AGD wchodzi na reTEST pełną parą – dosłownie 😀 – mimo, że moje doświadczenie i wiedza na temat AGD jest raczej bardzo podstawowa to wydaje mi się, że większość z Was i tak ucieszy fakt że takie produkty biorę na warsztat. Żelazko to totalnie nie moja bajka, więc ogólna opinia będzie z wykorzystaniem mojej testerki, której serdecznie dziękuję za chęć przeprowadzenia testów. Mowa o żelazku One Temperature, brytyjskiej marki Russell Hobbs. Koszt tego wynalazku to od 250 do 290zł. Czy warto? Sprawdźmy to!
Specyfikacja
Rodzaj produktu: Żelazko parowe
Rodzaj stopy: Ceramiczna
Moc [W]: 2600
Zabezpieczenia: Automatyczny wyłącznik, Blokada kapania, Przed osadzaniem się kamienia
Konstrukcja: Antypoślizgowy uchwyt, Bezpieczne dla wszystkich tkanin jak jedwab, Duży zamykany otwór wlewowy zbiornika, Ergonomiczna rączka, Ergonomiczny kształt, Wyprofilowany czubek stopy
Zastosowane technologie: Anti Calc, Anti Drip, Auto off, Stopa ceramiczna
Komunikacja: Lampka kontrolna zasilania, Wskaźnik automatycznego wyłącznika
Prasowanie w pionie: TAK
Funkcja samooczyszczania: TAK
Regulator temperatury: Elektroniczny
System antywapienny: TAK
Zastosowane technologie: Anti Calc, Anti-Drip, Funkcja Auto-Off
Para Wodna: Możliwość użycia wody kranowej
Spryskiwacz: TAK
Funkcje pary: Ciągłe wytwarzanie pary, Silne uderzenie pary
Silne uderzenie pary [g/min]: 210
Strumień pary [g/min]: 0-50
Pionowe uderzenie pary: TAK
Blokada kapania: TAK
Zbiornik na wodę: Nieprzezroczysty
Pojemność zbiornika na wodę [l]: 0.35
Zasilanie: Podłączenie przewodu
Miejsce na nawinięcie przewodu: TAK
Długość przewodu [m]: 3
Urządzenie dostajemy w eleganckim, kartonowym pudełku z renderami produktu i masą informacji.
W zestawie znajdziemy pojemniczek z miarką na wodę, instrukcje obsługi oraz samo żelazko.
Trzeba przyznać, że One Temperature pod względem designu prezentuje się bardzo dobrze. Jakość wykonania stoi na całkiem przyzwoitym poziomie, mimo że mamy tutaj do czynienia tylko i wyłącznie z tworzywem sztucznym, niemniej nie ma na co narzekać, bo jest to materiał całkiem solidny. Jego waga to około 1,5kg, więc myślę że okej. Całość konstrukcji jest prawidłowo spasowana, nic nie trzeszczy, nic się nie ugina, nic nie odstaje i absolutnie nie ma wrażenia tandety!
Patrząc od góry mamy oczywiście rączkę, która jest dobrze wykonana i idealnie leży w dłoni – jest to także zasługa jego dosyć niskiej wagi. Znajdziemy tutaj także przełączniki do włączenie i wyłączenia pary, a powyżej dwa przyciski do manualnego wyrzucenia pary, bądź wody. Idąc niżej zauważamy wychodzący kabel zasilania, który został idealnie zakotwiczony z możliwością jego przemieszczania na boki. Kabel ma długość aż 3m i jest w porządnym, materiałowym oplocie – moja testerka stwierdziła, że wreszcie ktoś pomyślał o solidnym, długim kablu 😉 .
Pod rączką znajduje się m.in. duży panel z diodami LED, który informuje nas o gotowości żelazka do prasowania. Wokół znalazł się przezroczysty plastik, pod którym mamy zbiornik na wodę o pojemności 350 ml.
Od frontu znalazły się „drzwiczki”, za którymi kryje się otwór, do którego należy wlać wodę do zbiornika. A poniżej znalazł się dystrybutor wody.
Pozostałe boki są niezagospodarowane.
Na spodzie zastosowano ceramiczną stopę pokrytą turmalinem.
No to dość tej teorii, przejdźmy do naszych osobistych wrażeń z użytkowania.
