Recenzja LAMAX Clips1 ANC

Bezprzewodowe słuchawki z dobrym mikrofonem i czystym dźwiękiem

Test niesponsorwany, bezpłatny - zawarte stwierdzenia są tylko subiektywnymi odczuciami redaktora

Rynek dousznych słuchawek bezprzewodowych jest bardzo bogaty. Z jednej strony dzięki temu łatwo znaleźć coś dla siebie, z drugiej ilość możliwości utrudnia odnalezienie najlepszego modelu. Jak na tym rynku sprawdzają się słuchawki LAMAX Clips1 ANC? Czy warto zwrócić na nie uwagę?

Specyfikacja LAMAX Clips1 ANC

Sterowanie Dotykowe
Technologia bezprzewodowa Bluetooth 5.3
Obsługiwane kodeki AAC, SBC
Zasięg Bluetooth Do 15 m
Zakres częstotliwości 20 Hz – 20 kHz
Rozmiar sterownika 10 mm
Pojemność baterii etui 380 mAh
Pojemność baterii słuchawek 45 mAh
Czas odtwarzania Głośność 50% – 10 godzin/ Głośność 80% – 6,5 godzin
Całkowity czas słuchania 44 godzin
Czas ładowania słuchawek od 0% do 100% 2 godziny
Czas ładowania etui od 0% do 100% 2 godziny
Łączność USB-C do ładowania
Tłumienie hałasu otoczenia Hybrydowy, 3 mikrofony (- 40 db)
Cechy Hybrydowa funkcja ANC – tłumienie hałasu otoczenia, tryb Transparency (tryb transmisji), tryb gry z niskim opóźnieniem, obsługa asystentów głosowych (Siri, Google Assistant), sterowanie utworami (odtwarzanie/pauza, następny/poprzedni utwór), regulacja głośności, zintegrowany mikrofon (sterowanie połączeniami telefonicznymi – odbieranie/odrzucanie/kończenie połączeń), możliwość korzystania tylko z jednej wkładki dousznej, wskaźnik stanu naładowania na słuchawkach,  odporność na pot i wilgoć.
Masa 4,5 g (jedna wkładka douszna), 42 g (razem z etui)
Wymiary obudowy 53×53×28 mm

Pudełko od słuchawek

LAMAX Clips1 ANC schowane są w małym białym opakowaniu z czarnymi napisami i turkusowymi dodatkami. Całość wygląda przyjemnie, ale nie to jest najważniejsze. Na pudełku można znaleźć informacje o produkcie – dostępne tylko po angielsku, ale na tyle czytelnie, że nikt nie powinien mieć z nimi problemu, nawet jeśli posługuje się tylko polskim językiem.

Wewnątrz opakowania umieszony został plastikowy, wyprofilowany element, w którym leżą słuchawki i etui. Nie jest to perfekcyjne zabezpieczenie przed uderzeniami, które mogą mieć miejsce podczas transportu czy magazynowania, ale dobre przed poruszaniem się sprzętu w opakowaniu. Dzięki temu słuchawki przychodzą bez jakichkolwiek rys.

W pudełku znajdują się takie rzeczy jak:

  • słuchawki douszne LAMAX Clips1 ANC Black,
  • etui ładujące,
  • kabel ładujący USB-C,
  • 3 rozmiary końcówek,
  • instrukcja obsługi.

Wygląd etui LAMAX Clips1 ANC

LAMAX Clips1 ANC mają kwadratowe małe etui z wyprofilowanymi rogami. Całość prezentuje się elegancko, głównie przez czarną barwę z matowym wykończeniem. Na etui dostępne jest logo producenta, a na dole nazwa urządzenia i informacje o miejscu produkcji.

To, co wyróżnia to małe etui, to błyszczący pasek pomiędzy klapką, a pozostałą częścią opakowania. W teorii powinien on dodatkowo podkreślić estetykę i elegancję całości. Czy tak wychodzi w praktyce? Na zdjęciach mam wrażenie, że ten element wygląda przeciwnie, niż by chciał producent – jak by nie pasował do etui albo nawet jakby był czymś brudnym.

Realnie jednak ten lśniący pasek nie rzuca się zbytnio w oczy. Przy codziennym użytkowaniu można o nim po prostu zapomnieć. Jedynie, jak się spojrzy na etui pod światło, widać lekko odpijające się promienie.

Jeśli chodzi o zewnętrzną część etui, to warto jeszcze wspomnieć, że po prawej stronie dostępne jest wejście USB-C. Dzięki temu można wygodnie naładować całość czy to przy pomocy ładowarki, laptopa czy powerbanka.

