Pierwszy raz na swoim biurku zagościłem jakikolwiek produkt marki Hator. Tabula rasa – wszystko było dla mnie nowe i nie wiedziałem de facto czego się spodziewać. Na klawiaturze Hator Skyfall 80 Wireless leżało zatem ciężkie brzemię – nie zrazić mnie zarówno do produktu, jak i do całej marki; wszak pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. Nie będę wam spojlerować, co finalnie uważam o tym produkcie, więc zapraszam do przeczytania recenzji!
Spis treści
Co w środku?
Zacznijmy od tego, że klawiatura przychodzi do nas w bardzo ładnym, żółtym pudełku z czarnymi elementami i napisami. Producent umieścił tutaj wszystkie kluczowe cechy urządzenia oraz – co bardzo fajne – zawarł przekrój konstrukcji warstwa po warstwie (opowiem o tym w dalszej części recenzji). Ciekawe jest to, że na pudełku występują dwa języki – angielski oraz ukraiński. Drugi język jest powiązany z tym, że sama klawiatura ma dwa rodzaje liter na sobie (łacińskie i cyrylicę). Dlaczego dostałem taki model? Zasadniczo nie mam pojęcia, bo mówię jedynie po polsku i angielsku, lecz na co dzień nie robiło mi to żadnej różnicy. Uspokajając wiele osób – do kupienia jest też wersja „normalna” z samymi łacińskimi literkami.
Przechodząc już do wnętrza – Hator Skyfall 80 Wireless przychodzi do nas wraz z kablem USB, keycap pullerem, switch pullerem, jednym dodatkowym keycapem, naklejkami oraz instrukcją obsługi. Mamy zatem wszystko, czego potrzebujemy do użytkowania. Plus za pakowanie – klawiatura „siedzi” w pudełku bardzo pewnie, a do tego sam proces unboxingu jest przyjemny.
Hator Skyfall 80 Wireless – specyfikacja
| Przełączniki | Mechaniczne, Hator Aurum Lemon |
| Typ | 80% |
| Łączność | USB-C, 2.4 GHz, Bluetooth |
| Pojemność baterii | 4000 mAh |
| Polling rate | 1000 Hz |
| Obsługiwane systemy | Windows 10/11, Linux, Chrome OS, Mac OS X |
| Waga | 960 g |
| Wymiary | 354x140x43 mm |
Dziwno-fajna konstrukcja
Na początku opowiadałem wam już o tym, że na klawiszach mam dodatkowo litery w cyrylicy. Możecie zatem spojrzeć na zdjęcia, żeby zobaczyć, jak wiele dzieje się na klawiaturze. Z początku bardzo dziwnie mi się na nią patrzało, głównie przez to, że właśnie było na niej aż tyle znaków. Po jakimś czasie jednak się przyzwyczaiłem i obecnie nie robi mi to żaden różnicy, jednak te pierwsze kilka dni było specyficzne (choć dalej nie mam pojęcia czym i do czego są niektóre znaki, np. co to jest pod trójką, obok hasztaga? XD).
Kolejna dla mnie dziwna rzecz, to sam układ klawiszy. O ile te podstawowe A-Z są ułożone normalnie, tak w przypadku okolic strzałek jest już niezły Meksyk. Pokrętło regulacji głośności wyparło przycisk pause i do tego nie mamy home’a, enda i scroll locka. Najdziwniej jednak patrzy mi się na to pokrętło, które niczym lis próbuje się upodobnić do normalnego keycapa, stojąc z nimi w rzędzie ramię w ramię. Diody sygnalizujące włączonego caps locka czy tryb zostały upchnięte na wąskiej przestrzeni między głównymi klawiszami, a „przestrzenią strzałkową”, choć akurat to rozwiązanie bardzo mi się podoba i chętnie zobaczyłbym je w każdej klawiaturze, bo dobrze to wygląda i jest nawet naturalne.
