Genesis Nitro 890 G2 – komfort w parze z wyglądem

Najlepszy fotel dla gracza do tysiąca złotych?

Test niesponsorwany, bezpłatny - zawarte stwierdzenia są tylko subiektywnymi odczuciami redaktora

Nie lubię się z fotelami gamingowymi, a to dlatego, że wydają się one kompletnie nie wpisywać w potrzeby graczy. 90% takich foteli to mocno kubełkowate konstrukcje z ekoskóry, czyli ból kręgosłupa i przyklejanie się do fotela w lato mamy jak w banku. Mimo to większość osób stawia właśnie na takie modele, jakby dopisek „dla graczy” miał tutaj dodawać co najmniej 10 FPS-ów. Genesis stworzyło jednak coś innego – fotel, który nie razi agresywną stylistyką, jednocześnie posiadający bardzo przyjemne materiały, a ekoskóra jest tylko w miejscach, które nie mają kontaktu z naszym ciałem. Jakby tego było mało, producent zastosował bardzo dużo rozwiązań mających poprawiać naszą ergonomię użytkowania. Nadal mało? No to spójrzcie na cenę – zamyka się ona poniżej 1000 złotych. Nieskromnie uważam, że to wręcz kryminał, że dostajemy tak dużo, za tak mało. Jesteście ciekawi, jak fotel się prezentuje? Czy montaż jest trudny? Co mnie w nim urzekło, a co wywołało przekąs na twarzy? Jak propozycja od Genesis spisuje się względem typowych kubełkowych foteli dla graczy? Zapraszam do poniższej recenzji, gdzie na te i znacznie więcej pytań odpowiem.

Ogromne pudło

Gdy kurier dał mi paczkę z fotelem, pierwszy raz podziękowałem za nadzwyczajnie duży rozstaw palców w dłoniach. Ogromny karton ledwo co w jakikolwiek sposób objąłem, by móc go od bramy zanieść do domu. Waga całego pakunku do niskich nie należała, co tylko utrudniło zadanie. Na szczęście po trudnych bojach podołałem, lecz nastawcie się, że wnoszenie kartonu z tym fotelem na 2/3 lub wyższe piętro samemu będzie ogromnym wyzwaniem, głównie z uwagi na brak możliwości lepszego złapania kartonu, by mieć dobry chwyt.

Po krótkiej przerwie zabrałem się za rozpakowywanie i muszę przyznać, że Genesis wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie na tym etapie. Każdy element fotela – od gwiazdy, przez siedzisko aż po drobne śrubki czy plastikowe osłonki – był świetnie zapakowany w folię bąbelkową, piankę, plastik czy karton. Dzięki temu na żadnym elemencie nie widziałem rysek, pęknięć czy otarć. Pod kątem malowania poszczególnych elementów również wszystko było w porządku. Co prawda nie każda część była w stu procentach piękna i dopieszczona, ale o tym powiem trochę więcej w oddzielnym akapicie w dalszej części tekstu.

Byłem pozytywnie zaskoczony stosunkowo małą ilością części. Odliczając śrubki i zaślepki na dziury mamy tak naprawdę 15 elementów, więc ich liczba została maksymalnie ograniczona w celu ułatwienia montażu.

Jak złożyć fotel Genesis Nitro 890 G2?

Genesis wraz z fotelem przesyła również obrazkową instrukcję montażu, dzięki czemu złożenie całości jest ekstremalnie proste. Producent nie silił się w długie opisy, sześć kafelków z rysunkami i strzałkami oraz dobrze oznaczone elementy są wszystkim, czego tylko potrzebujemy.

Na początku do gwiazdy wciskamy pięć kółek aż do momentu, gdy usłyszymy strzelenie. Następnie w otwór na górze wkładamy siłownik, a na niego trzy osłonki z czarnego plastiku. Tyle z kroku pierwszego, zajmuje on maksymalnie trzy minuty!

Następnie do siedziska przykręcamy zgodnie z instrukcją cały mechanizm odpowiedzialny za bujanie, przechylanie i utrzymywanie fotela w danej pozycji. Tutaj największe wyzwanie stanowi odpowiednie go ułożenie oraz trafienie śrubkami w wycięte dziury. Potem trzeba trochę się posiłować z wkręcaniem, mi zajęło to dość długo, gdyż przykręcałem ten element z całej siły i tak mocno, jak to tylko było możliwe. Jest to kluczowy element fotela, stąd też nie warto oszczędzać tutaj czasu i siły.

