Trust GXT 433 Pylo – nie dla okularników

Moje uszy cierpiały katusze

Trust tworząc tanie słuchawki z dobrym dźwiękiem wyraźnie zapomniał o kilku innych aspektach. To właśnie przez nie mój komfort użytkowania był praktycznie zerowy, a do samego produktu mam sporo zastrzeżeń. Jesteście ciekawi, co dokładnie mi się nie podobało? No to zapraszam do recenzji!

Pudełko

Czarno-czerwona kolorystyka zawsze do mnie przemawiała i nie oszukujmy się – od razu kojarzy się ona z gamingiem. Z tego też powodu pudełko bardzo mi się podoba. Do tego jest ono dość minimalistyczne i nie jesteśmy przytłoczeni nadmiarem informacji. Najlepsze jest jednak schowane w środku.

Słuchawki są otulone przeźroczystym plastikiem, w którym bardzo dobrze się prezentują. Poza słuchawkami otrzymujemy też kabel, naklejkę z logiem producenta oraz kartkę, w której wyczytamy o gwarancji oraz utylizacji. Zabrakło tutaj jednak jakiegokolwiek etui lub worka do przechowywania oraz wymiennych nauszników, co w tym przedziale cenowym wcale nie jest rzadkością u innych producentów.

Co pierwsze rzuciło się w oczy?

Trust GXT 433 Pylo robi bardzo dobre pierwsze wrażenie. Widać tutaj, że materiał wykonania jest dobry, a producent zadbał o każdy detal. Nauszniki są niezwykle przyjemne w dotyku, a kabel nie należy do najcieńszych, przez co nie trzeba się obawiać o to, że coś się z nim stanie. Gąbka na głowę jest miękka i dość gruba, a plastiki nie trzeszczą. Wszystkie elementy są idealnie do siebie spasowane, co również warto odnotować.

Budowa

Słuchawki zostały wyposażone w dwa ciężkie i duże nauszniki. Jest na nich bardzo wygodna pianka obszyta ekoskórą, co zapewnia komfort użytkowania i przy okazji prezentuje się bardzo elegancko. Nie mamy tutaj jednak automatycznej regulacji wielkości słuchawek. Musimy to robić ręcznie poprzez rozsuwanie pałąka z lewej i prawej strony. Dość archaiczne rozwiązanie według mnie i już dawno się z nim nie spotkałem, można powiedzieć, że zaliczyłem powrót do korzeni. Nigdy nie byłem i nie będę fanem tego rozwiązania. Dlaczego? Ano dlatego, że gdy ze słuchawek korzystamy nie tylko przy biurku, to będziemy bardzo często je dostosowywać, a to przez czapkę, a to przez inaczej zaplecione włosy (szczególnie uciążliwe u dziewczyn!).

Przechodząc dalej, to trzeba dodać, że mikrofon nie jest odpinany. Możemy go podnieść do góry do pozycji pionowej lub opuścić wedle uznania. Do tego jest on giętki, lecz nie w stu procentach. Nie możemy go zwijać lub robić inne cuda, mowa bardziej o regulacji na zasadzie przód-tył. To kolejne utrapienie, które dla mnie jest uciążliwe. Na plus jednak mogę zaliczyć wysoko umieszczony pilot od obsługi poziomu głośności i wyciszania mikrofonu. W moim obecnych słuchawkach jest on zdecydowanie za nisko, przez co zawsze muszę się lekko schylić lub przyciągnąć do siebie kabel, a tutaj pilot jest idealnie w zasięgu ręki.

Bardzo fajna jest integracja słuchawek z wieloma platformami. Możemy dzięki temu odpiąć rozgałęzienie na mikrofon i słuchawki, przez co do telefonu podłączymy jednego jacka, a działać będzie zarówno mikrofon, jak i dźwięk z tych Trustów.