Matowa cześć pokrywa również wnętrze opakowania. Jeśli o to chodzi, nie mam wiele do powiedzenia. To po prostu dobrze wyprofilowana przestrzeń, w której wygodnie leżą słuchawki.

Co do samego etui, warto dodać, że zamyka się ono automatycznie, gdy tylko delikatnie poruszy się klapką. Jeśli nie jest ona w pełni otwarta, zawsze samodzielnie się zatrzaśnie. Przy tym wygeneruje pusty dźwięk, który na szczęście nie należy do głośnych – dlatego nie boli w uszy ani nie będzie przeszkadzać nikomu wokół.

Wygląd i jakość słuchawek

Słuchawki LAMAX Clips1 ANC są wykonane tak, jak etui. Ten sam plastik, kolor, matowe wykończenie. Charakteryzują się stonowaną estetyką i delikatnymi nazwami producenta dodanymi na ich zewnętrznych częściach. Poza tym obie słuchawki mają małe diody LED, które informują o połączeniu/rozłączeniu czy rozładowaniu.

Same słuchawki należą do dość sporych. Jeśli ktoś ma małe uszy, mogą stanowić problem. W moim przypadku tylna część plastiku szczelnie dociskała do małżowiny, co niby nie przeszkadzało, ale po dłuższym użytkowaniu powodowało ból.

Matowe wykończenie to duży plus. Dzięki niemu słuchawki nie łapią brudu, a co za tym idzie – długo pozostają czyste. Można je bez problemu nawet rzucić na ubrania czy koce, a gdy się je podniesie, nie będzie widać na nich żadnych zanieczyszczeń czy kłaczków.

Inaczej sprawa ma się z gumkami od słuchawek, ale to ogólny problem, który zawsze jest w takim przypadku. Te chłoną brud, jak tylko mogą i gdy tylko jest taka okazja. Odłożenie słuchawki nawet na biurko, może łączyć się z zabrudzeniem gumki i potrzebą jej wyczyszczenia – aby nie wcisnąć sobie kurzu i innych zanieczyszczeń do uszu.

Na ogromny plus zasługuje kształt słuchawek. Nie są to typowe pchełki, które w pełni wsuwa się do ucha. To będzie minusem dla osób chodzących w czapkach, kaskach czy śpiących z tego typu audio, ale pozostali użytkownicy mogą to docenić.

Nie dość, że takie słuchawki widać w uszach (co zmniejsza szansę na to, że ktoś zacznie do Was gadać i dziwić się, że nie reagujecie), to dodatkowo łatwiej wyjąć je, gdy coś się dzieje. Wystarczy na szybko złapać za dół słuchawki i wyciągnąć ją z ucha – przydatne przede wszystkim na ulicy, ale i w domu, jeśli z kimś się mieszka.

Dźwięk przyjemny dla ucha

To, jak dobrze będą brzmieć LAMAX Clips1 ANC, w dużej mierze zależy od sprzętu, do których się je podłączy. Przy większości elektroniki sprawdzają się bardzo dobrze. Dźwięk jest przede wszystkim przyjemny. Wszelkie słowa, czy to w grze, filmie, piosence, czy podczas rozmowy, są zrozumiałe. Basy wyczuwalne, a różnice w tonach słyszalne – co pozwala na miłe spędzanie czasu z muzyką.

Czy LAMAX Clips1 ANC to słuchawki wybite? Nie, ale zapewniają wyraźny, czysty i głęboki (jak na tę cenę) dźwięk. Nie jest to propozycja dla melomanów, jednak większość użytkowników bez problemu doceni je za dobrą jakość. Jako audio do codziennego stosowania, sprawdzą się bardzo dobrze.

To dzięki LAMAX BeatBass® i kodekowi AAC (Advanced Audio Coding), którymi chwali się producent. Ma czym, bo naprawdę można rozsmakować się w czystym i donośnym dźwięku, które oferują te słuchawki.

Co ważne, na jakość dźwięku nie ma wpływu włączone/wyłączone ANC. To świetna wiadomość dla każdego, kto obawia się, że uruchomienie tej funkcji znacząco pogorszy przyjemność ze słuchania muzyki, podcastu czy innego źródła dźwięku.

Genialny mikrofon

Przyznam szczerze, że mikrofon od LAMAX Clips1 ANC bardzo mnie zaskoczył. I to niezmiernie pozytywnie. Już na samym początku testów zauważyłam, że ten bardzo dobrze łapie wszystkie słowa, które próbuje się przekazać rozmówcy. Niezależnie, czy to podczas prowadzenia rozmów, czy do nagrywania głosówek, to bardzo dobra opcja.