Gdy już mamy przykręcony mechanizm możemy zająć się przykręcaniem podłokietników. Co ważne – są one takie same, nie ma wśród nich lewego czy prawego, stąd też nie wpadnijcie tak jak ja w konsternację, który jest który. Można je w sporym zakresie regulować do przodu i do tyłu, stąd też jeśli jeden wydaje się lewym, a drugi prawym, to wystarczy, że je wyregulujecie i wszystko będzie wyglądać jak należy! Ten i poprzedni krok to tak naprawdę najdłuższe momenty całego montażu, szczególnie jeśli przykładacie się do mocnego przykręcenia każdego elementu.

Później jest już z górki – przykręcamy oparcie fotela do siedziska, następnie zakładamy plastikowe osłonki i całość jest gotowa do użytku! W przypadku osłonek bocznych mamy rozróżnienie na lewą i prawą, stąd też pamiętajcie się upewnić, która powinna być po której stronie.

Na sam koniec zostało tylko założyć poduszkę z logiem firmy, żeby uzupełniła ona całość i gotowe. Nasz fotel jest złożony i czeka na pierwsze sesje przed komputerem. Całość montażu w moim przypadku to około 2 godzin, ale pamiętajcie, że proces przedłużyło mi mocne dokręcanie śrubek oraz fotografowanie całego procesu, a także wypisywanie notek, by o niczym później nie zapomnieć.

Genesis Nitro 890 G2 – dane techniczne

Materiał obicia Ekoskóra, tkanina
Materiał podstawy Metal
Materiał kółek Nylon z powłoką CareGlide
Rekomendowany wzrost 170 – 200 cm
Dopuszczalna waga 150 kg
Regulacja podłokietników 3D
Regulacja wysokości podłokietników 28 – 36 cm
Regulacja wysokości siedziska 47 -53 cm
Maksymalny kąt odchylenia oparcia 160 °
Funkcja bujania Tak, z blokadą
Mechanizm fotela Frog, Multiblock
Podnośnik gazowy Klasa 4
Głębokość siedziska 52 cm
Szerokość siedziska 56,5 cm
Wewnętrzna szerokość siedziska 35,5 cm
Szerokość oparcia 56,5 cm
Wewnętrzna szerokość oparcia 32 cm
Wysokość oparcia 84,5 cm
Wysokość fotela 127 – 134 cm

Pierwsze wrażenia

Muszę przyznać szczerze przyznać, że Genesis Nitro 890 G2 jest tak samo komfortowy, co piękny. Fotel spodobał mi się od samego początku. Wygląda genialnie, wpisuje się fajnie w przestrzeń, jest bardzo wygodny, można go dostosować pod siebie i przede wszystkim – jego kubełkowatość nie` poszła w jakieś chore ekstremum. Bez problemu można na nim siedzieć po turecku czy rozłożonym jak krewetka, choć oczywiście nakłaniam do przyjmowania odpowiedniej postawy za biurkiem!

To co niesamowicie mnie urzekło to niesamowita jakość materiałów – są one bardzo przyjemne w dotyku i niesamowicie uginają się pod palcami. Do tego kółeczka sprawnie przemieszczają się po podłodze i nie mają problemu z wdrapaniem się na dywan. Bez problemu można zatem nim jeździć po całym pokoju, choć zapewne i tak u większości osób fotel będzie stał w plus-minus tym samym miejscu.

Użyte materiały i design

Fotel jest połączeniem wielu różnych materiałów: tkaniny, ekoskóry, czegoś na wzór zamszu, plastiku, metalu i gumy (przy poduszce). Jeśli chodzi o same mechanizmy, to wszelkie łopatki, pokrętła i wajchy są plastikowe, dzięki czemu nie ryzykujemy skaleczeń. Pozwólcie jednak, że w tym nagłówku głównie skupię się na elementach, z którymi mamy ciągły kontakt, stąd też mechanizm i wnętrze fotela zostawię w spokoju.

