Oferta słuchawek TWS jest bardzo bogata. Wybór jest przeogromny w każdym przedziale cenowym i praktycznie każdy producent ma w swojej ofercie przynajmniej jeden model takich słuchawek. Czy na tym rynku jest miejsce dla naprawdę tanich słuchawek TWS z ANC? I co są w stanie zaoferować takie słuchawki za 150zł i z dotykowym sterowaniem? Zapraszam do recenzji Savio TWS-12!

SPECYFIKACJA SAVIO TWS-12

OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ

Słuchawki zapakowane są w niewielkich rozmiarów karton. Przód zdobi zdjęcie testowanych słuchawek, które umieszczone są na niebieskim tle. Boki opakowania wypełnione są danymi technicznymi oraz specyfikacją urządzenia. Zagłębiając się w opisy możemy dowiedzieć się o:

• wykorzystywaniu standardu komunikacji BT 5.3,
• obsługiwaniu funkcji ENC + ANC,
• czasie pracy wynoszącym do 10h,
• wsparciu szybkiego ładowania.

Zawartość opakowania jest skromna i ogranicza się tylko do absolutnego minimum.

Wewnątrz, oprócz słuchawek i etui, znajdziemy jedynie instrukcję obsługi (jest język polski!), krótki (20 cm) kabel USB, zakończony końcówkami USB-A/USB-C oraz dwie pary gumek na słuchawki (S i L, niewidoczne na zdjęciach). Plus dla producenta, za umieszczenie stacji ładowania w miękkiej gąbce.

Wykonanie kabelka jest przyzwoite. Ot, kabelek jak kabelek. Guma miękka, niezbyt gruba, końcówki wykonane z twardej gumy.

WYGLĄD ZEWNĘTRZNY I BUDOWA SAVIO TWS-12

Etui

Etui jest bardzo kompaktowe a jego rozmiary to 5cm x 5cm x 2.5cm. Wykonane jest z matowego plastiku a na górnej klapce znajdziemy logo Savio. Całość prezentuje się naprawdę dobrze.

Producent umieścił z przodu diodę LED, która sygnalizuje pracę urządzenia. Po prawej stronie znajdziemy wejście USB-C a z tyłu klasycznie – zawias klapki. Zawias pracuje z wyraźnym oporem i bez luzów. Klapka ustawiona pod kątem pozostaje tak aż jej nie domkniemy albo nie otworzymy do końca. Savio wyposażył też etui w samodociąganie dzięki czemu, od pewnego bliskiego położenia, klapka domknie się samodzielnie.

Zastosowany materiał ma jednak jedna wadę – o ile nie zbiera od żadnych odcisków palców to jest podatny na zarysowania, które w przypadku matowego koloru widać.

Zajrzyjmy do środka.

Po otwarciu wieka naszym oczom ukazuje się… ciemność 😉 Tak w skrócie można opisać kruczoczarny środek i czarne słuchawki. Jedynymi błyszczącymi elementami są wytłoczenia w plastiku pod słuchawki. One zostały wykonane w czarnym połysku. Matowy środek wykonany jest z tego samego typu plastiku co zewnętrzna część obudowy.

Wykonanie obudowy stoi na wysokim poziomie. Poszczególne elementy są dobrze ze sobą spasowane i wyprodukowane z należytą starannością. To mocna strona tego produktu. Nawet przy mocnym ściskaniu czy skręcaniu nie dobiegają do naszych uszu żadne podejrzane dźwięki a konstrukcja jest nader sztywna i wytrzymała. Nie ukrywam, że początkowo miałem pewne obawy odnośnie jakości wykonania bo etui wraz z słuchawkami jest bardzo lekkie. Jednak moje obawy okazały się bezpodstawne.

Słuchawki

Słuchawki w Savio TWS-12 kontynuują wzornictwo etui. Wykonane są z tego samego czarnego plastiku co obudowa. Ogólnie ich wygląd jest bardzo stonowany i oprócz jednego przetłoczenia nie znajdziemy na nich żadnych innych stylistycznych smaczków. Oczywiście jest jeszcze dioda LED umieszczona w zagłębieniu w centrum słuchawki i to tyle.