Ostatnia dziwność, to brak podświetlenia rolki do zmiany głośności. Cała klawiatura nam się ładnie świeci, poza tym prawym górnym rogiem, co rzutuje na całość. Szkoda, mogłaby tutaj być przynajmniej wycięta obwódka koła w ramie klawiatury, żeby w nocy było jednak widać, że w tamtym miejscu znajduje się jakieś kółko.
Ponarzekałem sobie trochę, ale przejdźmy do pozytywów, bo tych w konstrukcji jest naprawdę sporo. Pierwsza rzecz, która niesamowicie mnie jara, to boki tej klawiatury. Matko jedyna, jakie one są fajne! Wcięcie z białym kolorem pośrodku, do tego pasek LED u góry, a to wszystko w fajnym kształcie z zaokrąglonymi rogami. Nie wiem, kto to projektował, ale wnioskuję za podwyżką dla tej osoby, bo autentycznie nigdy w swoim życiu nie widziałem ładniejszego boku klawiatury, a miałem ich na biurku już dziesiątki. Niektórzy producenci używali niecodziennych materiałów, inni bawili się konstrukcją, a jeszcze inni wrzucali tam np. panel dotykowy. Hator zrobił to jednak ze smakiem i w stylu godnym światowych wybiegów. Jakby to powiedziała młodzież: klasa.
Odwróćmy na chwilę całość i spójrzmy na ten spód. Jest on po prostu piękny i nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym. Biel z heksagonalnymi kształtami wygląda wspaniale, a do tego świetnie komponuje się z całą resztą – białymi stopkami antypoślizgowymi, nóżkami, nazwą producenta i modelu oraz przełącznikiem do zmiany trybu połączenia. Zapomniałbym – pod lewą nóżką mamy schowany odbiornik 2.4 GHz. Nie będę ukrywał, chwilę się go naszukałem, bo nie jest to tak oczywiste miejsce.
Ostatnia nie mniej dobra rzecz dotycząca konstrukcji to wyprofilowanie klawiatury – zarówno pod kątem samych keycapów jak i ich układu góra-dół. Do klawiszy bardzo łatwo jest sięgnąć, są odpowiednio od siebie oddalone, a zagłębiony środek keycapów pozwala mieć dobry chwyt podczas grania. Do tego spacja pośrodku jest jakby ścięta (?), przez co krawędź nie jest tak wyraźnie zaznaczona, co okazuje się bardzo przyjemne podczas pisania.
Spójrzmy na warstwy i switche
Omówiliśmy sobie wygląd zewnętrzny, a to przecież nie od niego działanie klawiatury zależy. Zanurzmy się zatem głębiej i spójrzmy na wielowarstwowość konstrukcji. Poza standardowymi płytkami i piankami dodano tutaj m.in. gasketową konstrukcję, aż trzy silikonowe wkładki poprawiające dźwięk czy specjalne silikonowe maty dla klawiatury. Wszystko to, żeby zapewnić lepszy dźwięk podczas użytkowania, a także poprawić ogólny komfort korzystania.
W urządzeniu zastosowano autorskie przełączniki Hator Aurum Lemon, które są już fabrycznie nasmarowane. Mało tego, nasmarowane są również stabilizatory (i to ręcznie!) i jeśli o nie chodzi, to nie można absolutnie do niczego się przyczepić. Klawisze trzymają się pewnie, chodzą równo i płynnie, a klikając spację nie mamy poczucia uderzania o metal. Wróćmy jednak do przełączników. Hator Aurum Lemon mają żywotność 70 mln kliknięć, ich pre travel wynosi mniej niż 2 mm, a total travel to 4 mm. Siła nacisku to natomiast 50 ±10%gf. Jest to zatem konstrukcja doskonała do grania w większość tytułów, ale pozwólcie, że o graniu i pisaniu opowiem już w kolejnym nagłówku.