Genesis zaprojektowało ten produkt mając łeb na karku i wiedząc od podstaw, co robi i dlaczego. Siedzisko i oparcie w większości jest wykonane z tkaniny, która charakteryzuje się dobrym przepuszczaniem powietrza, przez co w lato nawet podczas upałów nie będzie nam się lało po plecach. Do tego jest to materiał bardzo odporny na upływ czasu – nie pęka tak jak ekoskóra i się nie marszczy.

Firma świadoma wad (ale też zalet) ekoskóry postanowiła zastosować ją wszędzie tam, gdzie nie mamy z nią bezpośredniego kontaktu. Gdzie? Między innymi na całych pleckach produktu, a także bokach i spodzie siedziska. Sprawia to, że ekoskóra nie będzie pękać i się marszczyć, a warto pamiętać, że ma ona swoje plusy – m.in. bardzo łatwo się ją czyści i nie zbiera tak kurzu, włosów itp., jak tkanina.

Mamy też przepiękny i bardzo przyjemny w dotyku materiał zbliżony do zamszu. Został on zastosowany czysto wyglądowo. Świetnie podkreśla on elegancję fotela, nadaje mu prestiżu, a także umożliwia nam podczas nudów zabawę w rysowanie i zmazywanie różnego rodzaju wzorków. Do tego firma zastosowała czerwoną nitkę, która komponuje się z logo Genesis oraz nadaję nutkę gamingowego charakteru całej konstrukcji.

Powiem tak – nie ma tutaj żadnego przypadku, każdy element został dokładnie przemyślany, a użyte materiały są tak ze sobą skomponowane, by zdały próbę czasu. Niestety nie powiem wam, jak ten fotel wygląda po dwóch latach, lecz jestem pewny, że jeśli będzie o niego dbać, to nic nie straci on ze swojego początkowego stanu.

Fotel wygląda genialnie i jestem ogromnym fanem tego, że Genesis poszło w elegancję, a nie agresywne wzory, sporą ilość czerwonego koloru itp. Dzięki temu wszystko jest „ze smakiem” – Genesis Nitro 890 G2 przyciąga wzrok, jednocześnie nie krzycząc na lewo i prawo, że jest TYLKO dla graczy. Ten fotel bez problemu może stać w biurze, urzędzie czy banku i nie wywoła poruszenia lub zarzutów o brak profesjonalizmu w miejscu pracy.

Mnogość funkcji, w tym regulacja odcinka lędźwiowego!

Przejdźmy do tego, co tygryski lubią najbardziej – bajerów. Produkt od Genesis jest nimi wręcz naszpikowany i to w sposób wcale nie tak typowy dla konkurencji. Zacznijmy może od samego dołu. Mamy tam dwie łopatki (?) i jedno pokrętło. Lewa łopatka (patrząc z perspektywy siedzenia na fotelu) pozwala nam zmieniać pochylenie całego fotela (nie tylko oparcia). Nie jest to stopniowa regulacja, a w zasadzie mechanizm blokujący, stąd też odchylenie musimy już sobie ustawić sami i w wybranej pozycji przychylić łopatkę w dół, żeby unieruchomić fotel. Jeśli chcemy zmienić to ustawienie wystarczy łopatkę przesunąć w górę.

Druga łopatka odpowiada za wysokość fotela. Jeśli podczas siedzenia ją wciśniemy, to nasze siedzisko przemieści się w dół. Jeśli natomiast lekko się uniesiemy i wciśniemy łopatkę, całość pójdzie w górę. Jest to analogiczne działanie do dosłownie każdego innego fotela, stąd też nie będę się nad nim rozwodzić.

Pokrętło odpowiada za regulację „bujalności” fotela. Im więcej będziemy kręcić zgodnie z ruchem wskazówek zegara, tym Genesis Nitro 890 G2 bardziej będzie skłonny poruszać się przód-tył, analogiczne działanie w drugą stronę spowoduje całkowite pozbawienie nas możliwości bujania, co dla mnie jest wręcz ukojeniem, gdyż bardzo tego nie lubię. Jestem jednak świadomy tego, że wiele osób nie wyobraża sobie fotela bez możliwości bujania się. Uspokajam zatem – jeśli tego chcecie, to producent zostawia wam bardzo duże pole do zabawy.

