Czy kulka w myszce ma jeszcze sens?

Recenzja myszki z kulką Logitech Ergo M575

Test niesponsorwany, bezpłatny - zawarte stwierdzenia są tylko subiektywnymi odczuciami redaktora

Należę do tego pokolenia, które gotowało jajka na twardo aby wyciągnąć z niego żółtko i wsadzić je do myszki 🙂 Tak naprawdę to zdanie jest po części żartem ale nie do końca. A mianowicie kiedyś wszystkie myszki były wyposażone w kulkę, którą od czasu do czasu trzeba było wyjąć i przeczyścić wraz z rolkami, które ta kulka obracała. Na szczęście nie było wymagane gotowanie do tego jajek, no chyba, że do konsumpcji 🙂 Później nieśmiało przyszedł czas gdy pierwsze myszki zaczęły być wyposażane w sensor optyczny, który nie zawsze działał tak jak powinien. Często gubił się, był wymagający co do podłoża, jego precyzja pozostawiała wiele do życzenia. Biorąc pod uwagę wysoką cenę nowego typu myszek, rozwiązania z kulką były niezagrożone. Jednak technika nie stała w miejscu a sensory stawały się coraz lepsze, szybsze i dokładniejsze. I co najważniejsze – tańsze! Nawet nie pamiętam kiedy nastąpił ten czas, gdzie kulka praktycznie odeszła do lamusa. Piszę praktycznie bo jednak ostała się pewna nisza, w której gryzonie te są chętnie kupowane i wybierane. Tą niszą są różnego typu projektanci, graficy oraz inżynierowie, którzy często modelują coś w aplikacjach CAD/CAM/BIM. Czy zwykły użytkownik również mógłby korzystać z takiej myszki? Przekonajmy się. Zapraszam do recenzji Logitech Ergo M575!

SPECYFIKACJA LOGITECH ERGO M575

 

Typ myszy: Trackball – manipulator kulkowy
Łączność: Bezprzewodowa
Sensor: Optyczny
Rozdzielczość: 2000 dpi
Liczba przycisków: 5
Rolka przewijania: 1
Interfejs: 2,4 GHz
Bluetooth
Zasięg pracy: Do 10m
Zasilanie: Bateria AA x1
Czas pracy na baterii: Do 24 miesięcy
Profil: Praworęczny
Podświetlenie: Brak
Dodatkowe informacje: Żywotność 3 milionów kliknięć
Dołączone akcesoria: Nanoodbiornik
Bateria AA – 1 szt.
Kolor: Grafitowy
Wymiary [D/S/W]: 134/100/48 [mm]
Waga: 145g
Gwarancja: 24 miesiące

OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ

Myszka zapakowana jest w kartonowe pudełko utrzymane w miętowo-grafitowej kolorystyce. Głównym motywem przewodnim są zdjęcia myszki oraz wyszczególnione najważniejsze funkcje i zastosowane rozwiązania. Wśród nich możemy wymienić:

  • do 24 miesięcy pracy na baterii,
  • kompaktowe rozmiary,
  • komunikacja BT oraz radiowa,
  • ergonomiczny kształt.

Logitech od dawna przyzwyczaja do ekologicznych opakowań i tak samo jest i w tym przypadku. Ilość plastiku została zredukowana do absolutnego minimum i ogranicza się tylko do zawieszki. Reszta wykonana jest z kartonu. Podobnie ma się rzecz jak chodzi o wnętrze.

Wewnątrz opakowania znajdziemy jedynie naszego bohatera Ergo M575, instrukcję obsługi oraz papierową foremkę, która jest jednocześnie…

… szybkim przewodnikiem podłączania i konfiguracji! Takie rzeczy to ja lubię. Widać, że ktoś nad tym chwilę przysiadł i pomyślał. Brawo!

WYGLĄD ZEWNĘTRZNY I BUDOWA LOGITECH ERGO M575

Przejdźmy teraz do budowy i wyglądu samej myszy. A ta jest dość… niecodzienna. Oczywiście ktoś może sobie pomyśleć „jak to niecodzienna? zwykły trackball”. No właśnie, zwykły i niezwykły. Patrząc przez pryzmat myszek jako ogół to rozwiązania z kulką są bardzo niszowe i nie każdy (szczególnie ktoś młodszy) miał z kulką styczność.

Ale spróbujmy przyjrzeć się bliżej Logitech Ergo M575.

