Obudowa ITX Jonsbo T8

Mini czerwona piękność

Są na rynku jeszcze producenci obudów, którzy tworzą swoje produkty zrywając z panującymi schematami. Nie każdy potrzebuje czarnej czy białej obudowy ATX z kilkoma wentylatorami z podświetleniem ARGB. Niektórzy szukają czegoś małego, kompaktowe i… czerwonego. Zaraz, czerwonego?! Tak, czerwonego 🙂 Zapraszam do recenzji obudowy komputerowej Jonsbo T8 w przepięknym czerwonym kolorze!

SPECYFIKACJA

Typ obudowy Mini ITX
Panel boczny Szkło hartowane
Podświetlenie Podświetlane wentylatory
Standard płyty głównej ITX
Standard zasilacza ATX, SFX
Miejsca na wewnętrzne dyski/napędy 2 x 2,5″, 1 x 3,5″
Miejsca na karty rozszerzeń 2
Maksymalna długość karty graficznej 210 mm
Maksymalna wysokość chłodzenia CPU 66 mm, 45 mm z zasilaczem ATX
Maksymalna liczba wentylatorów 1
Liczba zainstalowanych wentylatorów 1x 140 mm (góra) – podświetlenie RGB
Przyciski i regulatory Power
Wyprowadzone złącza USB 3.1 Gen. 1 (USB 3.0) – 2 szt.
Materiał Aluminium, Szkło, Stal SECC 1,0 mm
Kolor Czerwony
Wysokość 242 mm
Szerokość 160 mm
Głębokość 218 mm
Waga 3,5 kg
Gwarancja 24 miesiące

WYGLĄD ZEWNĘTRZNY I DODATKI

Wygląd obudowy jest dość niecodzienny. Pierwsze co rzuca się w oczy to wielka rączka na górze obudowy do jej przenoszenia. Nie jest ona tutaj dodana z przypadku bo obudowa jest naprawdę ciężka jak na swoje wymiary – 3.5 kg. Naprawdę ten lilipucik waży więcej niż część tanich dużych obudów wraz z zasilaczem! Ale nie ma się co dziwić, Jonsbo w modelu T8 nie żałował na materiałach i połączył w tej obudowie:

  • hartowane szkło,
  • aluminium,
  • stal.

Front obudowy i jej top stanowi jeden wielki i gruby na 3mm płat aluminium. Minimalistyczny przód obudowy przełamany jest przez 2 porty USB 3.0, które swoim niebieskim kolorem wyróżniają się na tle czerwonego aluminium. Dodatkowo w górnej części frontu znajdziemy jeszcze przycisk Power i to tyle. Żadnego filtra, żadnych otworów, żadnego podświetlenia. Kosmos!

Na górze obudowy niepodzielnie króluje wielka (jak na gabaryty testowanego produktu) aluminiowa (!) rączka. Pod nią umieszczony jest siatkowy filtr, który chroni palce ciekawskich osób przed przypadkowym włożeniem ich między łopatki pracującego 140mm wentylatora z podświetleniem. Jakość wykonania każdego elementu jest świetna.

 Jonsbo w tym modelu obudowy zastosował aż dwa panele boczne wykonane z dymionego, hartowanego szkła o grubości 4mm. Zwykle producenci stosują jeden szklany panel jednak powiedzmy sobie szczerze – drugi panel robi robotę poprzez zachowanie symetrii wyglądu. Każdy z paneli przykręcany jest za pomocą 4 śrub z gumowymi tulejami.

Spójrzmy teraz co ciekawe dzieje się z tyłu. A tył jak to tył, mamy tutaj tradycyjny układ z zasilaczem na dole… wróć! Nawet i tutaj można zauważyć, że w modelu tym producent chciał połączyć trudną sztukę zachowania minimalnego rozmiaru oraz maksymalnego wykorzystania przestrzeni. Na samym dole występują dwie zaślepki do kart rozszerzeń. Nad nimi po lewej stronie jest standardowy panel na wejścia/wyjścia płyty głównej a po prawej stronie tego panela – miejsce na zasilacz. Obudowa umożliwia nam zainstalowanie zasilacza w formacie SFX oraz ATX. Z czym to się wiąże – o tym później.

