Co wyróżnia bezprzewodowy głośnik XO? Przede wszystkim wielokolorowe podświetlenie i moc 16W. Jak jednak prezentuje się dźwięk? Czy bas jest dobrze słyszalny? Czy nie ma opóźnień? Czy można tym urządzeniem rozkręcić imprezę? Zapraszam do recenzji!
Co dostajemy?
Głośnik XO-F39 schowany jest w białym prostokątnym pudełku, które posiada na sobie kluczowe informacje o urządzeniu oraz kilka zdjęć poglądowych. W środku nasz produkt został zabezpieczony pianką oraz folią. Dzięki temu podczas drogi ze sklepu do domu, zawartości nic się nie stanie (nawet jeśli wasze drogi nie mogą pochwalić się wybitną jakością!).
Poza głośnikiem w środku znajduje się jeszcze kabel USB-C służący do ładowania, a także instrukcja obsługi. Dostajemy zatem wszystko, co jest niezbędne do prawidłowej pracy urządzenia.
Specyfikacja głośnika XO-F39
Łączność | Bluetooth (do 10 m) |
Złącza | Minijack (wejście AUX), USB, USB-C (złącze zasilania) |
Moc RMS | 2 x 5W |
Moc szczytowa | 16W |
Akumulator | Li-ion 3,7 V – 1500 mAh, 5,55 Wh |
Czas ładowania | 3h |
Wymiary | 255x87x110 mm |
Wygląd i wrażenia
W mojej ocenie, głośnik posiada wręcz ponadczasową stylistykę, która jest co prawda bardzo prosta, ale to właśnie ta prostota mnie urzeka. Producent nie kombinował z kształtem, umiejscowieniem przycisków itd. – wszystko jest rozmieszczone intuicyjnie oraz poprawnie. Bryła w zamyśle nie miała wywrócić designem rynku o 180 stopni i ja to rozumiem. Po co zmieniać coś, co działa i każdy lubi.
Jeśli już jesteśmy przy wyglądzie urządzenia, to skupmy się na tym aspekcie lekko bardziej. Z przodu znajduje się siateczka, za którą znalazła się membrana głośnika, wydobywająca z siebie dźwięki naszych ulubionych utworów. Gumowe boki są natomiast odpowiedzialne za bas. Na samej górze znalazło się natomiast swego rodzaju centrum sterowania, czyli miejsce z wszystkimi przyciskami i portami. Idąc od prawej strony mamy kolejno – przycisk do włączania/wyłączania głośnika, przycisk od zmiany podświetlenia, przycisk start/stop (dłuższe przytrzymanie wywołuje asystenta głosowego), przycisk od zmiany trybu urządzenia (Bluetooth, Radio FM, AUX), przycisk od zwiększenia głośności, przycisk od zmniejszenia głośności, a także 3 porty – USB-A, AUX i USB-C (do ładowania). Nad przyciskami znajduje się rączka do wygodnego przenoszenia głośnika. Może ona jednak być w każdej chwili zdemontowana, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba.
„Najnudniejszy” jest zdecydowanie tył i spód urządzenia, gdzie nie dzieje się praktycznie nic. Na spodzie mamy dwie stopki stworzone z materiału zbliżonego do filcu, a na tyle kilka informacji odnośnie do specyfikacji, recyklingu czy miejsca wyprodukowania.
Podświetlenie
Piękna tęcza widoczna na opakowaniu zdecydowanie przykuwa wzrok. W rzeczywistości podświetlenie nie jest jednak aż tak płynne i efektywne. Zasadniczo głośnik jest podzielony na osiem stref, więc o ultra płynnym RGB nie ma mowy. Tęcza co prawda jest, lecz widać, że są to kwadraty w trzech kolorach, a nie płynne przejście między każdą z barw, jak to pokazane jest na pudełku. Znacznie ciekawsze są natomiast pozostałe dwa tryby podświetlenia, które reagują podświetleniem w rytm muzyki.
Pierwszy z tych trybów to płynne przechodzenie jednej barwy w kolejną, jednocześnie z zapętlonym ruchem od lewej do prawej strony. Im bitrate jest wyższy (czyli piosenka jest szybsza), tym ten ruch jest szybszy. Oczywiście podczas ciszy w muzyce lub bardzo wolnych momentach, podświetlenie również będzie powolne.