Zastosowany czarny plastik ma takie same wady jak i zalety jak ten zastosowany w obudowie. Nie palcuje się jednak w miejscu kontaktu ucha ze słuchawkami może powstać widoczne zawilgocenie.

Szkoda, że producent nie podaje ile mikrofonów zostało zastosowanych w każdej ze słuchawek ale patrząc po obudowie powinny być po 2. Dodatkowo słuchawki mają wbudowane czujniki zbliżenia, które po wyjęciu słuchawki z ucha dezaktywują odtwarzanie dźwięku w niej. Inną ważnym czujnikiem jest ten od sterowania gestami. Tak, tak! Słuchawki oprócz wbudowanego ANC posiadają sterowanie gestami o czym później 🙂 Pomimo moich usilnych starań nie znalazłem informacji na temat zastosowanych przetworników czy wbudowanych akumulatorów. Jedyne co producent umieszcza to wartość pasma przenoszenia, które wynosi 20 Hz – 20 kHz oraz impedancja – 32 Ω. Podawane przez producenta czasy pracy pokrywają się z wartościami uzyskanymi podczas testów i bez problemów jedno naładowania starcza na cały dzień pracy (8-10h) a jak słuchamy muzyki w połowie skali głośności to te czasy bez problemu przekroczymy. Savio TWS-12 wspiera również szybkie ładowanie i każde 5 minut ładowania wydłuża czas pracy o 60 min. Jest to dobry przelicznik – 5 minut za 60 minut 🙂 Korzystając z doładowywania z etui wydłużymy czas pracy słuchawek do 32 godzin.

WRAŻENIA Z UŻYTKOWANIA

Savio TWS-12 są słuchawkami gdzie dobre odczucia przeplatają się z tymi nienajlepszymi. Zacznijmy od początku.

Dźwięk

Dźwięk jest, hmm… prosty. Są mocne niskie tony (całkiem dobre!), wycofana średnica i nienachalna góra. Kompozycja taka jest bezpieczna i generalnie przypasuje każdemu, kto chce posłuchać muzyki. Charakterystyka dźwięku nie preferuje żadnych gatunków muzycznych więc w każdych warunkach słuchawki sprawdzają się tak samo czyli dobrze. Trzeba również pamiętać, że TWS-12 kosztują zaledwie 150zł więc nie można oczekiwać, że w odsłuchiwanych utworach niemalże poczujemy szorstkość smyczka ocierającego się o struny. Nie, to nie ten segment 🙂 Jednak oferowany dźwięk przez te słuchawki jest dobrze wyważony i zbalansowany a długie słuchanie muzyki nie przyprawia o ból głowy. Jest dobrze i ja to kupuję. Separacja dźwięków jest poprawna, scena zbudowana z lekką przestrzenią jednak tylko dla pierwszej linii melodycznej. Druga i trzecia linia melodyczna jest słabo wyeksponowana. Jednak znowu, to nie ten segment by oczekiwać wszystkich tych niuansów. W tej beczce miodku jest jednak łyżka dziegciu a mianowicie przy wysokim poziomie głośności występują mocne przebarwienia. Do normalnego słuchania muzyki słuchawki nadają się bardzo dobrze. Kto chce słuchać muzyki na pograniczu bólu lepiej aby zaopatrzył się w inny model. A obawy o wykorzystanie tych słuchawek w głośnych miejscach są bezpodstawne, bo…

Tłumienie dźwięku z zewnątrz

Savio TWS-12 świetnie wygłuszają dźwięki z otoczenia! Zarówno działanie ANC jak tłumienie pasywne stoi na bardzo wysokim poziomie. Ma to też swoje wady, ponieważ… umknęło mi z życia kilka bardzo ważnych zdań wypowiedzianych przez moją żonę! A ja nie wiem o co chodzi bo nie słyszałem zupełnie nic pomimo tego, że ona stała niecałe 2m ode mnie. Teraz wychodzi, że jej nie słucham. Izolacja akustyczna od otoczenia stoi na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Być może ma na to wpływ…

