Genesis Thor 404 TKL to następna legendarnego wręcz urządzenia marki – klawiatury Genesis Thor 303 TKL. Poprzednik postawił poprzeczkę niebotycznie wysoko i pokazywał, że jakość może przewyższyć cenę. Recenzję tamtej klawiatury (również białej!) znajdziecie tutaj, Grzegorz napisał naprawdę fajny tekst, więc zapraszam do sprawdzenia! Ja natomiast spieszę z przedstawieniem wam następcy, który wywarł na mnie ogromne wrażenie.
Zawartość pudełka
Urządzenie trafia do nas w typowym dla firmy czarno-szarym pudełku, które ma na sobie wiele kluczowych informacji. Zaglądając do środka, powita nas owinięta białą pianką klawiatura, a pod nią instrukcja obsługi, kabel, dwa zapasowe przełączniki oraz narzędzie do ściągania keycapów i przełączników.
Można zatem powiedzieć, że zawartość jest bardzo przyjemna, dostajemy nawet więcej niż to niezbędne, co uważam zawsze za miły dodatek, pokazujący, że dany producent dba o komfort klienta. Dodatkowo Genesis Thor 404 TKL ma opcję hotswapa, więc takowe narzędzie do ściągania keycapów i przełączników i tak musielibyśmy mieć, jeżeli chcielibyśmy dokonywać zmian w konstrukcji urządzenia lub wymienić przełącznik w przypadku awarii.
Specyfikacja klawiatury Genesis Thor 404 TKL
Komunikacja | Przewodowa |
Layout klawiszy | Standardowy (US) |
Typ przełączników | Mechaniczne |
Model przełączników | Gateron Yellow Pro |
Rodzaj klawiatury | TKL |
Liczba klawiszy | 87 |
Żywotność klawiszy | 60 mln kliknięć |
Częstotliwość próbkowania | 1000 Hz |
Dystans do aktywacji klawisza | 2 mm |
Siła nacisku do aktywacji klawisza | 50 g |
Czas reakcji | 1 ms |
Anti-ghosting | Tak |
Wymiary | 358x133x38 mm |
Waga | 1005 g |
Urocza, biała konstrukcja
Małe klawiatury wyglądają w moim odczuciu obłędnie, a te koloru białego z miejsca mają +10 do uroku względem czarnych modeli. Do tej pory pamiętam, jak świetnie wyglądał Thor 660, którego miałem przyjemność testować. Thor 404 TKL jest większy, lecz równie urokliwy (choć składa się na ten efekt jeszcze przyjemne podświetlenie). Cała konstrukcja jest bardzo minimalistyczna – wszelkie ikony czy napisy są małe i napisane bardzo przyjemną, zaokrągloną czcionką. Jeśli bliżej się przyjrzeć, to nawet strzałki są zaokrąglone na końcach; dbałość o detale widać na każdym kroku.
Wyprofilowanie klawiatury jest bardzo przyjemne, wykonane w punkt. Praktycznie z miejsca, od pierwszego „dotknięcia” nie miałem problemów z pisaniem bez spoglądania na przyciski, co nie zawsze jest tak oczywiste w przypadku nowej klawiatury. W gwoli ścisłości wspomnę jeszcze, że Genesis Thor 404 TKL posiada pod spodem dwie nóżki, jedną krótszą, drugą dłuższą. Osobiście jednak z nich nie korzystałem, a jeśli mam być kompletnie szczery, to pierwszy raz je wysunąłem właśnie podczas pisania tego akapitu. Najzwyczajniej w świecie nie jestem fanem podnoszenia góry klawiatury, jakoś nigdy to rozwiązanie nie było dla mnie komfortowe, lecz wiem, że ma ono spore grono zwolenników!
Funkcje
Klawiatura oferuje całą gamę przycisków multimedialnych, których używamy wciskając FN i przycisk od F1 do F12. Dostępna jest kontrola muzyki, odpalanie poczty i kalkulatora, włączanie/wyłączanie podświetlenia oraz przycisk blokady, który „wyłącza” całe urządzenie. Jest to absolutnie fenomenalna opcja pod kątem czyszczenia. Wystarczy prosta kombinacja FN + F12, by móc bez przeszkód wytrzeć szmatką dokładnie każdy element klawiatury, bez niekontrolowanego wywoływania różnych aplikacji czy działań skrótami klawiszowymi.
Poza tym do naszej dyspozycji oddano kontrolę całego podświetlenia – trybów, prędkości, profili i intensywności. Co ważne i miłe – mamy tutaj fabryczne presety dla gier FPS, League of Legends i gier wyścigowych. Oczywiście, jeśli się wam one nie spodobają, to możecie stworzyć swoje własne, pod indywidualne potrzeby czy ulubione tytuły. Nie zabrakło też możliwości zablokowania klawisza Windows, co w klawiaturach dla graczy jest według mnie rzeczą niezbędną.
