Kupiliście PS5 i nie wiecie co wybrać? Inwestować w nowe tytuły czy ogrywać te z PlayStation Plus Collection? Może już znudziły Wam się gry akcji, które na start zawitały na nowej konsoli Sony. Może czas na coś przyjemniejszego i bardziej cukierkowego, a dodatkowo dostępnego w trybie kooperacji? Sackboy Wielka Przygoda stoi przed Wami otworem.
Kolorowy świat czeka zagłada
Nie ma co się rozdrabniać i bawić w brak spoilerów. Sackboy Wielka Przygoda nie owija w bawełnę. W ciągu pierwszych kilkunastu minut dowiecie się wszystkiego i ruszycie na ratunek włóczkowemu światu. To nie gra dla tych, którzy szukają emocjonalnych uniesień, głębi i przesłania. Za sterami Sackboya musicie po prostu rzucić się w wir przygody.
Okropny przeciwnik porwał wszystkich przyjaciół głównego bohatera, a ten cudem ucieka z łap złego. To daje pretekst do wszystkich późniejszych wydarzeń. Macie motywację, musicie uratować swoich towarzyszy oraz świat, nim nastanie zagłada.
DualSense we włóczkowym świecie
Sackboy Wielka Przygoda wyszło zarówno na PS4, jak i na PS5. Ten tytuł ogrywałam na nowszej konsoli. Czuć płynność rozgrywki, szybkie ładowanie się poziomów, tym bardziej, gdy trzeba powtórzyć jakąś planszę. To jednak niejedyne co rzuca się w oczy. Twórcy pokusili się, aby wykorzystać funkcje nowego kontrolera – DualSense. Nie są to drastyczne zmiany. Czuć jednak delikatne obciążenie, gdy Sackboy zabiera się za rzucanie przedmiotami. Czasami pad wibruje, gdy jeździ się kolejką albo porusza się pod konkretnym terenie.
Przygoda dla całej rodziny
Nie ma co ukrywać. Sackboy Wielka Przygoda to gra dla całej rodziny. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, tym bardziej, że można w nią grać nawet z trzema graczami. Dzieci świetnie odnajdą się w skakaniu pomiędzy planszami, a dorośli mogą zająć się wyszukiwaniem sekretów i znajdziek. Rozgrywka jest przyjemna, a poziomy są naprawdę łatwe, o ile się ich nie maksuje. To w takich momentach zaczynają się schody, gdy trzeba biegać, przeszukiwać wszystkie zakamarki i wykonywać przeróżne zagadki środowiskowe.
Ciągle ta sama włóczka
Kolorowa, przyjemna, łatwa produkcja, dla całej rodziny bądź grona znajomych. Ten zarzut nie rzuci się w oczy, jeśli gracie z kimś. Najpewniej wtedy zajmiecie się czymś innym i będziecie czerpać przyjemność ze wspólnej zabawy. Jeśli jednak gracie sami… Ten sam przeciwnik tylko w innych kolorach, ten sam boss, tylko ciut inaczej zrobiony, te same aktywności na mapie, tylko ciut inaczej wyglądającej… Wszystko robi się odrobinę za schematyczne i nudne.
XXI wiek i ograniczona ilość żyć
Pisałam już, że poziomy są proste i przyjemne. Problem pojawia się, jednak gdy chce się zebrać wszystkie znajdźki i sekrety. Twórcy zastosowali nietypowa jak na obecne czasy sztuczkę. Na każdym poziomie Sackboy ma ograniczoną ilość żyć. Jest na bardzo problematyczne, gdy staracie się dostać do ostatniego sekretu i nagle umieracie, przez co trzeba powtarzać wszystko od nowa.
Pierw zakładałam, że można z tego jakąś wybrnąć, że system ten został podobnie rozwiązany jak w nowym Crashu. W Crash Bandicoot 4 Najwyższy Czas można samodzielnie ustawić czy na poziomie powinny być ograniczone życia, czy można grać bez przejmowania się tym utrudnieniem. W Sackboy Wielka Przygoda nie ma takiej opcji. Zawsze towarzyszy graczowi licznik z ilością żyć, które można stracić.
Levele niby małe, a skrywające wiele tajemnic
Sackboy Wielka Przygoda posiada kilka map i masę poziomów. Nie są one jednak za duże. Większość z nich bez problemu przejdzie się w mniej niż 10 min. Na levelach możecie jednak znaleźć wiele sekretów, tajemnych przejść, zagadek środowiskowych czy zręcznościowych. Warto się pobawić i wykorzystać w pełni potencjał tej produkcji.
Popkultura i easter eggi
Muzyka, żarty, stroje… Ciągłe nawiązania do popkultury czy do innych gier. To idealnie pasuje do klimatu tej produkcji. Nie wchodzą w szczegóły. Skupmy się tylko na strojach. Sackboy może biegać jak Eivor z Assassin’s Creed: Valhalla albo jako Wielka Stopa, Yeti, Czerwony Kapturek czy też Kleopatra.
Świetne singlowe poziomy…
O poziomach wspominałam już wiele razy. Są naprawdę ciekawie zaprojektowane. Dodatkowo często muzyka, która przygrywa w tle, sprawia, że idzie się wczuć, w każdy możliwy klimat. W grze znajdują się również wyzwania, które odblokowuje się w trakcie rozgrywki. To naprawdę przyjemne i ciekawe plansze, na których da się fajnie bawić i miło się zmęczyć.
…i wymagana kooperacja
Zgrzyt pojawia się, gdy nie posiadacie drugiego (trzeciego i czwartego) kontrolera albo nie macie żadnego znajomego, który chciałby z wami pograć. Przykro mi, nie macie opcji na wymaksowanie gry. Najpewniej nie przeszkodzi to zwykłym graczom, ale jeśli ktoś nastawił się na wbicie platyny (np. ja) i nie ma takowej możliwości, zapał do gry drastycznie maleje, z każdym niezdobytym osiągnięciem.