Navitel MSR550 NV – świetnie za dnia, słabo w nocy

Wideorejestrator dla mniej wymagających kierowców

Zawartość pudełka

Navitel MSR550 NV trafia do nas w małym, lecz dość wysokim pudełku, które skrywa w sobie wideorejestrator, przyssawkę do montażu na szybie, zasilacz, kartę gwarancyjną, instrukcję obsługi oraz roczny kod na nawigację Navitel. Jest to cały niezbędny zestaw dla takiego urządzenia, lecz zabrakło w nim między innymi, choćby najprostszego czytnika kart microSD i samej karty, bez której urządzenie nie będzie działać. Wszystko przyszło do mnie zapakowane w karton, plastiki, torebki, a sam wideorejestrator i przyssawka dodatkowo były pokryte foliami ochronnymi. Producent naprawdę się zatem postarał, by wszystko trafiło w nasze ręce nienaruszone.

Specyfikacja

Sam wideorejestrator został wyposażony w dwucalowy ekran TFT o rozdzielczości 320×240 px. Nie jest on jednak dotykowy, a do jego obsługi posłużą nam przyciski po prawej stronie urządzenia. Produkt ze stajni Navitela nagrywa w FullHD w 30 klatkach na sekundę, co powinno się przekładać na świetną jakość obrazu (czy tak jest, dowiecie się później). Kąt widzenia jest w stu procentach wystarczający, gdyż wynosi 140 stopni. Bateria ma pojemność tylko 100 mAh, lecz nie jest to problem, gdyż wideorejestrator jest stale w aucie podłączony do zasilania.

Montaż

Założenie tego urządzenia w swoim samochodzie jest dziecinnie banalne. Wystarczy, że z obiektywu oraz przyssawki zdejmiemy folie, a następnie odpowiednio wsuniemy wideorejestrator w przyssawkę, przykleimy do szyby i gotowe. Potem pozostaje już tylko podłączyć ładowarkę do gniazda zapalniczki, a drugą końcówkę (micro-USB) wpiąć do kamery. Proces trwa zatem dwie minuty, a urządzenie możemy zamontować w dosłownie każdym samochodzie. Do tego kabel zasilający jest bardzo długi, przez co bez problemu przeprowadzimy go w aucie pod plastikami, tak by nic nam nie wystawało i bez potrzeby wisiało.

Funkcje i cechy

Różnych opcji jest cała masa, zatem skupię się tutaj na tych najważniejszych. Wideorejestrator posiada funkcję start-stop, co oznacza, że nie musimy klikać żadnego włącznika i wyłącznika. Nagrywanie samo się odpali, gdy tylko włączymy zapłon w aucie, a po jego wyłączeniu urządzenie się wyłączy. Mamy tutaj również G-sensor, tryb parkingowy oraz detekcję ruchu. Kamera jest wyposażona również w mikrofon, dzięki czemu na nagraniach są rejestrowane rozmowy, radio, czy wszelakie inne dźwięki.

Ja sam wszystko pozostawiłem na domyślnych wartościach, a jedyne co zmieniłem to datę i godzinę, tak, by na nagraniach były wyświetlane odpowiednie wartości. Polecam to zrobić każdemu po samym zamontowaniu, gdyż może się nam to bardzo mocno przydać na wypadek ewentualnego wypadku.

Mało tego, kamerę możemy użyć również jako aparatu. W przypadku kolizji możemy zatem ją odpiąć i zrobić zdjęcia tablicy rejestracyjnej, uszkodzeń, miejsca wypadku lub innych ważnych rzeczy, gdy akurat nie mamy przy sobie telefonu. Zdjęcia nie będą tak dobre, jak te wykonane smartfonem, lecz jako ewentualne dowody w sprawie, wystarczą one w stu procentach.

Ogólne wrażenia

Wideorejestrator zawsze dodaje pewności za kierownicą i powoduje, że wiele osób znacznie bardziej uważa na nasz samochód. Dzięki takiemu urządzeniu możemy przestać się martwić różnymi cwaniakami na drogach, których teraz wcale nie brakuje. Moim zdaniem każdy powinien się w taki sprzęt wyposażyć. Na całe szczęście przez cały okres testów nie miałem żadnej groźnej sytuacji. Nie zmienia to jednak faktu, że gdybym kilka razy się nie zatrzymał, to bez rys by się nie obeszło, co zobaczycie na filmiku w dalszej części tej recenzji.