Pastelowe kolorki?
RGB w tej klawiaturze jest troszkę inne od tego, które znam z całej masy innych urządzeń dla graczy, od słuchawek poczynając, na mouse bungee kończąc. Wydaje mi się ono pastelowe, kolory nie są mocno intensywne i zdają się posiadać domieszkę bieli. Być może jest to spowodowane białym kolorem klawiatury lub nieprzezroczystymi w stu procentach literkami i cyframi na urządzeniu, jednakże właśnie taką paletę barw widzę. Do tej pory nie wiem, czy tak faktycznie jest, czy to tylko moja imaginacja, a niestety zdjęcia tego nie oddają w stu procentach. Jeśli będziecie mieli możliwość sprawdzić klawiaturę w jakimś sklepie lub u znajomego, to koniecznie zwróćcie na ten element uwagę i oceńcie sami.
Podświetlenie jest bardzo przyjemne, widziane przeze mnie pastelowe barwy bardzo pasują do konstrukcji i dodatkowo ją uatrakcyjniają. Do tego liczba gotowych opcji podświetlenia jest bardzo duża i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja zakochałem się w „spadających kolorach” i praktycznie cały czas w takim trybie moja klawiatura działała. Sama intensywność podświetlenia jest bez zarzutu – kolory i efekty widać świetnie za dnia i równie dobrze w nocy, dzięki czemu konstrukcja za dnia nie traci nic z nocnego charakteru.
Z aplikacją troszkę walczyłem!
Zanim przejdę do opisywania aplikacji, to muszę dać wam lekkie tło całej sytuacji, które może się przydać niektórym osobom. Otóż moja aplikacja nie działała – najpierw pokazywała komunikat „no gaming device found”, a następnie „Thor 660 not found”. Myślę sobie – o co chodzi? Przecież klawiatura podpięta i pobrałem oprogramowanie ze strony producenta. Nie rozwodząc się wiele – okazuje się, że kolor ma znaczenie i jeśli pobierzecie sterowniki dla czarnej klawiatury, mając białą, to nie będą one działać, mimo że model jest ten sam. Następnie wyświetlało mi drugi komunikat, przez co byłem jeszcze w większej konsternacji, wszak klawiatura Thor 660 nie była podpięta. Musiałem odinstalować od owej oprogramowanie, żeby Thor 404 TKL w końcu był widoczny dla aplikacji. Niestety zatem, jeśli chcecie mieć u siebie te dwie klawiatury, to najpewniej programy będą się wzajemnie gryzły. Nie wiem, jak to jest z innymi modelami, gdyż nie mam u siebie żadnego innego, by to sprawdzić, lecz radzę wam dmuchać na zimne i mieć tę informację z tyłu głowy podczas zakupu. Ostatnia kwestia – jeśli wasza klawiatura pochodzi z partii o numerze seryjnym xxxx2328xxxxx (numer widoczny na spodzie urządzenia), to musicie zaktualizować firmware za pomocą pliku, który znajduje się w tym samym zipie, co aplikacja. Ja z uwagi na swój numer seryjny musiałem tę operację wykonać i uspokajam – trwała ona dosłownie kilka sekund.
Przechodząc już do samej aplikacji – jest ona bardzo prosta, lecz dzięki temu intuicyjna. Możemy z jej poziomu zmieniać działanie przycisków, tworzyć profile, zmieniać podświetlenie, tworzyć makra, czy włączać tryb gamingu. Ciekawostka – w aplikacji możemy ustawiać wyższą maksymalną prędkość trybów podświetlenia, niż to jest dostępne z poziomu samej klawiatury!
Przełączniki inne niż wszystkie
Wiem, wiem, dla wielu osób podświetlenie czy wygląd się nie liczą, a twarde dane i możliwości. Specyfikację widzieliście już wcześniej, więc teraz powiem kilka słów o przełącznikach, bo odbiegają one (niczym RGB) od tego, do czego przywykłem. Była to moja pierwsza styczność z żółtymi przełącznikami, stąd też nie mam porównania, lecz marka Gateron jest mi dobrze znana. Przede wszystkim – użytkowanie klawiatury od samego początku mnie mocno zaskoczyło. Czuję się trochę tak, jakbym stukał w sprężystą gumę. Mam poczucie wyraźnego zapadnięcia się klawisza, jednakże natychmiastowo on odskakuje, jednocześnie nie robiąc tego głośno, z czego znane są niebieskie switche. To uczucie jest na tyle dziwne, że musiałem do niego przywyknąć, szczególnie gdy pisałem dłuższe teksty. Jeśli już przy nich jesteśmy, to wystukałem na tym urządzeniu wynik bliski 400 znaków na minutę, co uważam za przyzwoity rezultat w klawiaturze dla graczy – jeśli dużo piszecie, to sprawdza się ona równie fajnie w tym celu.