Jak wspomniałem wcześniej, żelazko genialnie leży w dłoni i nie ma mowy o obciążeniu ręki – prasowanie jest przyjemne i nie sprawia żadnych trudności. Wspomniałem także o ceramicznej stopie pokrytej turmalinem.. ale co to daje? A no w porównaniu z większością żelazek daje to ogromną różnicę w poślizgu – ten staje się gładki, płynny, przy czym nie ma mowy o gnieceniu się prasowanego materiału. Dodatkowo turmalin zapobiega elektryzowaniu się tkanin oraz zmniejsza naprężenie się włókien. Można stwierdzić.. ot taka zwykła stopa, a sprawia że jakość prasowania wchodzi na wyższy poziom.
Do ciekawych funkcji należy automatyczny wyrzut 50g pary.. mało tego działa ona również w pionie, więc bez problemu można prasować wiszące firany i zasłony! A jeśli te 50g pary okaże się za mało, bez problemu dzięki przyciskowi na górze urządzenia wyzwolić dodatkowe.. aż 210g pary.
Zdaję się, że pominąłem gdzieś moc żelazka – jest to 2600 W – czy jest to dużo, czy mało.. nie wiem.. nie mam pojęcia, ale porównując podobne cenowo modele konkurencji moc jest praktycznie we wszystkich taka sama.
One Temperature ma także funkcję samooczyszczania i zapobiegania osadzaniu się kamienia, co brzmi całkiem ciekawie.
Największą zaletą jest jednak bezpieczeństwo jakie daje nam model od Russell Hobbs, a mowa o automatycznym wyłączeniu się żelazka po około 30 sekundach, gdy te jest nieużywane i jest w pozycji leżącej, bądź po około 8 minutach, gdy jest w pozycji pionowej. Według mojej testerki jest to szalenie istotne, gdyż nieraz zastanawiała się czy oby na pewno wyciągnęła wtyczkę żelazka z gniazdka, a teraz poczucie bezpieczeństwa jest dużo wyższe. Także sam osobiście muszę pogratulować producentowi takiego rozwiązania.
Zapytacie, ale co z tą jedną temperaturą dla wszystkich tkanin… przecież to niebezpieczne! Otóż żelazko jest zaprogramowane, aby zawsze mieć jedną, optymalną temperaturę, która pozwoli bezpiecznie wyprasować każdą tkaninę od jeansów, po jedwab.. i naprawdę nie ma się czego bać! Nie byłbym sobą gdybym tego nie sprawdził – wziąłem więc stare jeansy, koszule, bawełniany sweter oraz … uwaga.. firanę z tiulu! I jak myślicie? Żelazko podołało? Bez najmniejszych problemów! Jeansy prasowało się przyjemnie i szybko, koszula nie pozostawiła żadnych zagnieceń, a bawełniany sweter po prostu został dobrze wyprasowany. Co do firanki z tiulu, bo nie wątpię, że to najbardziej Was ciekawi, ponieważ jest to materiał niezwykle delikatny i raczej nie prasuje się go poprzez przyłożenie stopy do materiału.. no i według zaleceń mojej testerki wykonałem prasowanie na odległość – w rzeczywistości stopa żelazka była oddalona o jakiś niecały centymetr od tkaniny. Takim prostym sposobem wyprasowałem wszystkie 4 rzeczy bez żadnych problemów, czy też strat.
No i tutaj można już dojść do wniosków, że One Temperature mimo jednej, optymalnej temperatury jest w stanie idealnie wyprasować w zasadzie każdy materiał, a tym samym zaoszczędzamy dużo czasu.
PODSUMOWANIE
Russell Hobbs One Temperature to jak dla mnie genialne żelazko, mimo że bardzo rzadko cokolwiek prasuję to szczerze.. z takim wynalazkiem mogę to robić codziennie, nie martwiąc się o dobór odpowiedniej temperatury, bo urządzenie w zasadzie wszystko robi za mnie.. moim zadaniem jest tylko i wyłącznie przesuwanie stopy żelazka po materiale. Komfort, bezpieczeństwo, jakość – to chyba trzy najważniejsze cechy tego cuda. Cena od 250 do 290zł w porównaniu do propozycji konkurencji jest sumą jak najbardziej akceptowalną i szczerze, bez zawahania mogę ten model polecić!
OCENA Russell Hobbs One Temperature
Overall
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Zastosowane materiały
-
Zastosowane technologie
-
Komfort prasowania
-
Funkcje
-
Zestaw
-
Cena
Nagrody