Ostatni z trybów jest zdecydowanie moim ulubionym. Tutaj po raz kolejny barwy płynnie przechodzą z jednej w drugą. Zmieniony został natomiast ruch, tym razem wszystko rozchodzi się od centrum do boków urządzenia, po raz kolejny w rytm muzyki. Możecie zatem być pewni, że podczas refrenu głośnik rozświetli się po całej długości, natomiast między piosenkami czy podczas wolnych momentów, podświetlać się będą tylko dwie środkowe diody. Tyle z moich opisów, zapraszam do przyjrzenia się dokładniej zdjęciom podświetlenia!
Łączenie z telefonem
Jak na głośnik bezprzewodowy przystało – musi on mieć funkcję Bluetooth i możliwość połączenia z telefonem, żeby sprostać wymaganiom użytkowników. Tutaj jest nie inaczej i XO-F39 sparujecie z każdym telefonem wyposażonym w Bluetooth. Żeby tego dokonać, wystarczy włączyć głośnik (dłuższe wciśnięcie przycisku on) i z listy urządzeń Bluetooth w telefonie wybrać XO-F39. W przypadku konieczności wpisania kodu PIN należy wprowadzić: 0000 (cztery zera). To tyle, urządzenie po chwili powinno dać sygnał dźwiękowy, co będzie oznaczało jego gotowość do odtwarzania muzyki (lub innych dźwięków) z naszego telefonu.
Co ważne – po wyłączeniu i włączeniu głośnika, całego procesu nie trzeba powtarzać, głośnik automatycznie połączy się z ostatnio sparowanym urządzeniem, jeśli takowe tylko będzie dostępne.
Dźwięk głośnika XO-F39
Pod kątem dźwięku głośnik spisuje się nawet lepiej niż można byłoby przypuszczać. Zacznijmy od tego, że nie pojawiają się żadne trzaski, szumy, stuknięcia czy przerwy w muzyce. Dźwięk jest bardzo czysty i nie jest w żaden sposób zniekształcony. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to fakt, że bas jest lekko wypłaszczony i nie słychać jego głębi. Wydaje mi się jednak, że jest to coś, co doskwiera większości małych głośników przenośnych i wynika po prostu z ich konstrukcji, a będąc dokładnym braku miejsca na znacznie większe membrany.
Wokale, dźwięki instrumentów – tutaj wszystko jest w porządku. Bez problemu zrozumiecie tekst piosenki i nie jest on przykryty przez zbyt mocno słyszalne instrumenty czy beat. Taka charakterystyka nie przypadnie co prawda każdemu, lecz producent zdecydowanie chciał trafić do większości osób, a nie małych nisz. Dzięki temu jednak każda piosenka będzie dla waszych znajomych czy rodziny brzmiała akceptowalnie, bez względu na to, jaki kto ma gust.
Radio
Jeśli głośnik ma funkcję radia FM, to koniecznie chciałem sprawdzić, jak sobie on z nim poradzi. Cóż mogę rzec… nie poradził sobie kompletnie. Automatyczne wyszukiwanie znalazło mi tylko 4 stacje, z czego 3 to sam niezrozumiały szum, a czwartą stacją było radio katolickie. O ręcznym wyszukiwaniu stacji nie ma mowy w instrukcji i szczerze wątpię, żeby taka możliwość była jakkolwiek dostępna.
Mała ilość stacji i ich potężne zaszumienie może wynikać też z mojej słabej lokalizacji. Kto wie, być może w dużym mieście łatwiej złapiecie sygnał i funkcja radia FM będzie faktycznie użyteczna. Dla mnie jednak jest to coś kompletnie nieużytecznego.
Podsumowanie
Muszę przyznać, że głośnik pozytywnie mnie zaskoczył. Ma on masę opcji, jest głośny, a dźwięk jest bardzo przyjemny. Jedyny minus to podświetlenie, które mogłoby być lepiej wykonane lub posiadać po prostu więcej stref oraz niedziałające radio FM (choć podkreślę, że może to być wina mojej lokalizacji). Nie są to jednak jakieś potężne wady, wszak to przecież dźwięk jest najważniejszy, a ten jest bardzo przyjemny. Jeśli miałbym posłużyć się szkolnym systemem oceniania, uważam, że ten głośnik zasługuje na solidną czwórkę. Na koniec zapraszam jeszcze do innych recenzji na naszym portalu, które możecie znaleźć tutaj.
Głośnik XO-F39
Overall
-
Wygląd
-
Dźwięk
-
Podświetlenie
-
Cena