Rynek słuchawek bezprzewodowych pchełek, zwanych TWS, rozwija się bardzo prężnie. Jest to typ słuchawek, które łączą się bez kabla nie tylko z urządzeniem odtwarzającym, ale również między sobą. TWS to skrót od True Wireless Sound, czyli prawdziwie bezprzewodowy dźwięk. Do komunikacji najczęściej wykorzystywany jest Bluetooth 4.1 lub 5.0, a w najnowszych modelach nawet 5.2. Już wcześniej miałem okazję testować FreeBudsy od Huawei ale był to ich najnowszy, topowy model. Dzisiaj mam przyjemność przetestować wersję SE czyli bardzo przystępny cenowo model. Czy wart jest on zainteresowania? Zapraszam!
SPECYFIKACJA
Łączność | True Wireless (Bezprzewodowe) |
Rodzaj łączności | Bluetooth 5.2 |
Budowa słuchawek | Dokanałowe |
System audio | Stereo 2.0 |
Redukcja hałasu | Nie |
Średnica membrany | 10 mm |
Regulacja głośności | Nie |
Wbudowany mikrofon | Posiada, przy słuchawce |
Odłączany mikrofon | Nie |
Złącze | USB typu-C – 1 szt. |
Zasilanie | Wbudowany akumulator 410 mAh |
Czas ładowania | ok. 90 min ok. 120 min (etui) |
Maksymalny czas pracy | do 6 h do 24 h (przy użyciu etui ładującego) |
Dodatkowe informacje | Wodoszczelność (IPX4) Odbieranie połączeń Kończenie połączeń Sterowanie muzyką Czujnik podczerwieni Sterowanie dotykowe Redukcja szumów podczas rozmowy |
Kolor | Biały |
Dołączone akcesoria | Trzy pary silikonowych tipsów Etui z funkcją ładowania słuchawek Kabel USB typu C |
Waga | 5,1 g (jedna słuchawka) |
Gwarancja | 24 miesiące |
OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ
Słuchawki zapakowane są w kwadratowe, kartonowe opakowanie. Utrzymane jest ono w białej kolorystyce z artystycznym zdjęciem pary słuchawek oraz ich etui na froncie. Oprócz tego znajdziemy złote napisy oraz informację, że zapewniają do 24h odtwarzania muzyki.
Wewnątrz opakowania znajdziemy:
- białe etui, które pełni rolę stacji ładującej połączonej z akumulatorem,
- instrukcję obsługi,
- dodatkowe dwie pary gumek w rozmiarze S i L (M’ki są standardowo zamontowane),
- kabel ładujący.
Akcesoria dodawane do zestawu są wysokiej jakości. Kabelek ładujący jest co prawda bardzo krótki ale stylistycznie nawiązuje do materiału, z którego wykonane jest etui.
Bardzo cieszy dodanie dwóch par wkładek dousznych. Dzięki temu każdy z użytkowników znajdzie rozmiar najbardziej mu odpowiadający. Fabrycznie słuchawki mają zamontowane średniej wielkości wkładki. Mniejsze i większe są dostarczane w specjalnym woreczku.
WYGLĄD
Etui, jak większość tego typu elementów słuchawek TWS, przypomina mi mydelniczkę 🙂 Albo niewielkich rozmiarów mydło. Podobnie jest również w przypadku Huawei FreeBuds SE. Jest ona niewielkich rozmiarów, całkowicie wykonana z błyszczącego, białego plastiku. Jedynym wyróżniającym z zewnątrz elementem jest szara wstawka. Dioda sygnalizująca status urządzenia została umieszczona z przodu a złącze USB-C z tyłu.
Po otwarciu klapki (która swoją drogą ma lekki dociąg magnetyczny) ukazują się naszym oczom bohaterzy dzisiejszej recenzji – słuchawki FreeBuds SE. Umieszczona z przodu etui dioda uruchamia się automatycznie jeśli tylko zechcemy zajrzeć do środka.
Środek wykonany jest z szarego, matowego plastiku a wnęki na słuchawki z połyskującego. Ot, klasyka. Warto w tym miejscu napisać nieco o specyfikacji bo etui stanowi również stację ładującą dla słuchawek. Posiada wbudowany akumulator o pojemności 410 mAh co pozwala na 5-krotne pełne naładowanie słuchawek (każda ze słuchawek ma pojemność 37 mAh). Pojedyncze ładowanie słuchawek trwa ok 90 min. Etui ładuje się przewodowo ok 2h.
Przejdźmy teraz do wyglądu testowanego bohatera 🙂
Słuchawki są w całości wykonane z połyskującego, białego plastiku. Wyjątkiem są szare silikonowe wkładki. Każda ze słuchawek ma funkcję, która powoduje, że wyjęta słuchawka z ucha pozostaje dezaktywowana. Dzięki czemu wyjęcie i położenie słuchawek na biurku nie będzie drenowało wbudowanego w nie akumulatora bo słuchawki te przerwą odtwarzanie dźwięku.
