Gamingowe słuchawki mogą mieć przyjemne brzmienie i oczarować słuchacza. Udowodnił mi to produkt ze stajni Logitecha, który jednak nie jest pozbawiony wad. Po więcej szczegółów zapraszam do poniższego tekstu.
Zawartość pudełka
Słuchawki przychodzą do nas w bardzo ładnie zrobionym pudełku, gdzie na froncie widzimy nazwę modelu oraz zdjęcie poglądowe. Po bokach natomiast znalazły się podstawowe informacje oraz fotografia jednego z nauszników, to samo zresztą można powiedzieć o tylnej części pudełka. Magia zaczyna się dziać dopiero w środku.
Zestaw zawiera kabel USB do ładowania, adapter Bluetooth, mikrofon, papirologie oraz same słuchawki. Na jednej z karteczek znalazła się instrukcja wyjmowania baterii w celu recyklingu. Mała rzecz, lecz warta odnotowania. Miłym aspektem jest również podziękowanie za zakup dołączany w środku pudełka. Ja wiem, że to są jedynie małe szczegóły, lecz to właśnie nimi zazwyczaj się wygrywa serca konsumentów.
Słuchawki z najwyższej półki
Nie będę ukrywać, audiofilem nie jestem i zapewne nigdy nie będę. Nie zmienia to jednak faktu, że w swoim życiu używałem wielu różnych słuchawek. Tych dla graczy i tych dla zwykłych użytkowników. Dousznych, dokanałowych, nausznych, bezprzewodowych. ŻADNE jednak nie brzmiały tak rewelacyjnie, jak Logitech G733. Ktoś może mi zarzucić, że dostałem ten produkt do recenzji i dlatego go tak chwalę. Nie jest to jednak prawda. Ja autentycznie nigdy nie nosiłem na swojej głowie lepiej brzmiących słuchawek. Oczywiście mają one swoje minusy, o których dowiecie się z dalszej części tekstu, lecz jeśli chodzi o sam dźwięk, to nie można się tutaj do niczego przyczepić. Wszystko jest wyraźne, czyste, bas jest bardzo przyjemny, a przeciwników w grach można usłyszeć i zlokalizować bez najmniejszych problemów. Na tym polu Logitech wykonał naprawdę świetną robotę, za którą należą im się gromkie brawa.
Jakość wykonania również stoi na wysokim poziomie, lecz zdecydowanie nie będą to słuchawki dla każdego. Konstrukcja jest wykonana głównie z plastiku, lecz jest on wysokiej jakości i nie mamy tutaj odczucia, że jest to tandeta. Taśma materiałowa, na której spoczywają słuchawki, jest bardzo wygodna i dodaje bardzo dużo do całego designu produktu. Na nausznikach mamy zaś mięciutką piankę, której kompletnie nie czuć na uszach. Czuć jednak coś innego – ból, szczególnie po dłuższych sesjach. Słuchawki mocno dociskają się do czaszki, przez co osoby noszące okulary (takie jak ja) mogą odczuwać wielki dyskomfort. Ramki za uszami praktycznie wwiercały mi się w czaszkę, przez co nie byłem w stanie nosić tych słuchawek dłużej niż trzy godziny.
Producent podaje, że od stu procent do zera słuchawki schodzą w 29 godzin. Czy jest to jednak prawda? Śmiem wątpić. Naładowałem je w dniu otrzymania i przez cały okres testów się nie rozładowały. Podświetlenie RGB było zawsze włączone, dźwięk grał na okrągło i to tak średnio po trzy lub cztery godziny dziennie.
Centrum sterowania na lewym nauszniku
Słuchawki zostały wyposażone w trzy bardzo przydatne przyciski. Wszystkie są usytuowane na lewej słuchawce, a będąc jeszcze dokładniejszym – w jej tylnej, dolnej części. Idąc od góry mamy tutaj przycisk do wyciszania mikrofonu, pod nim znajduje się rolka do regulacji głośności, a na samym końcu znajduje się włącznik i wyłącznik słuchawek. Wszystko to sprawia, że nie musimy się bawić w żadne przyciszanie z poziomu aplikacji, a pilot do sterowania również odszedł w zapomnienie.
Pod przyciskami umieszczone zostały natomiast dwa wejścia. Jedno mikrofonowe, a drugie od ładowania. Sprawia to zarazem, że prawy nausznik jest pozbawiony jakichkolwiek „bajerów”, co mi się osobiście bardzo podoba.
Mikrofon z bazarku?
Koło mikrofonu nie można przejść obojętnie, gdyż jest on po prostu tragiczny. Na pierwszy rzut oka myślałem, że jest to… długopis, a drugiego wrażenia wcale lepszego nie zrobił. Jest on bardzo specyficzny w konstrukcji, gdyż wydaje się, że jest to kawałek twardego plastiku, którym w żaden sposób nie możemy ruszyć. Tymczasem Logitech postanowił totalnie mnie zaskoczyć, gdyż można nim wyginać, jakby był z gumy. Jednak to nie o tym miałem zamiar się rozwodzić.
Jakość tego mikrofonu jest kompletnie fatalna. Głos jest mechaniczny, zdeformowany, a znajomi narzekali również, że mnie od czasu do czasu przerywa. Na co dzień operuje mikrofonem ze słuchawek za sto złotych i kompletnie deklasuje on sprzęt dołożony tutaj od Logitecha. To wygląda tak, jakby ktoś w firmie sobie na tydzień przed oficjalnym wypuszczeniem przypomniał, że w słuchawkach dla gracza wypadałoby umieścić mikrofon. Na pierwszym lepszym rynku można kupić za 10 złotych lepiej brzmiący mikrofon i nie, wcale nie przesadzam. W skali szkolnej ten element zasługuje na solidną jedynkę.
Podświetlenie i podsumowanie
Jedną ważną kwestię zostawiłem na sam koniec. Słuchawki są wyposażone w podświetlenie RGB, które jest dość jasne i bardzo dobrze widoczne zarówno w dzień, jak i w nocy. To kolejny fajny element, choć mi nie przypadł do gustu, ponieważ światło odbija się od moich okularów, co jest lekko frustrujące.
Jeśli nie nosicie na co dzień okularów, to mogę śmiało wam polecić słuchawki Logitech G733. Grają one fenomenalnie i gwarantują wspaniałe doznania dźwiękowe. Jakość użytych materiałów również stoi na wysokim poziomie, a dbałość o detale jest tutaj naprawdę wysoka. Największym minusem jest oczywiście mikrofon, którego najlepiej nigdy nie podpinać. Do gadania ze znajomymi w grach się on kompletnie nie nadaje, zresztą tak samo, jak do jakichkolwiek innych celów. Warto również wspomnieć, że słuchawki są lekkie, gdyż ważą jedynie 278 gramów (tylko lekko więcej od mojego telefonu swoją drogą). Po więcej recenzji urządzeń audio zapraszam tutaj.
Logitech G733
Overall
-
Jakość użytych materiałów
-
Dźwięk
-
Mikrofon
-
Wygoda
-
Bateria
-
Cena