Przechodząc już do prawej górnej części siedziska – mamy tutaj wajchę, za pomocą której możemy regulować kąt pochylenia samego siedziska. Zakres jest naprawdę spory, od kąta 90 stopni (lub nawet mniejszego) po praktycznie całkowite położenie w poziomie oparcia. Niestety jednak nie możemy całkowicie go wypłaszczyć, więc fotel łóżka nam zdecydowanie nie zastąpi. Jednocześnie nawet na maksymalnym odchyleniu nie zyskujemy idealnie równej powierzchni z uwagi na element wspierający nasze lędźwie. Jest to jakiś minus, jednak ja w całym swoim życiu nie przypominam sobie sytuacji, w której leżałem na fotelu, stąd też ta cecha niezbyt jakkolwiek wpływa na mój odbiór produktu Genesis.

Po bokach siedziska mamy oczywiście podłokietniki, które możemy regulować w trzech płaszczyznach: lewo-prawo, przekręcając górę podłokietnika, przód-tył, przesuwając je siłą do przodu lub do tyłu i góra-dół, do czego służy nam przycisk umieszony pod zewnętrzną częścią łokietnika. Należy go wcisnąć, przesunąć podłokietnik na wybraną wysokość, puścić i gotowe, trzask poinformuje nas o wskoczeniu podłokietnika na odpowiedni ząbek.

No i na sam koniec crème de la crème – możliwość regulacji odcinka lędźwiowego. Uwierzcie mi, żadna poduszka pod plecy nie spełni tego zadania tak świetnie jak pokrętło, które wypycha nam wyprofilowany dół oparcia. Znajduje się ono z prawej dolnej strony oparcia, w moim odczuciu lekko za wysoko, przez co nie mogę do niego wygodnie sięgać. Zgaduje jednak, że było to ograniczenie związane z budową całego fotela i Genesis nie było w stanie po prostu dać tego pokrętła niżej. Wracając jednak do samej regulacji – jest ona dość spora, dzięki czemu z łatwością każdy dopasuje wypchnięcie odcinka lędźwiowego do swoich pleców. Jeśli nigdy nie mieliśmy z tym mechanizmem do czynienia, to gwarantuje, że będziecie w pozytywnym szoku. Ja pierwszy raz zetknąłem się z nim w aucie, gdzie mogę tak regulować fotel kierowcy. Powiem krótko – nie wyobrażam sobie teraz nie mieć tej opcji.

Genesis Nitro 890 G2 vs typowe kubełkowe fotele dla graczy z ekoskóry

Wcześniejsze akapity mogły was już naprowadzić do tego, że jestem niesamowitym przeciwnikiem konstrukcji mocno kubełkowych. Już spieszę z wyjaśnieniem dlaczego; jeśli jednak od dawna użytkujecie taki fotel, to myślę, że ten nagłówek możecie pominąć, nie napiszę nic nowego od tego, co już wiecie.

Przede wszystkim – mocna kubełkowatość nie jest w żaden sposób wygodna. Nikt nie jest w stanie siedzieć kilka godzin przed komputerem w dokładnie tej samej pozycji, a do tego zmuszają nas właśnie fotele gamingowe z wyraźnie odkształconymi bokami fotela i siedziska, tak jakby ktoś je wyrwał prosto z samochodu do driftu czy na tor. W takich pojazdach ma to sens i znaczenie, gdyż na ostrych zakrętach nie chcemy latać ciałem po całej kabinie i „sztywność” pozwala nam lepiej kontrolować pojazd. Takie warunki przed komputerem nigdy jednak nie wystąpią. Dlaczego zatem ograniczać się do siedzenia w jeden konkretny sposób?

Kubełkowatość nie pozwala siedzieć po turecku, wychylać się na lewo czy prawo lub wygodnie leżeć na fotelu. Do tego jeśli źle dobierzecie swoje wymiary do fotela może okazać się, że najzwyczajniej w świecie się nie zmieścicie, gdyż np. będziecie mieli zbyt szerokie barki i „skrzydła” fotela będą je wam wypychać do przodu.

W przypadku fotela od Genesis widać lekkie wygięcia, lecz w żaden sposób nie ograniczają one naszego komfortu. Stąd też możemy dowolnie na fotelu siedzieć, nawet bokiem, jednocześnie nie czując, że jakiś jego element zbytnio nas ściska. Pełny komfort i za to szanuje polską firmę, świetnie utrzymali tutaj balans, który tak łatwo jest stracić.