Na wypustku każdej słuchawki znajduje się jeden z mikrofon oraz porty ładowania. Forma wizualna jest bardzo ascetyczna. Brak jakikolwiek krzykliwych elementów czy dodatków. Próżno nawet szukać logo Huawei! Nawet czujniki dotykowe zostały idealnie zamaskowane. A można za pomocą tych czujników:
- wstrzymać lub wznowić odtwarzanie,
- odebrać lub zakończyć połączenie.
Wszystko to się dzieje przy podwójnym kliknięciu czujników. Aplikacja umożliwia również edycję gestu i wybór innego.
FreeBuds SE wyposażone są również w dwie pary dodatkowych gumowych wkładek w rozmiarze S i L. Demontaż i montaż jest bardzo prosty, bazujący na mini-klipsie. Dodatkowo kołnierz w słuchawce ma owalny kształt co ułatwia trafienie.
Jeśli kiedyś złapie nas deszcz (na polu/dworze/na zewnątrz) to nie mamy się czym martwić. Słuchawki posiadają klasę szczelności IPX4.
APLIKACJA
W celu skorzystania i sparowania słuchawek z telefonem potrzebne jest zainstalowanie aplikacji Huawei Ai Life. Działa ona pod Androidem i pod iOSem.
Po instalacji i uruchomieniu aplikacji pojawi się monit o logowaniu do niej. Jednak nie jest to wymagane (a jest to rzadkość w dzisiejszych czasach) i można przejść do parowania telefonu ze słuchawkami.
Ot, słuchawki są automatycznie widoczne i można przejść do ustawień wybierając ich model.
W ustawieniach mamy podgląd do poziomu naładowania każdej ze słuchawek pojedynczo oraz etui.
Aplikacja jest bardzo uboga w funkcjonalność. Poza podglądem poziomu naładowania jedyną możliwością do ustawienia są gesty. A raczej gest, który możemy przypisać do podwójnego kliknięcia w słuchawkę. Oddzielnie dla lewej i prawej słuchawki. Może być ten sam gest jak i inny.
ODSŁUCH
Przejdźmy teraz do wrażeń akustycznych. Huawei nie podaje pasma przenoszenia dla słuchawek. Jedyna informacja na temat zastosowanych przetworników to ich rozmiar – 10mm. Ale nie samymi danymi technicznymi człowiek żyje 🙂
Ok, na początek tradycyjnie – Linsdey Stirling. I tutaj całkiem pozytywny odbiór 🙂 Słuchawki są bardzo muzykalne. Niskie tony lekkie a jednocześnie mięsiste, bez dudniącego pogłosu. Średnica wyrazista i bardzo melodyjna. Wysokie tony są ok. Bez wychodzenia przed szereg, bez dominowania, bez zbytniej suchości i ostrości. Naprawdę, całkiem przyjemnie jest. Brakuje nieco przestrzeni i powietrza, szczególnie w drugo- i trzecio planowej linii melodycznej.
Pójdźmy w coś bardziej elektronicznego. Pendulum. Wszystkie obserwacje jak powyżej jednak brakuje odrobinę więcej niskich tonów. Lubię jak w piosence Island jest więcej niskiego „mięsa”. Wokal ok.
A teraz weźmy coś z innych stylów muzycznych – The Cranberries z utworem Zombie. Do tej pory miałem pewne obiekcje odnośnie tego, jak FreeBudsy SE przedstawiają mocno wokalne piosenki. Jednak ś.p. Dolores brzmiała świetnie. Jej wokal co prawda podbity został górą jednak chwytał za serce jak zawsze. To, czego brakuje to mocniejszego uderzenia w przypadku gitarowych riffów.
Podczas mojego odsłuchu zauważyłem, że słuchawki bardzo dobrze leżą w uszach. Są bardzo lekkie i po założeniu ich zapominamy o ich istnieniu.
PODSUMOWANIE
Recenzowane Huawei FreeBuds SE są bardzo uniwersalnymi grajkami. Ich brzmienie jest jasne, wyraziste i mocne. Czasami przydałoby się więcej basu… jednak nie można narzekać na jego jakość bo jest mięsisty i mocny. Do tego słuchawki te zaskakują pozytywie przestrzenią, jaką oferują. Oczywiście da się wyczuć pewne braki w drugiej i trzeciej linii melodycznej ale można na to przymknąć oko. To nie ta liga. Czy w takim razie jest to produkt idealny? Nie. Konkurencja w podobnym budżecie oferuje ANC oraz dłuższy czas pracy na baterii. Czy konkurencja potrafi zagrać lepiej? W pewnych aspektach może i tak. Jednak Huawei FreeBuds SE to bardzo uniwersalny wybór, który nie rozczaruje tych, którzy szukają przede wszystkim muzykalności. Trochę szkoda, że dostarczana przez Huawei aplikacja na telefon nie oferuje więcej możliwości. Poza zmianą gestu w zasadzie nic więcej tam nie zrobimy. Czuję niedosyt.
Cena: ok 200 zł.
Zalety:
- jakość wykonania,
- materiały dobrej jakości,
- dźwięk jasny, zrównoważony, z dobrą melodyjnością,
- aplikacja na telefon,
- dobra jakość rozmów głosowych,
- trzy pary wkładek usznych.
Wady:
- brak ANC,
- aplikacja do telefonu mogłaby mieć więcej funkcji.