Nie jest to mistrzowski mikrofon, który mógłby zastąpić samodzielne modele do rejestracji dźwięku, jednak na co dzień sprawdza się bardzo dobrze. Można bez problemu korzystać z niego nawet na ulicy, gdzie wokół jest wiele innych dźwięków. Jak na słuchawki za około 250 zł, sprawdza się bardzo dobrze. Powiedziałabym, że brzmi lepiej niż niektóre mikrofony od modeli gamingowych, te mogłyby się od niego uczyć.

Bateria LAMAX Clips1 ANC

Producent zapewnia, że te maluchu powinny wytrzymać nawet 44 godziny! Gdy mówimy o całkowitej baterii, łącznie z kilkukrotnym ładowaniem słuchawek w etui. Za to, gdy zostaną wyciągnięte i cały czas używane, powinny dać użytkownikowi około 10 godzin zabawy. Czy tak jest naprawdę? Wiele zależy od tego, jak głośno słucha się muzyki, jakich trybów się używa i jak daleko znajdują się słuchawki od swojego źródła dźwięku.

W praktyce jest tak, że można zapomnieć o ładowaniu LAMAX Clips1 ANC. Niestety to bywa zgubne. Tylko dlatego, że etui od słuchawek nie ma żadnej diody, które informuje o poziomie naładowania, chyba że podczas ładownia. Przez to można się naciąć i np. zabrać je ze sobą do pracy czy na wycieczkę, podczas której się rozładują. Dlatego polecam regularne ładowanie LAMAX Clips1 ANC, a na pewno przed jakimś dłuższym wyjściem.

Sama bateria jest naprawdę dobra. Pozwala na wiele długich godzin grania, co spodoba się wielu miłośników bezprzewodowości.

Parowanie słuchawek

Za szybkie parowanie LAMAX Clips1 ANC też warto je pochwalić. Wystarczy w swoim urządzeni wybrać opcję „Bluetooth” i odszukać urządzenie. Następnie po prostu kliknąć wybrane audio i poczekać sekundę. Po tym można już korzystać ze słuchawek. Nic skomplikowane, a to duży plus.

Czasami parowanie urządzeń potrafi przysporzyć o ból głowy. Niektórzy producenci wymyślają coraz to bardziej skomplikowane metody łączenia, a wystarczy ta najprostsza, żeby każdemu użytkownikowi żyło się łatwiej.

Łączność bezprzewodowa

Zacznę od tego, że Clips1 ANC mogą być sparowane z kilkoma źródłami. To żaden problem i nie ma ograniczeń. Warto jednak wiedzieć, że słuchawki zawsze automatycznie łączą się z ostatnio urządzeniem. Dlatego zmianę na inne trzeba wykonać ręcznie.

Sama łączność jest bezproblemowa. Szybkie parowanie, stabilne połączenie – można spacerować, biegać czy leżeć i cieszyć się dźwiękiem bez żadnych nerwów. To naprawdę bardzo dobra opcja dla osób lubiących bezprzewodowe urządzenia. LAMAX Clips1 ANC w tej kwestii nie zawodzi.

Warto potwierdzić, że całość działa na Bluetooth 5.3 – bez problemu się jednak łączy z urządzeniami mającymi starsze wersje tej technologii.

Dotykowe sterowanie – plusy i minusy

Jedni kochają, inni nienawidzą, czyli trochę o dotykowym sterowaniu. LAMAX Clips1 ANC oferuje je słuchawkach, w teorii po to, aby w dowolnym momencie móc wyłączyć muzykę, zmienić głośność, utwór, tryb czy też żeby odebrać/odrzucić połączenie.

Jak to się sprawdza w praktyce? Różnie. Dla mnie to najsłabszy punkt LAMAX Clips1 ANC. Słuchawki nie zawsze reagują na dotyk tak, jak powinny, a dodatkowo system jest zaprojektowany tak, że ciężko się go nauczyć.

Wiele zależy od tego, ile razy się stuknie w słuchawkę czy jak długo się ją przytrzyma. Precyzja i dobra pamięć – to coś, co bardzo się przyda w sterowaniu LAMAX Clips1 ANC. Zostawiam Wam rozpiskę dostępną w instrukcji, bo mimo moich najszczerszych chęci nie dałam rady zapamiętać niczego (poza pauzą) przez cały czas trwania testów.

I to, co wielu może przyjść do głowy. LAMAX Clips1 ANC nie mają możliwości wyłączenia takiego sterowania, a należą do czułych słuchawek. Przez to użytkowanie ich w czapce czy podczas leżenia, może być problematyczne.

Warto jednak zaznaczyć, że niektóre sprzęty wyłączają to sterowanie. Do takich będzie należał np. telewizor. W takim przypadku sterowanie w słuchawkach zostanie zablokowane, a do zmiany głośności dźwięku trzeba będzie użyć pilota.