Pierwsze co rzuca się w oczy to oczywiście kulka 🙂 Logitech specjalnie wyróżnił ten element kontrastowym kolorem aby rzucał się w oczy, chcąc powiedzieć: „patrzcie się! Ja mam kulkę!” 🙂 Element ten znajduje się dokładnie pod prawym kciukiem i obracając nim można sterować ruchem kursora po ekranie. Kolejną cechą charakterystyczną gryzonia jest jego pochylenie w prawą stronę, którego kąt jest zgodny z naturalnym ułożeniem dłoni oraz nadgarstka. Bardzo poprawia to ergonomię chwytu oraz ułożenia ręki. Więcej o tym w części związanej z użytkowaniem.

Kolejną rzeczą charakterystyczną są główne przyciski, których kształt jest wyraźny i nie jest zintegrowany z resztą obudowy. Pod lewym palcem wskazującym znajdują się jeszcze dwa przyciski dodatkowe oraz jeden w rolce. Łącznie myszka oferuje 5 przycisków + kulkę (która nie jest przyciskana). Konfiguracja myślę, że wystarczająca do codziennej pracy i pod tym względem nie można się do niczego przyczepić. Początkowo zaskakujący jest brak jakiegokolwiek przycisku, którym można by zmieniać DPI. Z drugiej strony, jakie DPI, skoro za ruch odpowiada obrót kulki 🙂

Będąc w temacie budowy cała myszka wykonana jest z jednego rodzaju tworzywa, który ma matową i lekko porowatą fakturę. Dzięki temu skóra dłoni nie ma tendencji do nadmiernego pocenia się. Jednak szkoda, że producent nie zdecydował się by część myszki, z którą dłoń ma najwięcej kontaktu, była podgumowana. Dawałoby to lepsze odczucia. Niestety jest bardzo ascetycznie i ubogo w formie. Miłym akcentem, który próbuje to przełamać jest karbowana góra. Poza tym jakość zastosowanych elementów oraz ich wzajemne spasowanie jest wręcz genialne! Ciężko spotkać tak zwartą i sztywną myszkę. Z drugiej strony myszką tą nie ruszamy więc producent nie musiał dbać o jak najniższą wagę, która w tym modelu wynosi całkiem okazałe 145 gram!

Producent podaje, że 50% plastiku użytego do produkcji korpusu pochodzi z recyklingu.

Dobra, zobaczmy jak prezentuje się myszka od spodu! A tutaj wita nas 5 gumowych stopek. Tak, stopek! Myszka na podłożu stawia taki opór jakby sama chciała przez to dać znać: „mną się nie rusza”. Pomiędzy tymi stopkami znajdziemy klapkę od baterii, przełącznik włączania/wyłączania oraz selektor komunikacji BT/radio.

UŻYTKOWANIE I APLIKACJA

A jak sprawuje się trackball podczas codziennego użytkowania? Na początku jest dziwnie 🙂 Odruchowo nasza ręka chce wykonach ruch aby przesunąć kursor na ekranie. Jednak myszka, dzięki 5 stopkom, jest wręcz przyklejona do biurka. Wtedy do naszego mózgu dociera, że nie tędy droga i trzeba użyć kciuka. Pierwsze ruchy są koślawe, często są problemy z trafieniem w przyciski na ekranie. Jednak po 2-3 dniach obsługa trackballa staje się wręcz intuicyjna. Pod warunkiem, że nie nabawimy się zakwasów kciuka… tak, jest to jedna z tych niecodziennych, niespodziewanych rzeczy jaka może się przytrafić. Zakwasy okolicy kciuka. I jestem tutaj absolutnie poważny.

Poza tymi niedogodnościami użytkowanie Logitech Ergo M575 jest bardzo wygodne. Brak wykonywania jakichkolwiek ruchów myszką nie nadwyręża nadgarstka oraz automatycznie przyczynia się do zachowania przez nas prawidłowej postawy przy biurku. Przechylenie myszki, które jest zgodne z naturalnym ułożeniem ręki na biurku powoduje, że nasz nadgarstek w końcu może odpocząć!

Wbrew temu co może się wydawać, po kilku dniach obcowania z myszką, ruchy kulki stają się pewne a kursor trafia tam gdzie powinien się znaleźć. Ok, ale gdzie jest haczyk? Skoro myszka ta daje tak wspaniałe odczucia to muszą być i wady albo jakieś ograniczenia? I takie też są. Pierwszy z nich to mobilność. Myszka ta z racji swoich gabarytów średnio nadaje się do podróży. Myszka jest duża i ciężka. Kolejną rzeczą są dynamiczne gry akcji. Powiedzmy, że trackballe słabo się do tego nadają. Aczkolwiek nie wątpię, że są pewnie jakieś osoby na świecie, które tak potrafią grać. Jednak to nie dla mnie.