Granie i pisanie
Jak te wszystkie warstwy, wyprofilowanie, smarowanie i inne cuda mają się w praktyce? Rewelacyjnie. Jako że teraz piszę, to pozwólcie, że zacznę właśnie od pisania. Klawiatura fajnie ugina się pod palcami, choć czuję, że mogłaby być delikatnie bardziej sprężysta, bo jednak przy naprawdę szybkim pisaniu nadal odczuwam uderzanie „o podłoże”. Jeśli tempo mam niższe, powiedzmy te 350-400 znaków na minutę, to absolutnie tego nie wyczuwam. W okolicach 500 zzs/min jest już jednak mały problem i po dłuższym czasie pisania z taką intensywnością można już odczuć lekki dyskomfort opuszków palców. Stąd też, jeśli np. przepisujecie teksty, tworzycie raporty czy po prostu macie prace związaną z pisaniem długich tekstów przez długi czas, to zaleciłbym rozejrzeć się wam za innym modelem. No chyba, że nie potraficie pisać szybko, wtedy problemu nie ma.
Jeśli natomiast chodzi o samą responsywność przełączników, odskok i punkt aktywacji, to nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Również dźwięk jest bardzo przyjemny, stłumiony i bez niosącego się echa. Szczerze powiedziawszy, klawiatura brzmi bardzo dobrze i dawno już nie słyszałem tak dobrego dźwięku. Potwierdził to również mój znajomy siedzący w tematach klawiatur i ich modowania (pozdrawiam Kacper!). Według niego jak za tą cenę, to dźwięk jest genialny i widać, że Hator zwrócił na ten aspekt uwagę i nie jest to wynik wypadkowej. Ja aż takim audiofilem nie jestem, lecz ufam jego słowom.
W kwestii gier – mamy tutaj świetny wybór dla większości graczy, gdyż zarówno siła aktywacji, jak i pre-travel oraz total travel są bardzo zbliżone do klasycznych Cherry MX Redów. Oznacza to mniej więcej tyle, że będziecie zadowoleni niezależnie od tego czy gracie w Minecrafta, Valoranta czy Warhammera. Zastanowiłbym się jednak nad wyborem tej klawiatury, jeśli gracie na semi-pro lub pro poziomie w FPS-y (CS2 czy Valorant). Wtedy raczej szedłbym w coś z niższym pre-travelem (np. w jakieś magnetyczne przełączniki). Nie oszukujmy się jednak, 99% osób raczej aż takich wymagań nie ma, a switche zapewnione przez Hator Skyfall 80 Wireless są więcej niż wystarczające.
Krótko o komforcie, odczuciach na co dzień i innych wersjach
Klawiatura na co dzień spisywała się świetnie i nawet przy długich sesjach nie bolała mnie żadna część dłoni. Tutaj dużym plusem była stosunkowo niewielka wysokość klawiatury, przez co nie trzeba wysoko zadzierać nadgarstków. Swoje robi też dobre wyprofilowanie.
Lekki problem miałem z utrzymaniem klawiatury w porządku, gdyż na białych keycapach po prostu wszystko widać, a jestem typem osoby, która dość dużo je przed komputerem. Stąd też czyszczenie urządzenia wilgotną szmatką musiało odbywać się przynajmniej raz w tygodniu.
Dodam, że Hator Skyfall 80 Wireless dostępny jest w całej masie różnych odmian. Kupicie wersję 65%, 100%, bezprzewodową, przewodową, z ekranem LED czy taką z 8000 polling rate’a. Do tego macie też bardzo duży wybór układu klawiatury, poza „naszym” US-ANSI są też układy m.in. niemieckie, włoskie czy hiszpańskie. Jeśli zatem jesteście dwujęzyczni i szukacie czegoś do komfortowego pisania w dwóch językach, to warto przejrzeć ofertę Hatora, gdyż pod tym kątem mają naprawdę rozbudowaną ofertę.
Klawiatura oferuje też rozbudowaną możliwość personalizacji dzięki hotswapowi 3 i 5 pinowemu oraz oczywiście wymienialnych keycapach. Dzięki temu możecie tego urządzenia użyć jako bazy do własnego builda, gdyż większość rzeczy, które chcielibyście zrobić (nasmarować stabilizatory, wygłuszyć itp.) jest już zrobione.