Dokładna nazwa tych liniowych przełączników to Gateron Yellow Pro i charakteryzują się wytrzymałością na poziomie 60 mln kliknięć, aktywacją po wciśnięciu na 2 mm, siłą nacisku wynoszącą 50 g oraz czasem reakcji na poziomie 1 ms. Genesis dodatkowo chwali się tym, że zadbało o detale również w tym aspekcie, zwracając szczególną uwagę na stabilizatory i smarowanie, co sprawiło, że udało się podnieść wydajność przełączników do maksimum. Cóż, jak wyżej wspominałem – nie mam porównania do innych żółtych konstrukcji, więc zaufam na słowo.
Jako że jest to hotswap, to możecie bez problemu wymienić przełączniki na nowe. Jeśli fabryczne żółte wam nie podpasują lub oczekujecie bardziej gamingowych wrażeń, zawsze model Thor 404 TKL może stanowić bazę pod waszą własną konstrukcję. Co bardzo miłe – Genesis oferuje na swojej stronie części serwisowe, a wśród nich m.in. Gateron Yellow Pro, więc poza dwoma dołączonymi do pudełka możecie kupić też całą resztę w przypadku np. zalania klawiatury lub jej uszkodzenia w inny sposób. Koszt? Za dwa zapłacicie tylko 3 zł, więc cena jest jak najbardziej adekwatna.
Jak klawiatura sprawdza się na dłuższą metę?
Genesis Thor 404 TKL był moim towarzyszem głównie podczas pisania wszelkiej maści tekstów i grania w różne gry – Counter Strike’a 2, League of Legends, Micro Works czy Mucka. Mogę zatem śmiało przyznać, że urządzenie zostało przeze mnie przetestowane w różnych warunkach. Zacznijmy może od gier, gdyż ta recenzja interesuje najpewniej głównie graczy. Klawiatura spisywała się bardzo dobrze, a odskok klawiszy świetnie czuć, dzięki czemu side peekowanie jest dziecinnie proste. Docenicie jej przełączniki również we wszelkich grach zręcznościowych, gdzie liczy się szybkość i precyzja. Co ważne – nawet przy dłuższych posiedzeniach nie bolą palce czy nadgarstki, co zdarzyło mi się uświadczyć w przypadku innych urządzeń. To tylko potwierdza, że ergonomia Thora 404 TKL stoi na naprawdę wysokim poziomie.
Równie dobrze mi się na tej klawiaturze pisało. Czułem się trochę tak, jakbym użytkował urządzenie z niebieskimi przełącznikami, ale bez ich charakterystycznego głośnego kliku i wyraźnej sprężystości. Produkt od Genesis jest znacznie cichszy, jednocześnie posiadając odskok zbliżony do gumy czy żelka, a nie sprężyny. Jak wspominałem wcześniej – jest to lekko nietypowe i trzeba przywyknąć, jednakże absolutnie nie jest to coś negatywnego, po prostu inna charakterystyka. Nawet przy dłuższych tekstach nie odczuwałem bólu, a klawiatura nadal bezbłędnie wykonywała moje polecenia. Muszę jednak zaznaczyć, że jeżeli zależy wam na ekstremalnie szybkim pisaniu, to niestety to urządzenie będzie bardzo szybko was męczyć. Sam po 2-3 próbach testu na szybkie pisanie odczuwałem już zmęczenie i delikatny ból, więc do np. przepisywania tekstu z mowy, odradziłbym ten model. Niedzielni pisarze i osoby wolno piszące będą jednak w stu procentach zadowolone.
Plusy i minusy klawiatury Genesis Thor 404 TKL
PLUSY | MINUSY |
Wygląd | Potencjalne problemy z uruchomieniem aplikacji |
Podświetlenie | |
Przełączniki | |
Komfort | |
Funkcje | |
Warta zakupu?
Myślę, że nikt nie będzie niezadowolony z tej klawiatury. Oferuje ona naprawdę wiele za naprawdę niewiele. Poza wspaniałym wyglądem i podświetleniem, mamy przyjemne przełączniki, które dobrze sprawdzają się zarówno w graniu, jak i pisaniu. Trzeba się do nich chwilę przyzwyczaić, lecz odwdzięczą się nam niezawodnością i świetnym działaniem. Personalnie bardzo spodobał mi się Genesis Thor 404 TKL i stoi on wysoko w hierarchii użytkowanych przeze mnie klawiatur. Każdemu gorąco polecam! Zapraszam jeszcze do innych recenzji na naszym portalu, wysoką jakość tekstów macie jak w banku!
Genesis Thor 404 TKL
Overall
-
Jakość wykonania
-
Podświetlenie
-
Przełączniki
-
Komfort użytkowania
-
Cena
-
Funkcje