A co ciekawe znajdziemy od spodu? Tutaj jest już jak najbardziej tradycyjnie. 4 stopki z gumowym spodem oraz filtr przeciwkurzowy, który jest łatwo demontowalny. Cały procedura demontażu polega na wciśnięciu dwóch spinek i filtr jest zwolniony z zaczepów.

Dodatki

Dodatki dołączane do obudowy są raczej standardowe. Otrzymujemy dobrze ilustrowaną instrukcję, w której zaznaczone są miejsca demontażu wszystkich elementów oraz woreczek foliowy z elementami montażowymi. Wśród nich znajdziemy m.in.

  • opaski zaciskowe,
  • śrubki do przykręcenia płyty głównej z podkładkami,
  • śrubki montażowe do dysku HDD/SDD,
  • podkładki antywibracyjne do dysków.

BUDOWA WEWNĘTRZNA I MONTAŻ

Zajrzyjmy teraz do środka. Aby zdjąć szklany panel boczny wystarczy odkręcić 4 śrubki. Trzeba jednak uważać, bo panel ten nie ma żadnego stopera, który utrzymywałby go na miejscu. Trzyma się jedynie za pomocą śrubek! Nie róbmy tego nad krawędzią biurka bo może czekać nas sprzątanie 😉

Spoglądając do środka możemy zauważyć, że obudowa składa się z wewnętrznego szkieletu, do którego przykręcony jest zewnętrzny płat czerwonego aluminium. Miejsce na dyski twarde umieszczone jest z przodu obudowy w pozycji wertykalnej a stelaż do ich montażu jest przykręcany. Prócz tego możemy zauważyć jeszcze, że dolny i górny filtr są równolegle pod sobą. Widać, że jest to autorski pomysł Jonsbo, którego schematu próżno szukać wśród producentów innych obudów. Z przedniej części obudowy wychodzą nam jeszcze dwa przewody podłączające zewnętrzne porty USB 3.0. A gdzie jest podłączenie przycisku Power? Kabelek jest schowany pod tacką na dyski twarde dzięki, możemy go wyciągnąć tylko tyle ile faktycznie jest nad potrzebne do podłączenia się do płyty głównej. Oszczędzamy dzięki temu niepotrzebnie plątające się kable.

Ok, zamontujmy coś. Standardowo zamontowałem do środka mój prywatny komputer w formacie mini-ITX.

No tak, a gdzie zasilacz? I tutaj właśnie następuje zwrot i chwila na zastanowienie się podczas składania komputera w T8. Zasilacz w tej obudowie montowany jest na wysokości płyty głównej, między płytą a bocznym panelem. Producent umożliwia montaż dwóch typów zasilaczy: SFX i ATX. Jednak każdy z tych zasilaczy niesie ze sobą ograniczenia co do maksymalnej wysokości chłodzenia. Jeśli zamontujemy jednostkę SFX to zmieszczą się chłodzenia o wysokości do 66mm a więc nie najgorzej. Jeśli mamy pod ręką tylko zasilacz ATX to nie zamontujemy nic wyższego niż 45mm a to mocno ogranicza liczbę dostępnych rozwiązań. Popatrzcie sami jak ogranicza się ilość miejsca przy zastosowaniu jednostki ATX.

Najpierw szybki demontaż zaślepki:

I zasilacz jest na swoim miejscu.

Miejsca na resztę komponentów zostaje naprawdę mało. Z drugiej strony takie a nie inne umiejscowienie zasilacza pozwoliło na minimalizacje zewnętrznych rozmiarów przy umożliwieniu pełnowymiarowej karty graficznej, której chłodzenie nie zajmuje więcej niż dwa sloty a długość nie przekracza 210mm!