Aplikacja i podświetlenie
Aplikacja do klawiatury możliwa jest do pobrania bezpośrednio ze strony producenta. Jest ona w moim odczuciu jedną z największych wad tego urządzenia. Włącza się to kilkanaście dobrych sekund, a sam interfejs jest mocno nieintuicyjny i stworzony bez ładu ani składu. Niektóre wyrazy są czcionką tak małą napisane, że trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby je odczytać (pozdrawiam osoby z nadwzrocznością). Spójrzcie np. na „combo keys” czy „functions” na screenie poniżej. Do tego są tutaj dostępne opcje, których w klawiaturze nawet nie użyjemy, np. opcje wyświetlacza, którego Hator Skyfall 80 Wireless nie posiada (takowy jest na wyposażeniu innych wersji klawiatury).
Jeśli natomiast chodzi o same opcje, to znajdziemy wszystko, czego można wymagać – konfigurację podświetlenia, tworzenie makr, zmiana przypisania klawiszy czy zmiana przycisków multimedialnych. Co prawda ja miałem problemy, żeby nauczyć się, co gdzie jest i jak działa, ale po dłuższym czasie wszystko jest do ogarnięcia.
Podświetlenie tej klawiatury jest po prostu genialne, szczególnie zwracając uwagę na dodatkowe paski LED po bokach urządzenia. Kolory są intensywne i dobrze odwzorowane, jasność w stu procentach wystarczająca i nawet za dnia widać efekty podświetlenia, a do tego w aplikacji mamy bardzo dużo różnych trybów do wyboru. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy sami stworzyli własne podświetlenie pod np. ulubioną grę. U mnie jednak na stałe zagościł deszcz kolorów, po prostu uwielbiam taki efekt i zawsze, gdy aplikacja klawiatury pozwala mi go wybrać, to klikam i zostawiam na stałe. Co ja jednak będę się rozwodzić, spójrzcie sami na poniższe zdjęcia po zmroku.
Hator Skyfall 80 Wireless – plusy i minusy
| PLUSY | MINUSY |
| Zawartość opakowania | Brak podświetlenia rolki głośności |
| Wygląd | Niski komfort przy długotrwałym intensywnym pisaniu |
| Wyprofilowanie przycisków | Łatwo się brudzi |
| Wyciszenie | Aplikacja |
| Fabrycznie nasmarowane przełączniki i stabilizatory | |
| Dźwięk | |
| Podświetlenie | |
Podsumowanie
Czy jest to urządzenie dla każdego? Oczywiście, że nie, ale takowe nie istnieją. Klawiatura Hator Skyfall 80 Wireless ma zarówno sporo plusów, jak i minusów. Wygląda świetnie, ma cudowny dźwięk i jest przyjemna do codziennego użytkowania. Niestety jednak nie nadaje się do długotrwałego, szybkiego pisania, a aplikacja mogłaby być znacznie lepsza. Spójrzmy jednak na fakt, że jest to urządzenie za mniej niż 300 złotych. W tej cenie dostajemy mechanika, który nie musi się o nic wstydzić, jest stworzony z dbałością o detale i oferuje rzeczy często niedostępne u konkurencji (np. ręcznie smarowane stabilizatory, pianki wygłuszające czy gasketową konstrukcję). Kilka wypunktowanych przeze mnie wad w recenzji jest dość łatwych do poprawienia w modelu 2.0 (jeśli taki w ogóle Hator planuje). Wtedy konstrukcja byłaby już doprawdy doskonała. Na ten moment jednak myślę, że 4 z delikatnym plusikiem to uczciwa ocena.
Po więcej recenzji na naszym portalu zapraszam tutaj.
![]()
![]()
![]()
Hator Skyfall 80 Wireless
Ocena ogólna
-
Dźwięk
-
Komfort
-
Design
-
Przełączniki
-
Aplikacja
-
Cena
-
Jakość wykonania
-
Podświetlenie





















