Nie wszystko jest idealne

Sporadycznie wcześniej wspominałem o wadach tego fotela, gdyż nie ma ich on wiele – stąd też nie ma zbytnio o czym pisać. Jest jednak kilka elementów, o których mogę dłużej się wypowiedzieć, w tym jeden, nad którym mocno ubolewam.

Zaczynając po raz kolejny od dołu – jeśli zaczniemy szukać pomarszczeń, wychodzącego materiału czy nieładnie zrobionych szwów, to je znajdziemy. Nie są one widoczne na pierwszy rzut oka, lecz przyglądając się bokom fotela lub spodom konkretnych elementów dostrzeżemy, że nie wszystko jest idealnie spasowane i wyprodukowane. Wady widzicie na zdjęciach, jednakże dla mnie najważniejsze jest to, że nie widać ich w codziennym użytkowaniu. Jeśli chodzi o górę siedziska czy oparcia, tam nie można do niczego się doczepić.

Idąc dalej – nie podoba mi się to, że tylko rękojeść wajchy do zmiany kąta oparcia fotela jest z plastiku. Jej dalsza część jest z metalu i to ostrego na krawędziach, przez co raz zdarłem sobie skórę z ręki, gdy dłoń omsknęła mi się z wajchy. Jest to najmniej user-friendly element fotela, który może nam zrobić realną krzywdę. Polecam na wystający metal nałożyć sobie kawałek pianki, choćby tej, w którą była spakowana gwiazda od kółek.

Największym minusem w moim odczuciu są jednak podłokietniki, które w żadne sposób nie są komfortowe. Można je regulować w wielu płaszczyznach, jednak największym mankamentem jest plastik, z którego są wykonane. Jest on bardzo twardy, trochę taki, jak w drzwiach od auta – niby się ugina, ale musimy przyłożyć trochę siły. W ogólnym rozrachunku jest on twardy i łokcie zaczynają boleć przy dłuższej sesji. Przydałoby się, żeby góra była z miększego plastiku, wtedy byłoby idealnie. Jest to uważam największy minus tego fotela, gdyż z podłokietników korzystam cały czas i spodziewam się, że inni również są ich regularnymi użytkownikami, gdyż po prostu znacząco poprawiają ergonomię. W przypadku produktu od Genesis – można ręce czy łokcie oprzeć na podłokietnikach, jednakże lepiej tego nie robić przez dłuższy czas bez przerwy, gdyż zaczniemy odczuwać ból.

Odczucia po dłuższym użytkowaniu

Jakie są moje opinie po ponad miesiącu siedzenia, grania i oglądania na fotelu od Genesis? Pozytywne, nawet bardzo. Fotel przede wszystkim jest w nienaruszonym stanie tj. nic się nie zaciągnęło, nic nie pękło, żadna nitka się nie ulotniła itd. Nawet zbytnio się nie brudzi, co jest dla mnie trochę dziwne, gdyż codziennie jem przed komputerem rzeczy, które się kruszą – ciastka, wafelki, paluszki. Jednak większość drobinek spada z fotela po przejechaniu siedziska ręką, a te które dostały się gdzieś głębiej w tkaninę bardzo łatwo jest wciągnąć odkurzaczem. Kurzu fotel praktycznie nie zbiera, po miesiącu przetarłem go suchą szmatką i jest jak nówka sztuka. Utrzymanie go w porządku należy do ekstremalnie łatwych, ciekawi mnie tylko, jak sprawa wygląda ze spieraniem wszelkiego rodzaju plam, ale mam nadzieję, że nigdy niczego nie rozleję z uwagi nie tylko na fotel, ale i resztę sprzętu na około.

Absolutnie zakochany jestem również w tym, jak siedzisko i oparcie są miękkie i jak wspaniale działa regulacja odcinka lędźwiowego. Komfort siedzenia jest wspaniały, a moje plecy dawno nie były tak szczęśliwe, jak teraz. Lekko zawadza mi jedynie poduszka, która jest dla mnie za wysoko i muszę ją ściągać za każdym razem, gdy chcę się „rozwalić” na fotelu.