Kilka słów o specyfikacji

Skoro porozmawialiśmy sobie o budowie, to trzeba wspomnieć też coś o samej specyfikacji. Mamy tutaj do czynienia z konstrukcją zamkniętą, co gwarantuje świetne wyciszenie otoczenia. Bez problemu możecie zatem wszystko usłyszeć, nawet jeśli dzielicie pokój z młodszym rodzeństwem lub mieszkacie w głośnej okolicy. Membrany mają średnicę 50 mm, a kabel ma długość 1 m.  Czułość słuchawek to 103 dB, a impedancja wynosi 32 Om.

Wygoda

Powiem krótko – nie jestem zadowolony z wygody oferowanej przez te słuchawki, lecz wy możecie być. Już śpieszę z tłumaczeniem. Noszę okulary, przez co mam problem z wieloma urządzeniami nausznymi. Słuchawki Trust GXT 433 Pylo są ciężkie (ważą 356 g!), a do tego mają konstrukcję zamkniętą, przez co mocno uciskają głowę. W połączeniu z moimi ramkami jest to wręcz zabójcze połączenie. Nie mogłem z bólu wytrzymać dłużej niż 3-4 godziny z tymi słuchawkami na uszach. Ramki dosłownie wwiercały mi się w czaszkę i nawet po ściągnięciu jeszcze przez długi czas czułem ból. O tym, że uszy wyglądały jak po wyjęciu z piekarnika, to nawet nie będę wspominał. Stanowczo odradzam wam ten zakup, jeśli nosicie okulary! Jeśli jednak ich nie posiadacie, to powinniście być względnie zadowoleni.

Już wcześniej wspominałem o tym, że brak odpinanego mikrofonu jest dla mnie sporym minusem i przy tym też pozostanę. Ten mikrofon swoje też waży, a wypięcie go by mogło, chociaż delikatnie, obniżyć wagę urządzenia. Nie rozumiem też zastosowania manualnej regulacji, jest ona strasznie niepraktyczna i narażona na usterki po dłuższym czasie użytkowania. Na plus jest jednak cała reszta, czyli pilot, kabel, poduszeczka pod głowę oraz materiał nauszników.

Dźwięk

Sam dźwięk jest w porządku. Nie jestem audiofilem, stąd też dokładnie wam tego nie opiszę, lecz bas jest głęboki, wysokie i niskie tony słyszalne, a z nauszników nie dobiegają do nas jakieś szumy lub stukania. Do tego pozycjonowanie dźwięku działa bardzo dobrze i nigdy nie miałem problemów z ustaleniem źródła jego pochodzenia. Stąd też w grach typu Counter-Strike lub PUBG nie będziecie mieli problemów z namierzeniem wroga na słuch.

Mikrofon

Ta część słuchawek nie wyszła najlepiej. Mikrofon zbiera bardzo dużo z otoczenia, przez co słychać mi było szumy działającego komputera, a każde poruszenie się na fotelu, kliknięcie w klawiaturę lub myszkę również było rejestrowane, co przeszkadzało każdemu z kim rozmawiałem. Głos jest wyraźny i nie jest zniekształcony, lecz przez te wszystkie dźwięki otoczenia, wydaje się, że rozmawiamy do kogoś używając mikrofonu z laptopa lub urządzenia za dziesięć złotych z Allegro. Ja jestem szczerze powiedziawszy bardzo rozczarowany i liczyłem na coś więcej.

Podsumowanie

Osobiście Trust GXT 433 Pylo nie przypadł mi do gustu. Uszy mnie piekielnie bolały po dłuższym użytkowaniu, a mikrofon nie spełniał moich oczekiwań. Słuchawki ratują się dźwiękiem oraz wyglądem, lecz to za mało, bym im wystawił lepszą notę i serdecznie polecał każdemu. Jeśli nie nosicie okularów, a mikrofon jest wam zbędny, to z zakupu będziecie zadowoleni. W przeciwnym wypadku radziłbym wam się rozejrzeć za innym sprzętem. Na sam koniec zapraszam do innych naszych recenzji w sekcji audio, gdzie znajdziecie wiele innych słuchawek!

Loading

Trust GXT 433 Pylo
Ocena ogólna
3.6
  • Wygląd
  • Dźwięk
  • Cena/jakość
  • Wygoda
  • Mikrofon
Translate »