze o samą jakość tych portów, o szybkość transferu danych, ładowania czy internetu. W przypadku urządzenia od Natec jest bardzo przyzwoicie – USB 3.0 zapewnia przepustowość do 5 Gb/s, HDMI obsłuży rozdzielczość 4K z odświeżaniem 60 Hz, gniazdo RJ-45 pozwoli osiągnąć prędkość internetu na poziomie maksymalnie 1 Gb/s, a technologia Power Delivery 3.0 pozwoli ładować nasze urządzenia z maksymalną mocą 100 W. Prędkości odczytu i zapisu dla portów dla kart SD i microSD to 480 Mb/s.

Jeśli chodzi o kompatybilność, to zadowoleni nie będą jedynie posiadacze iOS, gdyż wszystkie inne systemy (łącznie z MAC) Natec Fowler 2 obsługuje. No, może przesadzam z tym „wszystkie”, gdyż próg zaczyna się od Windowsa XP w górę, lecz już mało gdzie można się spotkać z wcześniejszymi jego wersjami.

O co tutaj chodzi?

Patrząc na samo urządzenie i na specyfikację mam jedno, bardzo duże „ale”. Co realnie zmieniło się poza ceną względem Natec Fowler Plusa, testowanego przeze mnie dwa lata temu? Ilość portów? Taka sama. Ich prędkości? Takie same. Takie same jest nawet rozłożenie ich wejść na hubie czy długość kabla. Różnice są w zasadzie dwie. Pierwsza to wymiary – Fowler 2 jest o 13 mm krótszy, o 1 mm szerszy i 2 mm wyższy. Druga jest taka, że port HDMI w Fowlerze 2 obsłuży 4K w 60 Hz (Fowler Plus potrafił jedynie w 30 Hz). Czy ktoś jednak realnie chce dopłacić 20 zł za tak marginalne różnice? Oceńcie sami.

Fowler 2 zarówno designem, jak i specyfikacją to odgrzewany kotlet i to wręcz do bólu. Liczyłem, że poprawi on prędkości względem Fowler Plusa lub będzie miał jakieś nietypowe rozwiązania. Dawno nie byłem tak zniesmaczony i zawiedziony po teście jakiegoś produktu. Nie zrozumcie mnie źle – hub jest nadal super i spełnia swoje zadania w stu procentach. Po prostu nie rozumiem, po co tworzyć produkt tak bliźniaczo podobny do już istniejącego w ofercie Fowler Plusa.

Pomimo moich bardzo mieszanych uczuć, na sam koniec chciałbym zaprosić was do innych recenzji na naszym portalu, które znajdziecie tutaj. Wysoka jakość i szczerość do bólu gwarantowane!