ANC – jak sprawdza się w LAMAX Clips1?

LAMAX Clips1 ANC to oczywiście słuchawki z bardzo popularną technologią ANC. Ta sprawdza się naprawdę dobrze. Nie wpływa negatywnie na dźwięk, a pozwala wyeliminować dźwięki i odgłosy wokół. To świetna opcja, gdy chce się wczuć w muzykę, grę, film czy też skupić się na rozmowie.

Dobrze sprawdzają się w domu oraz na zewnątrz, jednak jeśli wychodzi się w nich poza mieszkanie, warto mieć oczy dookoła głowy. Słuchawki potrafią zredukować hałas otoczenia nawet o 40 dB. W praktyce sprawia to, że niektórych dźwięków można nie usłyszeć, a przez to np. nie zwrócić uwagę człowieka, rower czy w najgorszym wypadku auto.

Do wychodzenia z domu polecam tryb transparentny, czy też inaczej zwany tryb przejrzystości. Pozwala na docieranie dźwięku z zewnątrz do użytkownika słuchawek – ten nawet zostaje podkręcony, aby był lepiej słyszalny. Dzięki temu można bezpiecznie poruszać się po ulicach czy nawet komunikować z kimś bez potrzeby wyciągania LAMAX Clips1 ANC z uszu.

Funkcje LAMAX Clips1 ANC – co ciekawego oferują słuchawki?

O ANC już wspomniałam, ale to nie jest jedyna funkcja, która oferuje LAMAX Clips1 ANC. Ciekawym rozwiązaniem jest wywołanie asystenta głosowego. To można zrobić przez poczwórne stuknięcie w słuchawkę.

To bardzo trudne zadanie na samym początku. Można wielokrotnie ściszyć muzykę/pogłośnić ją czy nawet pozmieniać tryby. Wymaga nauki, jeśli chce się z tego korzystać. Jeśli jednak się uda, działa bez problemu – łączy się zarówno z Siri i Asystentem Google, więc każdy znajdzie opcję dla siebie.

Dla wielu osób ciekawą opcją może być również tryb gry. Tylko w tej kwestii mam mały problem. Według producenta ten tryb zapewnia niskie opóźnienie. Jednak ja nie byłam w stanie zauważyć różnicy między klasyczną opcją, a Gaming Mode.

Czy to znaczy, że ten tryb nic nie daje? Czy normalnie słuchawki działają tak świetnie, że nie da się odczuć opóźnienia? Na to pytanie trzeba odpowiedzieć sobie samodzielnie, gdy korzysta się z LAMAX Clips1 ANC.

Można z nimi grać – na pewno sprawdzą się lepie niż głośniki w laptopie czy monitorze. Mam wrażenie, że jedynie typowi gracze pro mieliby z nimi problem, ale raczej oni nie wybraliby takich słuchawek do swojej rozgrywki.

Podsumowanie testów

LAMAX Clips1 ANC to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. To model, który w cenie regularniej kosztuje około 280 zł i sprawdzi się dla wielu użytkowników każdego dnia. Można korzystać z nich jako źródła dźwięku w domu, na zewnątrz czy do rozmów.

Nie są to słuchawki wybite, które rewolucjonizują rynek i pozwalają nagrywać profesjonalne podcasty, ale na co dzień sprawdzają się praktycznie bez zarzutów. Dla mnie mają trzy małe minusy:

  • wielkość słuchawek może nie być dla każdego. Będą osoby, dla których rozmiar tego modelu przyczyni się do bólu uszu;
  • Gaming Mode dla mnie nie istnieje albo przynajmniej nie jestem w stanie dostrzec różnicy;
  • skomplikowane sterowanie. To naprawdę wymaga nauki i dobrej pamięci.

Sądzę jednak, że te wady LAMAX Clips1 ANC nie są zauważalne na co dzień. Za to plusy tego modelu, bardzo się wybijają. Przede wszystkim świetny dźwięk i mikrofon – to coś, czego wymaga się od słuchawek. I w tej kwestii nie zawodzą, i warto im zaufać.

Plus i minusy LAMAX Clips1 ANC

Plusy Minusy
Świetny mikrofon Nieintuicyjne sterowanie dotykowe
Dobre ANC
Przyjemny tryb transparentny
Małe etui
Długa praca na baterii
Czysty dźwięk
Elegancki wygląd
Ładowanie USB-C
Dobrej jakości połączenie

Loading

LAMAX Clips1 ANC
Ocena ogólna
4.5
  • Wygląd
  • Jakość dźwięku
  • Mikrofon
  • Sterowanie dotykowe
  • Funkcjonalność
Translate »