Zdjęcie zapożyczone ze strony producenta:

Naprawdę, w tym niewielkim maluchu może tkwić wielkie serce.

Wentylator

T8 wyposażony jest w jeden zainstalowany 140mm wentylator, którego demontaż nie nastręcza wielu problemów.

Zastosowanym wentylatorem jest autorski model Jonsbo. Niestety próżno szukać jakiś informacji o nim. Z tego co można zobaczyć jest to 11 łopatkowy model z podświetleniem LED. Wirnik jest koloru mlecznego. Ramka wentylatora ma praktycznie standardową budowę. Praktycznie bo ma cztery otwory mniej więcej na wysokości ramion łączących rotor z ramką. Tak to brak innych cech charakterystycznych. W narożach nie ma żadnych podkładek antywibracyjnych, a przewód o długości 20cm jest w oplocie i zakończony wtyczką 3 PIN. Nie ma możliwości aby sterować podświetleniem jednak podświetlenie jest cały czas zmienia swój kolor (efekt glow) i realizowane jest przez 12 diód LED umieszczonych w rotorze. Zmierzona prędkość obrotowa jest z zakresu 300-1100 rpm. Producent nie podaje żadnych informacji na temat zastosowanego łożyska ani mocy wentylatora.

PODSUMOWANIE

Jaki jest Jonsbo T8? Hmm… Jak piękna Włoszka! Skrada serce, kusi wnętrzem lecz stawia wymagania. Kolor czerwony jest PRZE-WSPA-NIA-ŁY! Gdy dowiedziałem się, że dostanę do testów czerwoną obudowę w mojej głowie pojawiły się obrazy w klimatach disco, neonów i tak dalej. Jakże ja byłem w błędzie. Powłoka lakiernicza jest świetna a kolor niczym satyna, zmienia swój odcień w zależności od kąta padania światła. Do tego gruby płat aluminium z przodu i z góry, dwa szklane boki i reszta czarna. Designersko myślę, że 12/10. Dałbym oczko wyżej ale mówią, że 13’tka pechowa. To zostańmy przy 12 🙂 Możliwości rozbudowy i konfiguracji, patrząc przez pryzmat gabarytów, są imponujące: płyta główna ITX, zasilacz ATX, karta graficzna pełnowymiarowa o długości max 210mm i wysokości 2 sloty. No bajka. Więc gdzie jest haczyk i te wymagania? Przy chłodzeniu procesora. Niestety fizyki się nie oszuka, gdzieś tych centymetrów musiało braknąć. Przy zastosowaniu zasilacza ATX chłodzenie nie może być wyższe niż 45mm, zastosowanie SFX’a da nam dodatkowe 2cm. Jednak i tutaj pasowałoby raczej zamontować zasilacz, który nie będzie pobierał powietrza znad procesora. No chyba, że wentylator na chłodzeniu procesora będzie zassysał powietrze znad płyty głównej i wyrzucał je na zewnątrz, w kierunku zasilacza. Ajajaj… Trochę główkowania jest. Jednak myślę, że warto. Obudowa odwdzięczy się kompaktowymi wymiarami i tym oszałamiającym czerwonym kolorem. Prawie jak Ferrari, a wiadomo – Ferrari włoskie.

Cena? Ok 400zł.

Zalety:

  • wygląd,
  • jakość wykonania,
  • bardzo kompaktowe wymiary,
  • zastosowane materiały,
  • możliwość zbudowania wydajnego komputera,
  • możliwość montażu zasilacza ATX.

Wady:

  • zabawa z dopasowaniem odpowiedniego chłodzenia.

Loading

Ocena ogólna
4.6
  • Wygląd
  • Jakość wykonania
  • Możliwości rozbudowy
  • Problematyczność z doborem podzespołów
Translate »