Warto też wspomnieć o przyciskach. Ich klik jest zdecydowany i nie ma obawy przed przypadkowym wciśnięciem jakiegokolwiek przycisku. Klawisze główne wymagają użycia większej siły niż dodatkowe 3. Wydobywany dźwięk nie jest nachalny ale nie jest to ultra cicha myszka. Producent nie podaje informacji na temat zastosowanych przełączników ale chwali się, że wytrzymują do 3 milionów kliknięć.

Producent umożliwia dwa sposoby komunikowania się myszki z komputerem. Podstawowym jest BT, drugim sposobem jest komunikacja radiowa 2.4 GHz przy pomocy dodawanego odbiornika. Osobiście nie zauważyłem różnic między jednym a drugim trybem a to znaczy, że do zwykłej pracy biurowej wystarczająca jest komunikacja BT. Szacowany zasięg wynosi do ok 10m na otwartej przestrzeni, w pomieszczeniach jest odpowiednio mniejszy.

Niesamowity wręcz wydaje się czas działania na baterii, który szacowany jest na 2… lata! Tak, dwa lata na pojedynczej baterii. Jeśli ta informacja jest prawdziwa, czapki z głów. Z racji ograniczonego czasu trwania recenzji nie jestem w stanie potwierdzić tej wartości 🙁

Aplikacja

Standardowo do zarządzania peryferiami Logitecha służy aplikacja Logi Options+. Tak samo jest i w tym przypadku. Wystarczy podpiąć myszkę do komputera a aplikacja poprawnie rozpoznaje typ urządzenia oraz przystępuje do jego konfiguracji.

Z poziomu aplikacji możemy zarządzać kilkoma funkcjami myszki. Możemy:

  • edytować znaczenie poszczególnych klawiszy, tworząc również gesty,
  • podejrzeć stan naładowania baterii,
  • zmienić czułość kulki,
  • zaktualizować sterownik.

Jak widać możliwości konfiguracji są dosyć ograniczone jednak jest wszystko to, co wymagane jest do komfortowej biurowej pracy. Sama aplikacja jak to aplikacja Logitecha – dopracowana do granic możliwości. Nie ma się do czego przyczepić.

JAKI JEST LOGITECH ERGO M575

Logitech Ergo M575 to przedstawiciel nieco zapomnianych trackballi czyli myszek wyposażonych w kulkę poruszaną kciukiem. Jest to ogólnie ostatni typ myszek, które do poruszania kursorem nie wykorzystują sensora umieszczonego pod spodem. Czy takie myszki w XXI wieku mają sens? Tak! Zdecydowanie tak! Ich miejsce jest zdecydowanie wśród prac biurowych, wszędzie tam gdzie siedzi się całe 8h przy biurku i nie ma potrzeby do zmiany lokalizacji. Z doświadczenia wiem, że różnego typu architekci czy graficy również lubią tego typu gryzonie. Jako programista mogę potwierdzić, że Ergo M575 czyni pracę bardziej komfortową. Naturalny układ ręki, który nie wymaga machania na boki wyraźnie przyczynia się do zajmowania ergonomicznej pozycji przy biurku. Również jakość wykonania myszki stoi na bardzo wysokim poziomie. Poszczególne elementy są ze sobą świetnie spasowane a sama konstrukcja jest niesamowicie sztywna. I ciężka. Aż 145g. Na szczęście w tym przypadku waga ma drugorzędne znaczenie a nawet można powiedzieć, że im cięższa myszka tym lepsza, bo przypadkowo jej nie poruszymy. Pochwalić należy producenta za szerokie stosowanie materiałów pochodzących z recyklingu. W testowanej myszce, w wersji grafitowej, aż 50% plastiku jest ponownie wykorzystana.

Cena, jak przystało na produkty Logitecha, nie jest niska i wynosi 259zł.

Zalety:

  • ergonomiczna,
  • po oswojeniu się z kulką wysoka wygoda użytkowania,
  • naturalna pozycja dłoni,
  • solidna konstrukcja,
  • komunikacja BT i 2.4 GHz,
  • wykorzystanie materiałów z recyklingu,
  • wysoka precyzja działania.

Wady:

  • nie dla graczy,
  • na początku mogą wystąpić bóle kciuka,
  • stylistyka bardzo skromna.

Loading

Ocena ogólna
4.3
  • Jakość wykonania
  • Wygoda użytkowania
  • Funkcje dodatkowe
  • Design
Translate »