Jestem też zadowolony z faktu, że nie powstały w siedzisku żadne wgniecenia, tak samo jak w podłokietnikach czy oparciu. Na ten akapit proszę jednak patrzeć z przymrużeniem oka, lekko ponad miesiąc to niewystarczająca ilość czasu, by oceniać tego typu cechy produktu. Lepiej wypadłaby tutaj opinia kogoś po co najmniej roku użytkowania, lecz na takie przyjdzie nam jeszcze poczekać, gdyż fotel nie ma wcale długiego stażu na rynku.

Nie bawiłem się dużo z odchylaniem fotela. Głównie było to chyba spowodowane brakiem takiej potrzeby. Przy fotelu siedzę zazwyczaj wyprostowany, czasami w pozycji półleżącej, ale wtedy po prostu odchylam samo oparcie. Jeśli chcę bardziej się położyć, to korzystam po prostu z łóżka, stąd też dla mnie lewa łopatka pod fotelem była bardziej ozdobą niż elementem funkcjonalnym.

Czasami irytuje mnie brak możliwości zablokowania podłokietników. Z fotela nadal korzystam i jest to strasznie denerwujące, gdy chcąc się na nim poprawić, chwytam za podłokietniki, a te przesuwają się w tył lub na boki. Niestety nawyku nie jestem w stanie się pozbyć, przez co nigdy nie odpycham się, choćby od siedziska. Przyzwyczajenie chwytania za podłokietniki było budowane u mnie latami i teraz delikatnie odbija się ono na mnie czkawką.

Kółeczka są wykonane bardzo porządnie i nie rysują podłogi. Dodatkowo bez problemu można wjechać nimi na mniejszy dywan, z czym nie radził sobie mój poprzedni fotel. Mają one dużą przyczepność, dzięki czemu podczas poprawiania pozycji czy wiercenia fotel nie jeździ na boki.

Genesis Nitro 890 G2 – plusy i minusy

PLUSY MINUSY
wygląd twarde podłokietniki
wygoda brak osłonki przy wszystkich metalowych elementach
użyte materiały brak dbałości o detale w miejscach niewidocznych
możliwość regulacji
łatwość montażu
brak mocnej kubełkowatości
łatwość utrzymania w czystości
cena

Najlepszy w swojej cenie?

Podsumujmy sobie lekko fakty o fotelu Genesis Nitro 890 G2, gdyż w tak długiej recenzji mogło coś po drodze umknąć. Jest to bardzo wygodny, ładny, prosty w utrzymaniu fotel, który ma świetnie połączone ze sobą materiały i pozwala na szeroką konfigurację przez kąt pochylenia, wysokość, aż po regulację odcinka lędźwiowego. Ma on też drobne minusy, które jednak są niewspółmierne do wszystkich argumentów „za”. Warto też mieć z tyłu głowy, że produkt od Genesis został wyceniony na mniej niż 1000 złotych, co jest wręcz absurdalnie niską ceną do możliwości, jakości wykonania i użytych materiałów. Każdy sprzęt powinniśmy zawsze rozważać w kategoriach możliwości do ceny, a tutaj stosunek cena/jakość jest jednym z najlepszych, jaki w życiu widziałem.

Fotel zostaje przy moim biurku na stałe i nie sądzę, żeby szybko znalazł godnego rywala. Mam nadzieję, że po latach będę mógł powiedzieć, że przetrwał on próbę czasu i można śmiało kupić go po raz drugi, no, chyba że Genesis postanowi po raz kolejny ten model odświeżyć. Jeśli jednak odświeżenie będzie tak genialne, jak przeskok z wersji G1 na G2, to w to mi graj dobrodzieju.

Na sam koniec cieplutko zapraszam do innych recenzji na naszym portalu, które znajdziecie tutaj. Cała ekipa przygotowuje merytoryczne, rozbudowane recenzje, warto zerknąć. Jeśli interesuje was konkretna rzecz – w prawym górnym rogu macie lupkę i możecie jej wyszukać, nie zrecenzowaliśmy jeszcze wszystkiego, ale robimy, co możemy!

Loading

Genesis Nitro 890 G2
Ocena ogólna
4.9
  • Wygląd
  • Wygoda
  • Użyte materiały
  • Cena
  • Ergonomia
  • Jakość wykonania
Translate »