HTC TWS1 – małe i niezwykle wygodne słuchawki bezprzewodowe

Solidny, dobrze wyceniony produkt

Słuchawki bezprzewodowe towarzyszą mi praktycznie każdego dnia podczas wielu czynności. Są one nieodzownym elementem mojego treningu na siłowni, przejażdżek rowerowych oraz wolnych chwil z podcastami. Stąd też poza czystym i przyjemnym dźwiękiem muszą być one wygodne oraz małe. Te wymagania w stu procentach zdały słuchawki firmy HTC, które oferują świetny stosunek jakości do ceny.

Wygląd oraz działanie

Opakowanie jest klasyczne i nie wyróżnia się niczym na tle konkurencji. Ot, zwykły biały prostokąt z wypisanymi podstawowymi informacjami o urządzeniu oraz zdjęciem poglądowym. Ciekawiej zaczyna się dziać w środku. Pudełko ze słuchawkami otoczone jest miękką czarną pianką, co od razu przywodzi na myśl sposób pakowania zegarków. Na spodzie znalazła się papierologia, krótki kabel USB do ładowania oraz wymienne gumki w różnych rozmiarach.

Jeśli chodzi o wygląd, to nie mogę się tak naprawdę do niczego doczepić. Są one zaprojektowane bardzo klasycznie i prosto, co mi osobiście pasuje. Na każdej ze słuchawek znalazł się panel dotykowy, przy pomocy którego możemy wydać kilka prostych poleceń. Jeśli chcemy przewinąć utwór lub go pominąć, to wystarczy przytrzymać przez trzy sekundy odpowiednio prawą lub lewą słuchawkę. Nie zabrakło tutaj również uruchamiania asystenta Google oraz pauzowania utworów. Te czynności możemy wykonać w analogiczny sposób co wcześniej, tym razem jednak musimy dwukrotnie stuknąć panele dotykowe.

Tutaj pojawia się moje pierwsze zastrzeżenie. Nie jestem fanem tego typu rozwiązań w słuchawkach bezprzewodowych i zapewne nigdy nie będę. Niejednokrotnie podczas testowania zdarzyło mi się przypadkowo kliknąć lub przytrzymać słuchawkę, przez co utwór mi się zatrzymywał, pomijał lub działy się inne cuda na kiju. W przypadku zastosowania fizycznych przycisków ten problem by zniknął, lecz z drugiej strony nie każdy lubi dociskać słuchawkę do ucha (co jest swoją drogą bardzo niekomfortowym uczuciem) w celu komunikacji ze swoim telefonem. Ja jednak te czynności zazwyczaj wykonuję z smartwatcha, przez co fizyczne przyciski są dla mnie znacznie lepszą opcją.

Samo parowanie z telefonem jest bardzo proste i szybkie. Słuchawki po wyjęciu z etui o swojej gotowości do działania poinformują nas krótkim dźwiękiem, a kolejny sygnał oznaczać będzie ich wzajemne sparowanie. Teraz wystarczy przejść do ustawień Bluetooth i połączyć się z urządzeniem. Jeśli ich nie rozłączymy, to będą one automatycznie łączyć się z naszym smartfonem po każdorazowym wyjęciu z etui. Bateria słuchawek wedle producenta starcza na sześć godzin, a etui zapewni dodatkową dobę słuchania. Mogę śmiało zgodzić się z tymi liczbami i zagwarantować, że są one wystarczające. Słuchawki z moją intensywnością użytkowania można ładować średnio raz na tydzień.

Brzmienie

Jeśli chodzi o dźwięk, to jest on bardzo wyraźny i przyjemny. Nie doświadczyłem żadnych szumów i zakłóceń, co często pojawia się w innych produktach z tej półki cenowej. Jeśli chodzi o bass, to mógłby być on bardziej podkreślony. Nie kontrastuje on tak mocno z pozostałymi dźwiękami, przez co efekt finalny jest dość nieciekawy. Odradziłbym zatem to urządzenie fanom trapu oraz dubstepu. Byłem pod spory wrażeniem, jak dobrze słuchawki radzą sobie z wyciszeniem otoczenia. Możemy na spokojnie słuchać muzyki w komunikacji miejskiej lub zatłoczonym parku i nie obawiać się, że odgłosy innych osób będą kolidować z dźwiękiem.

Nadmienić muszę, że HTC TWS1 potrafiły w losowych momentach zgubić dźwięk lub na moment przestawała grać jedna ze słuchawek, by za kilka sekund wrócić do normalnego działania. Z tą kwestią męczyłem się przez dłuższy okres, gdyż takie wydarzenia działy się niezwykle rzadko, lecz były one uciążliwe. Na początku pomyślałem, że bateria była słaba, dlatego też podłączyłem słuchawki do ładowania i cierpliwie poczekałem, aż się naładują. Problem jednak dalej występował, stąd też zacząłem brać pod uwagę inne czynniki. Doszedłem do wniosku, że ich nadajnik Bluetooth gubi się, gdy w pobliżu jest więcej urządzeń. Może to być również wada fabryczna, ciężko mi jednoznacznie określić.

Sport

Słuchawki bezprzewodowe są chętnie kupowane przez aktywne sportowo osoby, dlatego też pod tym kątem również postanowiłem sprawdzić urządzenie ze stajni HTC. W tym celu udałem się na siłownie i przerobiłem swój typowy trening. Byłem niezwykle ciekawy, czy słuchawki dzielnie wytrzymają wszystkie ćwiczenia. Ku mojemu zdziwieniu poradziły sobie one wyśmienicie. Wilgotna małżowina uszna, energiczne ruchy oraz obroty głową nie wywarły na nich żadnego wrażenia. Od tamtej pory zdobyły u mnie ogromne zaufanie, przez co zabrałem je również na przejażdżkę rowerową.

Stan polskich dróg jest delikatnie mówiąc – nienajlepszy, a wybrana przeze mnie trasa celowo obfitowała w masę dziur. Słuchawki walczyły dzielnie, lecz nie były w stanie przeciwstawić się prędkości około 30 km/h i ubytkom jezdnym. Kilka razy musiałem je poprawiać, gdyż czułem, że każda kolejna dziura mogłaby je skutecznie wyrzucić na jezdnie. Nie mniej jednak sądzę, że przy normalnych warunkach poradzą sobie one bardzo dobrze i nie będą sprawiać żadnych problemów.

Podsumowanie

HTC TWS1, to bardzo dobre słuchawki jak na swoją cenę. Mają one kilka niedoskonałości, lecz na innych polach radzą sobie wyśmienicie. Zaimponowały mi głównie świetnym trzymaniem się małżowiny usznej oraz wyciszeniem otoczenia. Wszystko to sprawia, że można odciąć się od świata zewnętrznego i cieszyć się brzmieniem. Sporym minusem jest natomiast jakość basu, przez co nie wszystkie piosenki brzmią tak dobrze, jak w oryginale. Uciążliwe są również panele dotykowe, lecz to już raczej mocno indywidualna kwestia i wiem, że wiele osób preferuje właśnie takie rozwiązanie. Śmiało jednak mógłbym polecić każdemu ten produkt, ponieważ za te pieniądze ciężko znaleźć mu godnego rywala. Jeśli macie zamiar kupić słuchawki bezprzewodowe, to zapraszam również do innych recenzji w kategorii audio.

Loading

HTC TWS1
Ocena ogólna
4.6
  • Jakość wykonania
  • Wygoda
  • Dźwięk
  • Bateria
  • Wygląd
  • Cena/jakość
Translate »