Wygoda noszenia

… kapitalne wręcz dopasowanie każdej słuchawki do małżowiny usznej! Gumka fabrycznie zamontowana w zestawie jest uniwersalna i pasuje do większości uszu (jednak producent dodaje jeszcze 2 pary innych gumek, S i L). Naprawdę, tutaj jestem pod wrażeniem bo tych słuchawek nie da się źle włożyć do ucha. Zawsze grają tak samo oraz pewnie siedzą. Można w nich skakać, biegać czy spacerować bez obaw, że trzeba będzie co jakiś czas poprawiać je. Tak, to jest często spotykana i denerwująca przypadłość innych dokanałowych rozwiązań, że potrafią grać świetnie ale jak są włożone w ściśle określony sposób. Tutaj nie ma tego efektu. Co jest naprawdę bardzo dużym plusem! A co z minusów? Matowy plastik na wewnętrznej stronie słuchawki. Po dłuższych użytkowaniu widać zawilgocenia.

Sterowanie dotykowe

Sterowanie gestami wymaga precyzyjnego ich wykonywania. Na początku bywały problemy z rozpoznawaniem tego co chcę zrobić ale pewnie to wina moich koślawych palcy bo po dojściu do wprawy, nasze wzajemne interakcje były takie jak być powinny. Słuchawki wykonywały to co chciałem.

Sterowanie dotykiem umożliwia nam:

• włączenie słuchawek (przyciśnięcie i przytrzymanie przez 3s),
• wyłączenie słuchawek (przyciśnięcie i przytrzymanie przez 6s),
• przełączanie między ANC ON/OFF/Transparency (przyciśnięcie i przytrzymanie przez 2s),
• odebranie połączenia (pojedyncze tapnięcie),
• zakończenie połączenia (dwa tapnięcia),
• odrzucenie połączenia przychodzącego (przyciśnięcie i przytrzymanie przez 2s),
• odtwarzanie/pauza (dwa tapnięcia),
• następny utwór (prawa słuchawka 3 przyciśnięcia),
• poprzedni utwór (lewa słuchawka 3 przyciśnięcia),
• zwiększenie głośności (prawa słuchawka 1 przyciśnięcie),
• zmniejszenie głośności (lewa słuchawka 1 przyciśnięcie).

JAKI JEST SAVIO TWS-12

Jak w teście wypadł Savio TWS-12? To dobre, tanie słuchawki z ANC i sterowaniem gestami. Oferują przystępny i uniwersalny dźwięk, bardzo dobrą jakość wykonania oraz świetny komfort użytkowania. Do wad możemy zaliczyć przebarwienia dźwięku jakie występują przy głośnym odsłuchu muzyki oraz plastik, który ma tendencję do zarysowań. Na szczęście dzięki bardzo dobremu tłumieniu dźwięków z otoczenia nie jesteśmy zmuszeni do podkręcania głośności nawet w gwarnym otoczeniu. Czy jest to produkt, który mógłbym polecić każdemu? Zdecydowanie tak. W cenie 150zł trzeba liczyć się na pewne kompromisy jednak w przypadku Savio TWS-12 nie ma ich za dużo. A to, co oferują te słuchawki w zupełności wynagradza ich braki.

Zalety:

• jakość wykonania,
• cena,
• jakość dźwięku (pod warunkiem, że nie słuchamy bardzo głośno),
• szybkie doładowywanie,
• tłumienie niepożądanych dźwięków otoczenia,
• sterowanie gestami,
• wygoda noszenia,
• lekkość,
• możliwość uprawiania sportu bez obawy o poluzowanie słuchawki.

Wady:

• przy głośnym odsłuchu przebarwienia dźwięku,
• plastik mający tendencję do zarysowania.