Na minus jednak muszę zaliczyć fakt, że piekielnie ciężko jest wyjąć kartę microSD i samymi palcami jest to niewykonalne. Ja musiałem do tego użyć pęsety, a mimo to miałem lekki problem z chwyceniem karty, gdyż wchodzi ona bardzo głęboko i nie zostaje nam nawet fragment na złapanie jej.

Działanie w dzień

Skupmy się teraz na samej jakości nagrań. Jeśli chodzi o te za dnia, to jestem w głębokim szoku, gdyż myślałem, że za tak małe pieniądze nie będą one rewelacyjne. Tymczasem kolory są dobrze oddane, znaki czytelne, obraz wyraźny, a tablice rejestracyjne da się bez problemu odczytać, zatrzymując w odpowiednim momencie nagranie. Mikrofon zgarnia zarówno radio, jak i dźwięk włączonych kierunkowskazów, wycieraczek i pracującego silnika. Mało tego, na nagraniu słychać nawet moje piszczące hamulce, ale nie zwracajcie na to uwagi.

Wideorejestrator o mały włos, a zarejestrowałby również czerwonego Peugeota, który wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, obiłby mi lewy przód auta. Na szczęście w porę się zatrzymałem, ale macie tutaj niezbity dowód na to, że warto takie urządzenie mieć zamontowane. Cała sytuacja, jak i moment przed i po niej jest uwieczniona na poniższym nagraniu.

Działanie w nocy

Po odpaleniu nagrań z dnia byłem serio pod wrażeniem tego urządzenia, zważając na fakt, że kosztuje tylko sto złotych. Jednak po zobaczeniu, jak sprawa wygląda w nocy, to wszystko nagle stało się jasne (i to dosłownie). Nagrania są bardzo mocno prześwietlone, a kamera wyraźnie nie radzi sobie z jakimkolwiek mocniejszym światłem. Tablic rejestracyjnych nie da się odczytać nawet po wielu próbach, a cała sytuacja na drodze, też może być czasem ciężka do poprawnego ocenienia. Na szczęście znaki są widoczne i można bez problemu ustalić, kto miał pierwszeństwo. Jeśli jednak dojdzie do jakiejś małej kolizji, a sprawca ucieknie z miejsca zdarzenia, to raczej go nie znajdziemy, mimo posiadanych nagrań.

Mikrofon zachowuje się tak samo, jak za dnia, ale ciężko, by w tej kwestii coś miało ulec zmianie. Nadmienię jedynie, że wszelkie trzęsienia spowodowane nierównościami nawierzchni są bardzo mocno słyszalne, co możecie sprawdzić, odpalając ostatnie dziesięć sekund poniższego nagrania.

Czy warto?

Za sto złotych nie powinniśmy oczekiwać cudów i szczerze powiedziawszy, spodziewałem się gorszego urządzenia. Myślałem, że tablice będą nieczytelne, a nagrania będą straszyły ilością szumów. Moje obawy sprawdziły się poniekąd, jeśli chodzi o warunki nocne, lecz za dnia jest wyśmienicie. Jeśli zatem pracujecie do południa, a po zmroku raczej nie użytkujecie auta, to nie można się do niczego w zasadzie przyczepić i gorąco polecam ten wybór. Jeśli natomiast szukacie kompana do długich podróży lub nocnych zmian, to powinniście rozejrzeć się za czymś innym.

Osobiście jednak urządzenie przypadło mi do gustu, gdyż jest małe, intuicyjne i nie zajmuje dużo miejsca. Jeżdżę przeważnie za dnia, zatem dla mnie jest to super produkt. Patrząc jednak na całokształt, to można Navitelowi MSR550 NV wytknąć wiele rzeczy. Nie mniej jednak za te pieniądze myślę, że jest to dobra jakość. Jeśli jesteście ciekawi innych recenzji wideorejestratorów napisanych przez redaktorów naszego portalu, to zapraszam tutaj.

Loading

Navitel MSR550 NV
Ocena ogólna
4.4
  • Cena
  • Funkcje
  • Jakość nagrań w dzień
  • Jakość nagrań w nocy
  • Mikrofon
  • Łatwość montażu
Translate »